Jeśli zdecydowałeś się zostać w PPK i odkładasz tam pieniądze na starość od grudnia 2019 r., to ze swojej kieszeni wyłożyłeś średnio 2757 zł, ale na koncie masz już 5567 zł. Gdybyś te same pieniądze inwestował sam, zarobiłbyś 7,5 razy mniej. A i tak Polacy uciekają przed PPK. Ależ nam ta grabież OFE narobiła szkód społecznych.
PPK miały być game changerem w polskim systemie emerytalnym. Rząd zakładał, że udział Polaków w Pracowniczych Planach Kapitałowych wyniesie ok. 50 proc. do tego uprawnionych – bo przypomnę, że PKK nie jest obowiązkowe, można się z niego wypisać.
Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju, był nawet większym optymistą, zakładając, że 60 proc. pracowników etatowych skorzysta z PPK i będzie w ten sposób oszczędzać na emeryturę.
I co? I słabo. Poziom partycypacji w PPK utrzymuje się poniżej 30 proc. Każdy, kto z PPK się wypisał, powinien żałować, bo fundusze zarządzające odkładanymi w ten sposób pieniędzmi zarabiają dla Polaków całkiem niezłe pieniądze, co podsumowała właśnie „Rzeczpospolita”.
Zobaczcie, co straciliście.
Niektóre PPK zarabiają dziś dla nas prawie 40 proc.
Fundusze zarządzające aktywami w ramach PPK mają zdefiniowaną datę. Ich zapadalność zależy od wieku oszczędzającego. Wiadomo, im ktoś starszy, tym bezpieczniej musi inwestować, w portfelu zarządzających jest więc mniej akcji, a to oznacza, że przy obecnej koniunkturze na giełdzie zyski są mniejsze. I ryzyko też. Coś za coś.
Najmniej ryzykowne są PPK z datą zapadalności w 2025 r. Najlepszy fundusz wśród nich zarobił od początku roku 5,7 proc., a w ciągu ostatnich 12 miesięcy 9,53 proc. Tym najlepszym jest PFR PPK. Dla porównania, najsłabszy w tej kategorii był PPK Pocztylion, który w ciągu roku zarobił jedynie 2,5 proc. To niewiele, szczególnie biorąc pod uwagę poziom inflacji.
Znacznie lepiej wypadają już fundusze z terminem zapadalności w 2030 r. Najlepszy z nich Santander PPK w ciągu 12 miesięcy osiągnął stopę zwrotu na poziomie nieco ponad 20 proc. Najsłabszy NN Perspektywa – 9,2 proc., większość funduszy jednak osiągnęła dwucyfrowe stopy zwrotu.
Wśród PPK 2035 znów najlepszy był Santander, który w ciągu 12 miesięcy zarobił 29 proc., wśród PPK 2040 wygrał NN DFE Nasze Jutro ze stopą zwrotu na poziomie 31 proc., ten sam fundusz osiągnął najlepszą stopę w horyzoncie 2045 r. - 37 proc. i w horyzoncie 2050 r. - 39 proc.
Jeszcze dłuższe terminy zapadalności nie zwiększały już zysków najlepszych zarządzających w funduszach i stopy zwrotu wahały się od 35 do 38 proc.
Ale to ciągle bardzo dobre wyniki. Oczywiście między poszczególnymi funduszami widać spore różnice, ale trzeba pamiętać, że zyski osiągane przez zarządzających to nie jedyne korzyści z PPK, bo do tego trzeba doliczyć jeszcze wpłaty pracodawców i dopłaty z budżetu państwa.
Na własną rękę zarobilibyśmy 7,5 razy mniej od PPK
Grzegorz Chłopek z Instytutu Emerytalnego wyliczył, że gdybyśmy te same pieniądze, które odkładamy w PPK, zainwestowali samodzielnie, a więc bez dopłat od pracodawcy i z Funduszu Pracy, przyniosłyby nam one 13,6 proc. zysku, czyli 7,5 razy mniej niż PPK.
To może jeszcze na konkretnych liczbach: pracownik, który przystąpił do PPK w grudniu 2019 r., a zarabia przeciętne miesięczne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw według GUS, po siedmiu kwartałach odkładania w PPK wpłacił do programu 2757 zł, ale ze względu na dodatkowe dopłaty pracodawcy, państwa i zyski zarządzających na jego koncie jest dziś 5567 zł.
Rezygnowanie z takich stóp zwrotu jest po prostu głupie. Ale nie ma się co dziwić – Polacy po prostu nie wierzą w system emerytalny i boją się, że te pieniądze w przyszłości ktoś im i tak zabierze. Ciekawe, kiedy pamięć o rabunku OFE w społeczeństwie się zatrze.
Tekst oryginalnie opublikowany 4 listopada 2021 r.