W ciągu roku bezrobocie w grupie do 25. roku życia wzrosło o blisko 30 proc., co stawia nas na niechlubnym pierwszym miejscu w Unii Europejskiej. Eksperci ostrzegają: jeśli państwo nie zacznie działać, młodzi znów ruszą za granicę – tak jak dwie dekady temu.

Choć Polska wciąż pozostaje jednym z liderów niskiego bezrobocia ogółem w Unii Europejskiej, sytuacja wygląda fatalnie. Według najnowszych danych Eurostatu stopa bezrobocia w grupie wiekowej do 25 lat wzrosła w Polsce aż o 27,4 proc. rok do roku. To najgorszy wynik w całej Unii. Eksperci alarmują: jeśli nie podejmiemy zdecydowanych działań, grozi nam powtórka z początku lat dwutysięcznych, gdy młodzi masowo wyjeżdżali za chlebem.
Polska liderem wzrostu młodzieżowego bezrobocia
W maju 2025 r. wskaźnik bezrobocia wśród młodych Polaków osiągnął poziom 13,5 proc., podczas gdy rok wcześniej wynosił 10,6 proc. Dla porównania – we Włoszech, gdzie bezrobocie w tej grupie wiekowej należy do najwyższych w UE (21,6 proc.), tempo wzrostu było ponad pięć razy niższe. Co więcej, wiele państw członkowskich poprawiło sytuację młodych na rynku pracy – np. na Litwie czy Malcie bezrobocie młodzieży spadło nawet o ponad 25 proc.
Krzysztof Inglot, założyciel Personnel Service, zauważa, że młode pokolenia to osoby ambitne, które chcą się rozwijać. Z Barometru Polskiego Rynku Pracy wynika, że 83 proc. z nich chce zdobywać nowe umiejętności.
Jednak w obecnej sytuacji gospodarczej ich optymizm styka się z realnymi obawami o rozwój ich kariery, znalezienie odpowiedniej pracy czy konkurencję ze strony pracowników z innych krajów – wskazuje Krzysztof Inglot.
Historia, która powraca?
Eksperci zauważają, że obecna sytuacja na rynku pracy przypomina początki lat dwutysięcznych. W pierwszym kwartale 2003 roku bezrobocie wśród młodych w Polsce sięgało rekordowych 46,5 proc. W tamtym czasie, zderzenie z twardymi regułami rynku i brakiem wsparcia ze strony państwa spowodowało masową emigrację zarobkową, która w kolejnych latach osłabiła potencjał rozwojowy kraju.
Więcej o emigracji w Bizblogu:
Dziś scenariusz może się powtórzyć – choć nie w skali sprzed dwóch dekad, to z równie groźnymi konsekwencjami. Krzysztof Inglot uważa, że Polska znów może stanąć przed podobnym wyzwaniem.
Jeśli chcemy zatrzymać młodych w kraju, musimy im jasno pokazać, że mają tu przyszłość – ostrzega Inglot.
Jego zdaniem potrzebne są konkretne działania – programy wsparcia na rynku pracy, elastyczne formy zatrudnienia, inwestycje w kompetencje cyfrowe i rozwój zawodowy skierowane właśnie do osób poniżej 25. roku życia.
Pokolenie, które nie chce czekać
Zetki i alfy nie mają złudzeń – jeśli nie znajdą dla siebie miejsca na polskim rynku pracy, bez wahania poszukają go za granicą. Perspektywa wyjazdu nie jest dla nich trudną decyzją – często traktują ją jako szansę, a nie konieczność.
Dlatego eksperci rynku pracy apelują o pilne działania. Potrzebne są konkretne programy stażowe i mentoringowe, preferencje podatkowe dla firm zatrudniających młodych, a także reforma szkolnictwa zawodowego i wyższego, lepiej dopasowana do realnych potrzeb rynku.
Pozostawienie młodych samym sobie – to ryzyko, na które Polska po prostu nie może sobie pozwolić.