Skarbówki nie obchodzi twoja forma psychiczna. Liczy się przychód

Jak informuje „Rzeczpospolita”, stanowisko fiskusa w sprawie wrzucania psychoterapii w koszty nie jest jednoznaczne. Czasem zgadza się on na zaliczenie takich wydatków do kosztów firmowych, innym razem je odrzuca. Kluczowe znaczenie ma ocena, czy psychoterapia służy bezpośrednio osiąganiu przychodów, czy ogólnej poprawie samopoczucia.

Dobrym przykładem pozytywnej decyzji jest przytoczony przez gazetę przypadek ratownika medycznego, który przekonał fiskusa, że terapia pomaga mu radzić sobie z traumatycznymi przeżyciami i stresem. W jego przypadku uznano, że poprawa zdrowia psychicznego wpływa na jakość jego pracy i uzyskiwane przez niego przychody.

Więcej porad podatkowych znajdziesz na Bizblog.pl:

Zupełnie inaczej oceniono wniosek księgowego, który wskazał na stres związany z odpowiedzialnością za podatki i ryzyko błędów. Urzędnicy uznali, że to powszechny problem w każdej pracy, a terapia nie ma bezpośredniego związku z działalnością. Podobne decyzje zapadły wobec prawniczki i artystki, których argumenty nie przekonały skarbówki.

Z kolei sportsmenka uzyskała pozytywną interpretację, podkreślając, że psychoterapia pomaga utrzymać formę i pozyskiwać sponsorów. Fiskus uznał, że w jej przypadku zdrowie psychiczne bezpośrednio wpływa na wyniki sportowe i przychody. Kluczowa była jasna argumentacja związku między terapią a działalnością zawodową.

Cytowany przez „Rzeczpospolita” doradca podatkowy dr Piotr Sekulski wskazuje, że możliwość rozliczenia psychoterapii zależy od specyfiki pracy i sposobu uzasadnienia. Wyjaśnia, że nie wystarczy skarżyć się ogólnie na zmęczenie psychiczne, ale trzeba urzędnikom skarbówki wyjaśnić, w jaki sposób sesje terapeutyczne pomagają w osiągnięciu przychodu.