Pohukiwania Trumpa nie zadziałały. Europa bierze ostry kurs wobec wielkiej czwórki branży tech
Już nie skończy się na wezwaniach Komisji Europejskiej do zaprzestania praktyk godzących w równą konkurencję. Teraz Google, Apple, Amazona i Facebooka mogą czekać wymierne konsekwencje ze strony Brukseli oraz regulatorów rynku poszczególnych krajów Unii.
O zamiarze powzięcia przez Europę „ostrego kursu” wobec amerykańskich gigantów branży tech donosi Reuters. Takie plany zapowiada Cecilio Madero Villarejo, wiceszef departamentu ds. konkurencji KE. Urzędnik przyznaje, że dotychczasowe działania Brukseli były zbyt powolne i nieefektywne.
Możemy stworzyć bardziej nakazowe i odtwarzające środki, by zagwarantować, że warunki dla efektywnej konkurencji będą przywrócone
- padła nieco mglista i niejasna zapowiedź z ust Hiszpana.
To kolejny sygnał płynący z Brukseli, który może świadczyć o przyjęciu przez Komisję Europejską twardszego stanowiska wobec amerykańskich gigantów, którym unijni urzędnicy od dawna zarzucają praktyki monopolistyczne i dławienie lokalnej konkurencji.
Margrethe Vestager, unijna komisarz ds. konkurencji w poniedziałek powiedziała, że patrząc z obecnej perspektywy, przyjęłaby inne stanowisko wobec Google, mimo że suma nałożonych na tę spółkę kar przez Brukselę przekroczyła 8 mld euro po postępowaniu, które trwało aż 10 lat.
Gdybym wtedy wiedziała o Google to, co wiem teraz, byłabym odważniejsza
- stwierdziła Margrethe Vestager.
Kara za podatek cyfrowy
Podejmowane w Europie działania, które uderza w amerykańską wielką czwórkę branży tech, niezmiennie spotykają się z wściekłością Donalda Trumpa. Na początku grudnia Biały Dom zapowiedział wprowadzenie ceł na towary importowane z Francji w odwecie za wprowadzony nad Sekwaną podatek cyfrowy.
Administracja Trumpa chce podnieść cła na wino, szampana, sery czy kosmetyki nawet do 100 proc. Najbardziej ucierpiałyby na tym dwie francuskie korporacje – LVMH i L’Oreal. USA importuje znad Sekwany co roku towary o wartości 43 mld dol.
Biuro przedstawiciela handlowego USA stwierdziło, że francuski podatek jest „niespójny z obowiązującymi zasadami międzynarodowej polityki podatkowej i jest niezwykle uciążliwy dla dotkniętych nim firm amerykańskich”.
Przedstawiciel USA ds. Handlu Robert Lighthizer powiedział, że Waszyngton zastanawia się nad przeprowadzeniem podobnego dochodzenia dla Austrii, Włoch i Turcji. Dodajmy, że wprowadzenie podatku cyfrowego przewiduje też budżet Czech na 2020 r. i całkiem możliwe, że Amerykanie wezmą na cel również naszych sąsiadów.