Trump mści się za podatek cyfrowy. Francuzi czekają na cios, w kolejce cała lista państw
Biały Dom zapowiedział wprowadzenie ceł na towary importowane z Francji. To reakcja na opodatkowanie amerykańskich gigantów technologicznych. W kolejce na sankcje amerykańskie czekają też inne państwa, które zdecydowały się na wprowadzenie podatku cyfrowego.
Można śmiać się z postawy polskiego rządu, który w trakcie wizyty wiceprezydenta Mike’a Pence’a położył uszy po sobie i odwołał podatek cyfrowy (choć wcześniej wielokrotnie zapewniał, że go wprowadzi), ale teraz okazuje się, że ta uległość nie była bezpodstawna. Donald Trump już wcześniej ostrzegał Francuzów, że weźmie się za opodatkowywanie ich dóbr narodowych i zaczyna realizować te obietnice.
Przez chwilę wydawało się, że wszystko ujdzie Francuzom płazem. W trakcie szczytu G7 delegacje obu państw miały zażegnać konflikt. Wydawało się, że wprowadzenie 3-proc. podatku dla firmy z globalnymi przychodami powyżej 750 mln euro rocznie, a w przypadku samej Francji – 25 mln euro rocznie, okaże się dla Emmanuela Macron czystym zyskiem.
Francuzi dostaną po kieszeni
Ale tak nie będzie. Ba, Francja prawdopodobnie straci potężne pieniądze. Amerykanie chcą bowiem podnieść cła na wino, szampan, sery czy kosmetyki nawet do 100 proc. Najbardziej ucierpiałyby na tym dwie francuskie korporacje – LVMH i L’Oreal.
Działania Amerykanów nie poprawiłyby też notowań prezydenta Macron w oczach rolników, którzy pod koniec listopada masowo ruszyli na Paryż, protestując przeciwko niskim zarobkom i cenom skupu produktów rolnych.
Biuro przedstawiciela handlowego USA stwierdziło, że dochodzenie wykazało, iż francuski podatek był „niespójny z obowiązującymi zasadami międzynarodowej polityki podatkowej i jest niezwykle uciążliwy dla dotkniętych nim firm amerykańskich” (Google Alphabet, Facebook, Apple i Amazon).
Kolejne kraje czekają na decyzję
Przedstawiciel USA ds. Handlu Robert Lighthizer powiedział, że Waszynton zastanawia się nad przeprowadzeniem podobnego dochodzenia dla Austrii, Włoch i Turcji. Dodajmy, że wprowadzenie podatku cyfrowego przewiduje też budżet Czech na 2020 r. i całkiem możliwe, że Amerykanie wezmą na cel również naszych sąsiadów.
Na razie wydaje się, że Donald Trump traktuje cła odwetowe jako instrument do straszenia Europejczyków. Proces karania Francji ma być rozciągnięty w czasie. Komentarze na temat proponowanej listy taryfowej będą zbierane do 14 stycznia, przesłuchanie publiczne zaplanowane jest na 7 stycznia. To z jednej strony pokazuje, że Amerykanie nie chcą uderzyć przez przypadek w interes własnych firm, z drugiej daje ewentualnym naśladowcom Francuzów dużo czasu do namysłu.
USA importuje znad Sekwany towary o wartości 43 mld dol. rocznie. Wino (i alkohole w ogóle) oraz perfumy stanowią dość istotną część tej kwoty.
GAFA, czyli jak oszczędzają korporacje
Europejskie kraje uwzięły się na GAFA (Google, Amazon, Facebook, Apple) nie bez przyczyny. Najnowszy raport Fair Tax Mark mówi o 100 mld dol. podatku, którego w ciągu ostatniej dekady nie uiścili amerykańscy giganci technologiczni. Raport poza wspomnianą grupą wymienia jeszcze dwie korporacje: Microsoft i Netflixa.
Prym wśród podatkowych kombinatorów wiedzie szef Amazona Jeff Bezos. Brytyjska organizacja podaje, że Amazon od początku dekady zapłacił tylko 3,4 mld dol. podatku przy przychodach sięgających niemal biliona dolarów i zyskach na poziomie 26,8 mld dol. Oznacza to, że efektywna stawka podatkowa wyniosła 12,7 proc. Firma kwestionuje te wyliczenia i twierdzi, że było to ponad 24 proc.
Procentowo najniższe podatki z wymienionego grona płacił Facebook. Fair Tax Mark wyliczył, że firma Zuckerberga odprowadziła w formie daniny tylko 10,2 proc. zysków. Facebook zapłacił 7,7 miliarda dolarów podatku dochodowego przy zyskach w wysokości 75,5 miliarda dolarów i przychodach na poziomie 173,1 miliarda dolarów.