REKLAMA

Polska skarbówka należy do najgroźniejszych na świecie

Inni powiedzą, że jednym z najbardziej pracowitych. A jeszcze inni, że jednym z najbardziej czepialskich. Ale faktem jestem, że polskie organy skarbowe zajmują drugie miejsce na świecie pod względem liczby prowadzonych kontroli i czynności sprawdzających.

Polska skarbówka należy do najgroźniejszych na świecie
REKLAMA

Skąd to wiadomo? OECD przeprowadziła taką analizę wśród 58 krajów na świecie (co oznacza, że nie tylko wśród swoich członków, których jest 36). I wyszło, że w 2021 r. wyprzedziła nas tylko Malezja. Polska administracja skarbowa przeprowadziła 2,2 mln kontroli i czynności sprawdzających, a malezyjska - 2,4 mln.

REKLAMA

To nie tak, jak myślicie

Od razu warto zaznaczyć, że kontrole, to już duży kaliber i wtedy fiskus wchodzi do firmy i przewala wszystkie papiery, a podatnik już wtedy trzęsie się ze strachu. Tymczasem czynności sprawdzające to łagodniejsza forma, w pewnym sensie wstępna i nie muszą prowadzić do długich kontroli, nie są tak sformalizowane i nie ma się jeszcze czego bać. W Polsce ostatnio rośnie właśnie przede wszystkim liczba tych drugich, głównie za sprawą informatyzacji, która ułatwia doszukiwanie się nieprawidłowości bez nadmiernego angażowania pracowników skarbówki.

W każdym razie w Polsce liczba kontroli i czynności sprawdzających rośnie z roku a rok. OECD badał okres pomiędzy 2018 r. a 2021 r. i okazało się, że liczba ta wzrosła z 1,9 mln do 2,2 mln, czyli o ok. 15 proc.

Ale nie wszędzie tak jest, dla porównania Kanada pomiędzy 2018 r. a 2021 r. zmniejszyła liczbę kontroli z 4 mln do 1,1 mln i to właśnie m.in. dzięki temu, że w innych krajach fiskus ogranicza swoją działalność kontrolną, zamiast rozszerzać, Polska awansowała w rankingu OECD aż na drugie miejsce. W 2018 r. była na trzecim, a Kanada na pierwszym.

No i teraz pewnie się zapienicie, że jednak się da dawać żyć obywatelowi czy przedsiębiorcom i polski fiskus jest strasznie czepialski. Ale przypominam, co napisałam o kontrolach i czynnościach sprawdzających - rosną te drugie, które właśnie dają żyć, a w polskim rządzie, od jakiego czasu krąży pomysł, by kontrole docelowo niemal zupełnie wyeliminować na rzecz mało inwazyjnych czynności.

Więcej na temat podatków przeczytasz tu:

Fiskus znajduje pieniądze na trzynastki

I jeszcze dowód na to, że ta aktywność organów skarbowych ma sens: fiskus nie patrzy podatnikom na ręce, żeby im utrudnić życie, ale by złapać za rękę oszustów, którzy okradają nas wszystkich. I robi to efektywnie. W 2021 r. w ten sposób udało się odzyskać 14,3 mld zł - to więcej niż kosztuje nas w tym roku wypłata 13. emerytury!

W 2018 r. udało się uzyskać jeszcze więcej - 18,9 mld zł - to mniej więcej połowa tego, co wydajemy rocznie na wypłaty 500+.

Ktoś powie, że kontroli jest więcej na przestrzeni tych trzech lat, a pieniędzy fiskus odzyskał mniej. Owszem. Ale ta efektywność nadal plasuje nas na dobry poziomie porównywalnym z administracją skarbową w Niemczech, Francji, Włoszech czy Hiszpanii - zauważa „Dziennik Gazeta Prawna”.

Mniej z VAT, więcej z PIT

REKLAMA

Zastanawiacie się, gdzie fiskus najczęściej znajduje należne pieniądze i nalicza domiar podatkowy? Owszem, w VAT, choć z roku na rok tych pieniędzy znajduje coraz mniej. Jeszcze w 2018 r. VAT doszacowano na 16,1 mld zł spośród 18,9 mld zł wszystkich doszacowań, o tyle w 2021 r. było to już tylko 8,8 mld zł z 14,3 mld zł ogółem. Po prostu coraz skuteczniej ten podatek jest pobierany już na wstępie.

A PIT? Tu jest dokładnie odwrotnie i wartość oszacowań fiskusa rośnie - w 2018 r. opiewały na 1,5 mld zł, a w 2021 r. Już na 4,1 mld zł.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA