REKLAMA

Polak na wakacjach. W Turcji i Norwegii, poczujesz się jak panisko, a na Węgrzech tak sobie

Cinkciarz.pl wyliczył, że gdyby odłożyć na bok inflację i skupić się na różnicach kursowych, to tegoroczne wakacje za granicą, okazałyby się dla Polaków tańsze niż przed rokiem. „To zasługa imponującego rajdu złotego. Latem 2023 r. główne waluty kosztują o kilkadziesiąt groszy mniej niż 12 miesięcy temu” – wskazuje fintech.

Polak na wakacjach. W Turcji i Norwegii poczujesz się jak panisko
REKLAMA

Złoty cały czas zyskuje na wartości, a przypomnijmy, że swój rajd rozpoczął dziewięć miesięcy temu, gdy obowiązywało 3x5. 5 zł za dolara, 5 zł euro i 5 zł franka.

REKLAMA

Na szczęście przed obecnymi wakacjami PLN wymazał swoje niedowartościowanie. Dzięki temu śmielej możemy planować urlopy w różnych zakątkach świata czy Europy – wskazuje Cinkciarz.pl.

Strefa euro tańsza 8 proc., nie licząc inflacji

W strefie euro zauważymy istotną poprawę. 13 lipca 2022 r. średni kurs europejskiej waluty wynosił 4,83 zł. Po najkorzystniejszym dostępnym kursie za 1 euro musieliśmy zapłacić ok. 4,85 zł, a w kantorach stacjonarnych ceny mogły sięgać 4,90 zł.

Jeśli czteroosobowa rodzina, wyjeżdżając z Polski na urlopowy tour po Europie, założyła budżet w wysokości 3 tys. euro, to na wymianę musiała poświęcić 14,7 tys. zł – przypomina Cinkciarz.pl.

W tym roku inflacja sprawiła, że jedzenie, usługi i rozmaite wakacyjne atrakcje kosztują dziś więcej niż przed rokiem.

Niemniej przy wprowadzaniu pewnych oszczędności, rezygnacji z kilku drobnych, acz kosztownych przyjemności, ta sama czteroosobowa rodzina znów celuje w budżet na poziomie 3 tys. euro. Sytuacja wydaje się o tyle sprzyjająca, że średni kurs wspólnej waluty spadł o ponad 8 proc. do 4,43 zł – czytamy w analizie.

W internecie za 1 euro zapłacimy dzisiaj 4,45 zł. Wymiana całej kwoty pochłonie zatem ok. 13,3 tys. zł, czyli o 1,4 tys. zł mniej niż przed rokiem.

W krajach skandynawskich różnica robi się ogromna

Jak zauważa Cinckciarz.pl, Norwegia uchodzi za jedną z najdroższych europejskich destynacji.

Jeśli ktoś zamierza z bliska podziwiać fiordy, zwiedzić Oslo, Bergen, Trondheim, zdobyć Przylądek Nordkapp czy też przejechać się „pijanym mostem” Storseisundet, musi się liczyć z niebagatelnymi wydatkami – wskazuje fintech.

Czteroosobowa rodzina z Polski za zorganizowaną we własnym zakresie wyprawę do Norwegii musi zapłacić około 50 tys. koron norweskich. W ubiegłym roku średni kurs NOK wynosił ok. 0,47 zł, co oznacza, że w kantorach stacjonarnych 1 korona mogła kosztować blisko 50 groszy. Aby zebrać wakacyjny budżet, należało zatem wydać 25 tys. zł.

Przez 12 miesięcy norweska waluta w relacji do polskiej straciła ponad 16 proc. Dziś średni kurs NOK to ok. 0,39 zł, a w Cinkciarz.pl za jedną koronę norweską zapłacimy (wg kursów z 13 lipca) blisko 40 groszy. Wymiana 50 tys. NOK pochłonie ok. 20 tys. zł, czyli o 5 tys. zł mniej niż równo rok temu – wskazują autorzy analizy.

Ile zaoszczędzisz na wycieczce do USA lub ZEA?

Cinkciarz.pl wskazuje, że jeśli ktoś planuje wybrać się na wymarzoną wycieczkę do Nowego Jorku albo do Dubaju i płacić tam w lokalnej walucie, to przy wymianie okazałoby się, że w porównaniu z ubiegłym rokiem złoty sprawił nam bardzo miłą niespodziankę, nadrabiając ponad 17 proc.

Robert Błaszczyk, dyrektor departamentu klienta strategicznego w Cinkciarz.pl, wylicza, że średni kurs dolara z 13 lipca 2022 r. wynosił 4,81 zł. Po upływie 12 miesięcy spadł on do 3,98 zł.

Przed rokiem za dolara płaciliśmy z reguły ok. 4,85 zł, podczas gdy obecnie ok. 4 zł zł. Na wymianę 3 tys. dolarów w poprzednie wakacje musieliśmy przeznaczyć ok. 14,5 tys. zł. W tym roku wystarczy 12 tys. zł. W kieszeni zostaje zatem bagatela 2,5 tys. zł – wylicza ekspert.

Bardzo podobnie wyglądają oszczędności dotyczące wyprawy na Bliski Wschód. Na początku lipca 2022 r. 1 dirham, którym płacimy w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, kosztował ok. 1,30 zł. Dziś jest o ponad 17 proc. tańszy, a średni kurs AED waha się ok. 1,08 zł.

Rekord w Turcji: lira straciła do złotego ponad 40 proc.

Wakacje na Riwierze Tureckiej dość często przybierają formę all inclusive. Wypoczywającym czas upływa przy hotelowych plażach, basenach i barach. Nie trzeba nosić przy sobie portfela ani nawet smartfona z podpiętymi kartami płatniczymi W efekcie z lokalną walutą turecką można nie mieć do czynienia przez cały urlop – wskazuje Robert Błaszczyk.

Jak jednak dodaje, gdyby chcieć poznać Turcję od wewnątrz, zwiedzać zabytki, których tam nie brakuje, robić zakupy na lokalnych bazarach, przydadzą się liry, a te lecą na łeb, na szyję.

Dość powiedzieć, że przez 12 miesięcy lira straciła do złotego niemal 45 proc. Przed rokiem średni kurs TRY wynosił 0,27 zł, podczas gdy dziś 0,12 zł. Zakup 50 tys. TRY w kontekście wakacji w 2022 r. mógł pochłonąć (przy cenie 0,30 zł za 1 lirę) 15 tys. zł. W lipcu 2023 na taką sama kwotę lir wystarczy (przy cenie 0,16 zł w Cinkciarz.pl z 13.07.2023) ok. 8 tys. zł, czyli niemal drugie tyle zostaje w kieszeni, co wydaje się zapasem z nawiązką nawet w kontekście potężnej inflacji w Turcji (w czerwcu br. 38,2 proc.) – wylicza fintech.

Na Węgrzech mniej nie zapłacisz, troszkę taniej będzie w Czechach

Robert Błaszczyk wyjaśnia, że w ekonomicznej klasyfikacji złoty należy do grupy walut tzw. gospodarek wschodzących (ang. emerging markets czyli EM). Dzieli w niej miejsce z m.in. czeską koroną czy węgierskim forintem.

Co jest charakterystyczne, waluty EM dość podobnie reagują na globalne czynniki zewnętrzne, a relatywnie drobniejsze wahania wynikają z czynników wewnętrznych, np. polityki banków centralnych, stanu gospodarki, wysokości stóp procentowych, zadłużenia etc. – wskazuje.

I dodaje, że choć imponujący rajd złotego w minionych należał do najbardziej imponujących w całej walutowej stawce, to podczas wakacji na Węgrzech nie możemy liczyć na żadną korzyść przy wymianie złotych na forinty.

Węgierskie jednostki monetarne są wyjątkowo tanie, dlatego przy wymianie przyjmuje się jako podstawę wartość nie 1, tylko 100 HUF. Nie ma to jednak większego znaczenia w realnych kosztach wakacji na Węgrzech, które – jeśli pominąć czynnik inflacyjny – okażą się w tym roku o 0,3 proc. droższe, bo właśnie tyle forint zyskał w relacji do złotego od 13 lipca 2022 r. do dziś – wskazuje Cinkciarz.pl.

Korzystniej wypadnie wyjazd do Czech.

13 lipca 2022 r. średni kurs CZK wynosił bowiem 0,198 zł. Po roku korona jest o 6 proc. tańsza, a średni kurs waha się przy 0,186 zł. Wymiana 50 tys. CZK w lipcu 2022 r. mogła pochłonąć 10 tys. zł, a tego roku 9,4 tys. zł. Powinno to wystarczyć na np. dwa tankowania paliwa lub dobrą kolację dla kilku osób – wskazuje fintech.

Jak najkorzystniej wymienić walutę przez wyjazdem za granicę?

Planując wyjazd, nie nastawiajmy się na wymianę walut w ostatniej chwili. Kantory przy przejściach granicznych, na lotniskach i w kurortach oferują zaporowe spready (różnica między kursem kupna a sprzedaży). Robert Błaszczyk, dyrektor departamentu klienta strategicznego w Cinkciarz.pl, wskazuje, że takie podejście naraża nas na niekorzystne przewalutowanie i wysokie prowizje.

Można ich uniknąć, korzystając z karty wielowalutowej. Taki produkt – w pewnym uproszczeniu – działa za granicą niczym karta wydana w lokalnej walucie. Można ją zasilić dowolną kwotą, co wpływa na bezpieczeństwo – podpowiada ekspert.

REKLAMA

Zyskujemy całkiem korzystne kursy, możliwość płacenia w większości walut na świecie, a za wypłatę z zagranicznych bankomatów nie zapłacimy prowizji.

Można się nią posługiwać w tradycyjnej formie plastiku, bądź podpiętą w smartfonie czy też zegarku – dodaje Robert Błaszczyk.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA