Temat hrywien stał się jednym z bardziej palących problemów związanych z imigracją Ukraińców do Polski. Uchodźcy po przyjeździe nad Wisłę mogą tylko bezradnie rozkładać ręce – kantory nie chcą wymieniać ich waluty na złotówki – na tablicach z cenami skupu widnieje zwykle przygnębiające zero. Banki obiecują jednak, że rozwiązanie pojawi się w ciągu kilku tygodni.
Po inwazji Rosji na Ukrainę waluty obu państw istnieją w zasadzie hipotetycznie. Z łatwością odnajdziemy ich kurs w internecie, a swoich krajach dalej funkcjonują one jako legalny środek płatniczy. Dla reszty świata rubel i hrywna przestały jednak istnieć.
Przykład? Na tablicach elektronicznych w przeważającej części kantorów w Polsce obie waluty są obecnie wyceniane na 0,00 zł. Pracownicy otwarcie tłumaczyli nam kilka dni temu, że boją się skupować ruble, bo oznacza to zamrożenie pieniędzy. Na jak długo, tego nie wiadomo.
Jednym z nielicznych wyjątków jest sieć Tavex. Jej właściciel zapowiedział, że wymienia hrywny po kursie 9 groszy za hrywnę. W jedną i w drugą stronę, co oznacza, że kantor pozbawił się marży. Jego działanie można więc rozpatrywać bardziej w charakterze akcji wolontariackiej.
W dodatku siłą rzeczy mocno ograniczonej w sensie skali, bo sieć Tavaex składa się z kilku placówek działających w Warszawie, Wrocławiu, Gdyni i Katowicach.
To zbyt mało jak na aktualne zapotrzebowanie. Do Polski w ostatnich dniach przyjeżdża średnio 140 tys. uchodźców dziennie.
Coraz częściej podnosi się kwestię pomocy systemowej
Szef Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys proponował stworzenie mechanizmu wymiany hrywny, do którego zaprzęgnięte zostałyby banki centralne państw Unii Europejskiej.
Bardziej konkretne plany przedstawia „Puls Biznesu”. Serwis dowiedział się, że Narodowy Bank Ukrainy i polscy bankowcy pracują nad nowym rozwiązaniem. Na czym ma ono polegać? NBU będzie za pośrednictwem NBP skupować hrywny od polskich banków za dolary.
Dzienny limit takich transakcji zamknie się prawdopodobnie w granicach kilku milionów dolarów. Jeden z bankowców tłumaczy „PB”, że chodzi przede wszystkim o „zabezpieczenie absolutnie podstawowych potrzeb finansowych uchodźców w Polsce”.
Wypłatami mają zająć się wybrany placówki bankowe. Procedury związane z przeszkoleniem pracowników (także tych zajmujących się przeciwdziałaniu praniu pieniędzy) i dostosowaniem urządzeń potrwają kilka tygodni.