Na międzynarodowej arenie niespodziewanie jesteśmy świadkami starcia między ONZ a Organizacją Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) - donosi Financial Times. Atmosfera wyjątkowo się zagęszcza, tuż przed planowanym spotkaniem przedstawicieli obu organizacji we wrześniu. Co jest przedmiotem sporu? Wpływ na globalną politykę podatkową.
Tym razem planowane na wrzesień spotkanie może nie odbyć się w zbyt miłej atmosferze. Bo chociaż OECD od dziesięcioleci stara się kształtować politykę podatkową, to w ostatnim czasie kraje rozwijające coraz głośniej zgłaszają swój sprzeciw. Uważają bowiem, że działania OECD zdecydowanie faworyzują bogatsze gospodarki, które zresztą tworzą tę organizację. Takiego zdanie są m.in. Indie i Nigeria. To niezadowolenie zamierza wykorzystać Antonio Guterres, sekretarz generalny ONZ, któremu nie od dzisiaj marzą się większe wpływy na globalne podatki. I właśnie w trakcie zaplanowanego na 18 września Zgromadzenia Ogólnego ONZ ma dojść do konfrontacji. Tamtejsze ustalenia trafią potem do komisji ONZ, która podda do końca roku pod głosowanie swoje rekomendacje.
Możliwość zwiększenia roli ONZ w dziedzinie podatków międzynarodowych należy potraktować poważnie - uważa Will Morris, lider globalnej polityki podatkowej w PwC, cytowany przez Financial Times.
OECD odpiera zarzuty Narodów Zjednoczonych
Antonio Guterres na początku sierpnia opublikował raport, który poparł uwagi krajów rozwijających się. Autorzy opracowania wskazują, że przeanalizowane działania OECD nie uwzględniają w odpowiedni sposób potrzeb i priorytetów pozostałych krajów. Z tymi zarzutami nie zgadza się OECD, wedle której ów raport zawiera wiele nieścisłości i wprowadzających w błąd stwierdzeń.
Rozczarowuje fakt, że ONZ zdecydowała się zignorować pozytywny wpływ najważniejszych zmian i konkretnych wyników osiągniętych w ciągu ostatnich dwóch dekad - komentuje Manal Corwin, dyrektor ds. podatków w OECD.
Takim przykładem, zdaniem OECD, jest ustalenie automatycznej wymiany informacji między krajami, co przyniosło od 2009 r. prawie 126 mld euro dodatkowego podatku, z czego 41 mld euro z tego tytułu trafiło dla krajów rozwijających się. Dlatego, zdaniem Corwin, nie ma sensu koncentrować się na niepotrzebnej rywalizacji między organizacjami.
Nie mówimy, że wszystko jest idealne. Trzeba jednak przyznać, że poczyniono naprawdę znaczący postęp - przekonuje szefowa ds. podatków w OECD.
ONZ lubi podatki, bo coraz bardziej traci na znaczeniu
W sumie trudno się dziwić szefowi ONZ. Jeszcze pół wieku temu można było postrzegać tę organizację dosyć poważnie i że rzeczywiście - zgodnie z ideą powołania jej do życia - pilnuje pokoju na całym świecie. Dzisiaj znaczenie ONZ jest jednak marginalne. A model działania, w którym każdy z pięciu stałych członków Rady Bezpieczeństwa ma prawo veta, po prostu nie sprawdza się. Może tego aż tak bardzo w wojnie na Ukrainie nie widać, ale już jeżeli chodzi o zmiany klimatu - to jak najbardziej.
Wystarczy przesłuchać wystąpienia Guterresa sprzed ostatnich paru lat. W coraz bardziej nerwowym tonie przestrzega świat przed nadchodzącą katastrofą i wzywa kraje do pilnych działań. I nikt go nie słucha. Porównać to można do kolejnych Szczytów Klimatycznych ONZ. Co roku trzytygodniowe debaty nie przynoszą żadnych efektów. Chodzi wyłącznie o prestiż i marketing. Dowodem niech będzie wskazanie na gospodarza tegorocznego szczytu COP28 Zjednoczonych Emiratów Arabskich, które dalej wolną ręką wydają fortunę na paliwa kopalne. Dlatego ONZ chce iść w politykę globalną, żeby móc cokolwiek jeszcze znaczyć.