REKLAMA

Pierwsza linia lotnicza uruchamia coś, co marzy wam się od lat

Koniec koszmaru przebukowania biletu na inne nazwisko, koniec zdzierstwa za zmianę terminu lotu. Kupiłeś bilet lotniczy dawno temu i okazuje się, że nie możesz lecieć? Zamiast płacić majątek za wprowadzenie zmian na bilecie, możesz go po prostu odsprzedać. I jeszcze na tym zarobić.

Pierwsza linia lotnicza uruchamia coś, co marzy wam się od lat
REKLAMA

Przecież to takie proste! A jednak, żadna linia lotnicza dotąd na to nie wpadła. A raczej nie chciała wpaść, bo po co, skoro klient przyzwyczajony jest już do tego, że musi płacić jak za zboże, jeśli coś mu wypadnie i musi zmienić termin lotu albo nazwisko pasażera.

REKLAMA

Bilety na samolot z drugiej ręki

Ale właśnie ktoś jednak odważył się rozwalić ten dotychczasowy układ. Niestety nie w Polsce. Na ten śmiały ruch zdecydowała się argentyńska tania linia lotnicza Flybondi. Jako pierwsza na świecie zdecydowała o uruchomieniu platformy do odsprzedaży biletów. Niestety tylko własnych, ale to i tak postęp, bo jak okaże się, że jednak się da, konsumenci z czasem będą wywierać presję na cały rynek i pewnie kiedyś stanie się to standardem.

Więcej o rynku lotniczym przeczytasz tu:

Tymczasem, kilka słów, jak to ma działać. Oczywiście bilet lotniczy to nie paczka cukierków, przewoźnik musi mieć kontrolę nad tym, kogo wpuści na pokład. Dlatego plaforma do odsprzedaży biletów pod nazwą Ticket 3.0 została stworzona wspólnie ze startupem TravelX, który wymyślił generowanie tokenów do oryginalnych biletów.

Pasażerowie będą mogli odsprzedać swój bilet najpóźniej 72 godziny przed odlotem samolotu. Fair enough.

Giełda biletów lotniczych. Niezła okazja do zarobku

Argentyńczycy nie tylko skończą z koszmarem konieczność zapłaty szalonych sum za zmianę danych na bilecie, ale wręcz jeszcze będą mogli uprawiać arbitraż cenowy. Przewoźnik sam zresztą o tym mówi wprost. No bo jak upolujesz bilet tanio, kupując z dużym wyprzedzeniem, to potem możesz sprzedać drożej, jeśli u przewoźnika cena też wzrośnie.

W Polsce to byłby złoty interes, bo jak kilka miesięcy temu pisał Jacek Bereźnicki, ceny biletów lotniczych w Polsce zmieniają się jak w żadnym innym kraju Unii Europejskiej. Polski Instytut Ekonomiczny na podstawie danych Eurostatu policzył, że w ciągu miesiąca ceny biletów lotniczych w Polsce zmieniają się średnio o 32 proc., podczas gdy we Francji o 8,5 proc., a w Niemczech o 2,6 proc.

Serwis Rankomat z kolei twierdzi, że ceny biletów lotniczych są nawet trzy razy niższe dwa tygodnie przed planowanym terminem wyjazdu niż kilka dni przed - ponoć tak mówią statystyki.

Jeszcze inni są przekonani, że trzy tygodnie przed odlotem już robi się drogo, więc trzeba kupować wcześniej. Są nawet opowieści, że generalnie we wtorki jest zawsze taniej.

Bruksela mogłaby pogonić Ryanaira i resztę

REKLAMA

Zejdźmy jednak na ziemię. Teraz studzenie głowy: argentyńska linia Flybondi jest łaskawa dla pasażerów, ale z pewną ostrożnością. Na razie będzie można odsprzedaż bilety jedynie na rejsy krajowe. Wiem, smutek, ale plan przewiduje rozszerzenie tej możliwości na wszystkie połączenia.

To trochę potrwa, aż pozostali gracze zrozumieją, że powinien to być standard. Ale może Komisja Europejska mogłaby ciut pogonić niektórych bacikiem?

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA