W 2022 r. Polacy wypłacili z ZUS 800 mln zł — to pieniądze zgromadzone na subkontach ich zmarłych członków rodziny, które przecież się dziedziczy. Rzecz w tym, że nikt tych pieniędzy nie dostaje automatycznie, trzeba o to samemu zadbać, a Polacy zwykle nie mają pojęcia, że w ogóle mają do nich prawo. Ale zaczęliśmy to w końcu coraz częściej rozumieć.
Skąd taki wniosek? Stąd, że jeszcze w 2020 r. kwota takich wypłat z ZUS-u sięgała 500 mln zł, więc w dwa lata skoczyła o 60 proc.
Ile osób wykorzystało swoją szansę, by wypłacić odziedziczone środki po bliskim, a ile przegapiło okazję? Dobra wiadomość jest taka, że nikt niczego nie przegapił, bo nie ma żadnych limitów czasu, kiedy po te pieniądze można się zgłosić, te środki nigdy nie przepadają.
Jesteś wśród 16 mln Polaków?
No to teraz zobrazowanie sytuacji: średnio na takim subkoncie w ZUS każdy ma ok. 29 tys. zł. Każdy, kto kiedykolwiek był lub nadal jest w OFE, a więc mówimy o ok. 16 mln Polaków!
Dlaczego mieszam w to OFE? Bo to właśnie reforma OFE sprzed kilku lat narobiła całego tego zamieszania z pieniędzmi, które leżą sobie w ZUS-ie i większość Polaków nawet nie wie, że podlegają dziedziczeniu.
Mówię o 2014 r., kiedy odbył się tzw. rozbiór OFE, czyli mniej więcej połowa środków tam zgromadzonych została przeniesiona do ZUS-u. To były obligacje Skarbu Państwa, które „przeniesiono” po to, żeby je umorzyć, czyli zmniejszyć zadłużenie Polski. Ale ich równowartość wale nie przepadła, tylko została każdemu zapisana na jej subkoncie w ZUS-ie. I to właśnie te środki podlegają dziedziczeniu. Ale nie zawsze.
Czytaj też: Jak napisać testament? Poradnik
Kiedy pieniądze z ZUS są dziedziczone?
Środki te są dziedziczone przede wszystkim w sytuacji, kiedy ubezpieczony umrze, zanim zdąży osiągnąć wiek emerytalny albo mimo jego osiągnięcia wcale nie przejdzie na emeryturę, tylko dalej będzie pracował, czyli mówiąc branżowo: nie ustali swojego prawa do emerytury.
A jak już ustali, składając wniosek o świadczenie i dopiero potem umrze? Wtedy też te środki podlegają dziedziczeniu, ale nie w całości. Spadkobiercom należy się tzw. wypłata gwarantowana, kluczowe jest zaś to, że zasada ta obowiązuje jedynie, jeśli śmierć ubezpieczonego nastąpiła w ciągu trzech lat od rozpoczęcia pobierania emerytury. Później pieniędzy się już nie dziedziczy.
Ale ciekawe, że po środki zgromadzone na subkoncie można sięgnąć nie tylko w wypadku śmierci osoby ubezpieczonej, ale również w przypadku rozwodu, unieważnienia małżeństwa czy ustanowienia rozdzielczości majątkowej.
Czytaj też: Podatek od darowizny - stawki i grupy podatkowe
Co trzeba zrobić?
Cały ambaras polega na tym, że ZUS nie ma obowiązku informować spadkobierców, że leżą u niego pieniądze do wzięcia. To sami spadkobiercy muszą się sprawą zainteresować i złożyć wniosek o ich wypłatę.
Sytuację dodatkowo komplikuje fakt, że inaczej procedura wygląda, jeśli osoba zmarła miała jeszcze konto w OFE, inaczej, jeśli tylko subkonto w ZUS-ie.
Jeśli tylko w ZUS-ie, wówczas należy samodzielnie złożyć wniosek o wypłatę do Zakładu. Jeśli zaś są jeszcze w OFE jakieś środki, które spadkobiercy dziedziczą, wtedy należy złożyć wniosek do OFE, ale do ZUS-u już nie trzeba robić tego osobno. Zrobi to za was OFE, które mają 14 dni po tym, jak same dokonają podziału środków, żeby poinformować ZUS, że i on powinien wam oddać pieniądze.
I jeszcze jedna praktyczna informacja: środki zgromadzone na subkoncie w ZUS-ie mogą, ale nie muszą być dziedziczone tak jak cała masa spadkowa. Każdy ubezpieczony ma bowiem prawo samodzielnie za życia wskazać osoby uprawnione do tych pieniędzy, a dodatkowo taką dyspozycję można zmieniać w dowolnym momencie.