REKLAMA

Zapomnijcie o pompach ciepła. Wkrótce mogą zniknąć z Polski

Nikt nie ma wątpliwości, że jesteśmy w środku transformacji energetycznej. I nie chodzi o powoływanie do życia Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego, z czym rząd ociąga się kolejne miesiące. Statystki takich programów jak Czyste Powietrze nie pozostawiają wątpliwości: Polacy, głównie ze względów finansowych, coraz częściej inwestują w urządzenia oparte na odnawialnych źródłach energii (OZE). Problem w tym, że producenci tych rozwiązań nie mają żadnego wsparcia ze strony władz, tak jak ma to miejsce w innych krajach.

OZE-ogrzewanie-pomoc-rzadu
REKLAMA

W czerwcu pompy ciepła nadal były najczęściej wybieranym źródłem przez beneficjentów programu Czyste Powietrze, chociaż ich udział spadł z rekordowych 64 proc. w styczniu 2023 r. do 56 proc. Drugie miejsce w tym zestawieniu nadal przypada w udziale kondensacyjnym kotłom gazowym, a trzecie - kotłom na biomasę. Jesteśmy więc świadkami rewolucji energetycznej, ale organizowanej oddolnie, w czym pewnie pomógł trochę kryzys energetyczny, który wywindował ceny węgla i gazu do niespotykanych do tej pory poziomów. Tym bardziej cieszy fakt, że dzięki rekordowej popularności pomp ciepła Polska stała się idealnym miejscem dla fabryk produkujących tego typu urządzenia grzewcze.

REKLAMA

Będziemy liderem produkcji pomp ciepła w Europie Wschodniej. Możliwe, że i na całym kontynencie - twierdzi Paweł Lachman, prezes Polskiej Organizacji Rozwoju Technologii Pomp Ciepła (PORT PC).

Niestety nie wszystko idzie zgodnie z planem. Eksperci wśród zaległości w pierwszej kolejności widzą brak aktywnej polityki inwestycyjnej rządu w obszarze czystych technologii (Net Zero). Nie dość, że w ten sposób sami rzucamy kłody pod nogi własnej transformacji, to w dodatku dajemy znowu wyprzedzać się też innym.

OZE: urządzenia grzewcze bez wsparcia rządu

Branża OZE narzeka na tę bierność rządu nie od dzisiaj. Bo nie dość, że w Polsce cały czas dotowane są kotły na paliwa kopalne, to w dodatku nie ma żadnego wsparcia ze strony rządu po stronie technologii bezemisyjnych. Producenci nie mogą liczyć na takie wsparcie jaki ich koledzy w Niemczech czy Francji. 

Niezbędne jest jak najszybsze podpisanie porozumienia sektorowego w tym obszarze. Branża urządzeń grzewczych OZE jest ostatnią branżą OZE w Polsce, z którą ani nie podpisano takiego porozumienia, ani nawet nie podjęto rozmów w sprawie jego podpisania - czytamy w liście, jaki PORT PC oraz Izba Gospodarcza Urządzeń OZE skierowały do premiera Morawieckiego.

Ale producenci OZE w Polsce w odpowiedzi usłyszeli, że rząd podejmie stosowne działania, jak już ostatecznie poznamy kształt unijnego Net Zero Industry Act. 

Czyli mamy 3 rodzaje polityki przemysłowej: proaktywna reaktywna i wyczekująca - komentuje Paweł Lachman.

Transformacja energetyczna trwa, inni nam już uciekają

REKLAMA

Dalsze zwlekanie z systemowymi rozwiązaniami dla producentów urządzeń grzewczych OZE może Polskę sporo kosztować. Nasz kraj staje się mniej konkurencyjny. Zwłaszcza że wszyscy robią, co mogą, żeby przypodobać się braży. Komisja Europejska właśnie zatwierdziła program o wartości 2,36 mld euro, który ma na celu zwiększenie produkcji czystych technologii na Węgrzech, zgodnie z założeniami określonymi w planie przemysłowym Zielonego Ładu. To ukłon w stronę przedsiębiorstw produkujących odpowiedni taki sprzęt, jak akumulatory, pompy ciepła, panele fotowoltaiczne, turbiny wiatrowe, elektrolizery, sprzęt do wychwytywania i składowania dwutlenku węgla. Chodzi m.in. o dotacje bezpośrednie i korzyści podatkowe. Przyznawana w ten sposób pomoc będzie obowiązywać do końca 2025 r. 

Z deklaracji partii politycznych w Polsce wynika, że wspierają polską produkcję. A tymczasem inwestycje w produkcje czystych technologii uciekną do Niemiec, Francji czy Węgier - twierdzi szef PORT PC.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA