Kary za oszukiwanie fiskusa drastycznie w górę. Będzie zasada: co najmniej oko za oko
Ministerstwo Finansów chce, by kary za uchylanie się od płacenia podatków, były zdecydowanie wyższe niż dzisiaj. Resort pokazał statystyki, z których ma wynikać, że przy obecnych stawkach łapanie oszustów fiskusowi nie do końca się opłaca. Wartość straty fiskusa ma stanowić dolną granicę kary finansowej.
fot: JB/Bizblog.pl
O planach resortu finansów pisze piątkowa "Rzeczpospolita". Ministerstwo chce, by oszuści skarbowi za zaniżanie podatku albo uchylanie się od jego zapłacenia dostawali grzywnę w wysokości co najmniej takiej, o jaką uszczuplili daninę.
Bizblog.pl poleca:
Urzędnicy wytoczyli przy tym ciężki argument w postaci statystyk. Wynika z nich, że w 2016 r. w sprawach zakończonych nałożeniem grzywny kwota uszczupleń wyniosła 418,4 mln zł. Nałożyli za to tylko 42 mln zł grzywny. Rok później urząd skarbowy stracił 392,4 mln zł, a od nieuczciwych podatników wyegzekwowano 79 mln zł. Za każdym razem fiskus był więc mocno stratny pomimo wykrycia nieprawidłowości.
Taka kara, jaka strata fiskusa. Albo większa
Dzieje się tak, ponieważ dzisiaj wymiar grzywny opiera się na stawkach dziennych. Żeby zrozumieć, o co chodzi, kluczowe jest wyjaśnienie tego pojęcia. Stawka dzienna waha się między jedną trzydziestą minimalnego wynagrodzenia (czyli 2250 zł), a jego 400-krotnością. Oznacza to, że w 2019 r. może wynosić od 75 zł (1/30x2250) do 30 tys. zł (1/30x400x2250).
Idźmy dalej. Kodeks skarbowy określa, że grzywna musi mieścić się w przedziale od 10 do 720 stawek dziennych. Oznacza to, że najmniejszy wymiar kary to 750 zł. Resort chce natomiast, by minimalnym progiem była kwota uszczuplenia. To może spowodować, że kwoty pójdą znacząco w górę. Dzisiaj sądy biorą pod uwagę sytuację majątkową sprawcy. A ta niebawem może być bez znaczenia.
Sądy będą miały pełne ręce roboty
W rozmowie z Rz prawnicy zauważyli, że może to oznaczać, że oskarżeni nie będą tak chętnie jak dotychczas przyznawać się do winy. Walka będzie toczyć się do ostatniej kropli krwi, bo co innego dobrowolnie poddać się karze grzywny na kilka tysięcy złotych, a co innego wyłożyć na stół kilkadziesiąt albo kilkaset tysięcy.
Według Business Centre Club najczęstsze oszustwa dotyczą zatrudniana pracowników na czarno, zaniżaniem wysokości wynagrodzenia, ukrywania obrotu i nabijania kosztów przez firmy.
Czytaj także: Progi podatkowe w Polsce - jakie kwoty?