REKLAMA

Odcinkowy pomiar prędkości to porażka. Kierowcy tryumfują

Objęcie większości dróg odcinkowym pomiarem prędkości to największy koszmar polskich kierowców. Teraz ku ich radości okazuje się, że system jest dziurawy, nieefektywny i wymaga doinwestowania i wprowadzenia wielu poprawek.

Odcinkowy pomiar porędkości. Raport NIK
REKLAMA

Fot. Tomasz Sienicki /Wikipedia.org/CC BY 3.0

REKLAMA

Z najnowszych danych Najwyższej Izby Kontroli wynika, że z 204 tys. wykroczeń popełnionych w latach 2015-2017 na drogach objętych odcinkowym pomiarem prędkości (OPP) Generalny Inspektorat Transportu Drogowego (GITD) dopuścił do przedawnienia aż 115 tys. spraw (57 proc.) o wartości kar wynoszącej ok. 26,3 mln zł. W przypadku całego systemu automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym przedawniło się aż 1,6 mln wykroczeń, o wartości kar wynoszącej ok. 371 mln zł.

NIK wskazuje, że przyczyną były wadliwe regulacje prawne w zakresie możliwości ustalania i karania sprawców wykroczeń, a przede wszystkim niewystarczająca obsada Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego i rotacja kadrowa sięgająca w 2018 roku aż 90 proc. (!). Liczba pracowników obsługująca system automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym na koniec 2018 roku wynosiła 243 osoby i o jedną czwartą odbiegała od wcześniejszych założeń.

Nie dość na tym, GITD znacząco ograniczył rejestrację wykroczeń drogowych, programując urządzenia nawet o 30 km/h powyżej prędkości dozwolonej na danym odcinku, a więc znacznie powyżej wartości dopuszczanej przez Prawo o ruchu drogowym (10 km/h)
Efekt? Kierowcy zaczęli ignorować ograniczenia, a redukcja wypadków i ich skutków była o wiele niższa od oczekiwanej.

„Utrzymujący się od 2017 roku wzrost liczby ofiar śmiertelnych wypadków drogowych w zestawieniu z błędami popełnionymi na etapie planowania i realizacji projektu zakładającego budowę systemu automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym wskazuje na konieczność podjęcia natychmiastowych zmian organizacyjnych i prawnych” – wskazał NIK w raporcie, odnotowując, że wypadki drogowe to w jedna z najczęstszych przyczyn śmierci w Polsce. Izba wskazuje, że w latach 2010-2018 średnio co dwie i pół godziny na polskich drogach ginął człowiek. Pod względem ofiar śmiertelnych w przeliczeniu na milion mieszkańców plasowaliśmy się na wśród najgorszych krajów w UE. W 2018 roku więcej ofiar śmiertelnych było w Chorwacji, na Łotwie, w Bułgarii i Rumunii.

Tymczasem w „Białej Księdze Transportu” i w „Narodowym Programie Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego” (NPBRD) założono zmniejszenie do 2020 roku o połowę liczby ofiar śmiertelnych wypadków w krajach Unii Europejskiej i osiągnięcie prawie zerowej liczby ofiar śmiertelnych w transporcie drogowym do 2050 roku.

Celem na 2020 rok jest zmniejszenie liczby ofiar śmiertelnych poniżej 2 tys. rocznie. NIK twierdzi jednak, że to nierealne.

W latach wcześniejszych nie osiągnięto wyznaczonych celów pośrednich, a dane za pierwszy kwartał 2019 r. są jeszcze bardziej niepokojące i wskazują na blisko 20 proc. wzrost liczby ofiar śmiertelnych w porównaniu z rokiem 2018 – zauważa Izba.

Odcinkowy pomiar prędkości. Za dużo błędów

Odpowiedzią na niezadowalający poziom bezpieczeństwa na polskich drogach i liczbę ofiar śmiertelnych wypadków drogowych miał być projekt „Budowa systemu automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym”. Z ustaleń NIK wynika, że na etapie planowania tej inwestycji ani Ministerstwo Infrastruktury, ani Główny Inspektorat Transportu Drogowego pominęły analizę potrzeb w zakresie liczby urządzeń rejestrujących i ich lokalizacji. W konsekwencji liczba i rodzaje urządzeń nabywanych w ramach Projektu zostały dopasowane do puli środków zaplanowanych w nim na ten cel. Zakupione urządzenia rejestrujące do odcinkowych pomiarów prędkości sprawowały nadzór tylko nad 77 km dróg krajowych, co stanowiło niespełna 1 proc. ogółu długości tych dróg w Polsce. W konsekwencji średnia długość odcinkowego pomiaru długości wynosiła zaledwie 2,7 km zamiast planowanych 10 km.

Powodem odstępstw od założeń był wymóg lokalizowania urządzeń na odcinkach o niezmiennych ograniczeniach prędkości oraz problemy z wykonaniem przyłączy elektrycznych w niektórych miejscach pierwotnie wytypowanych do objęcia nadzorem tych urządzeń. Przez tak niewielki zakres ich oddziaływania, urządzenia do odcinkowego pomiaru prędkości nie mogły znacząco wpłynąć na poprawę bezpieczeństwa ruchu drogowego, zakładaną w strategii bezpieczeństwa ruchu drogowego, której celem było znaczne zmniejszenie liczby wypadków drogowych i ich skutków, a w szczególności liczby ofiar śmiertelnych.

NIK ujawnia, że wybór lokalizacji 29 urządzeń do odcinkowych pomiarów prędkości trwał dwa i pół roku i nie był pozbawiony wad.
Odpowiedzialny za planowanie i realizację Projektu Główny Inspektorat Transportu Drogowego właściwie rozmieścił 18 z nich, instalując je na odcinkach dróg krajowych charakteryzujących się wysoką wypadkowością i jej skutkami (ofiarami). Takich warunków nie spełniało osiem lokalizacji (Szlichtyngowa - Górczyna, Krościenko Górne - Iskrzynia, Tarnów - Ładna oraz w miejscowościach Złota, Karniewo, Tarnowskie Góry i w Gorzycach przy ul. Bogumińskiej i ul. Rybnickiej), w których co najmniej w latach 2011-2014 nie było ofiar śmiertelnych wypadków drogowych.

Ponadto urządzenia do obsługi trzech kolejnych odcinkowych pomiarów prędkości (Rybitwa-Polesie, Pawłowo, Szymaki) zlokalizowano w bliskiej odległości od siebie na 10-kilometrowym fragmencie drogi krajowej nr 7. Odcinki te zastąpiły planowany wcześniej jeden dłuższy. Zdaniem NIK, było to niecelowe i niegospodarne. Uniemożliwiło bowiem objęcie dwóch innych odcinków dróg krajowych nadzorem urządzeń zakupionych w ramach Projektu i zwiększyło koszty nadzoru nad fragmentem drogi krajowej nr 7 o ponad 575 tys. zł.

1 proc. dróg objętych OPP

Izba wskazuje, że funkcjonowanie OPP w przeliczeniu na oszacowane koszty jednego wypadku oraz koszty ofiar śmiertelnych, przyniosło szacunkowy efekt korzyści społecznych w wysokości 120 mln zł, który ponad 12-krotnie przewyższył koszty zakupu i utrzymania tych urządzeń. Jednak ponieważ nadzorem urządzeń do odcinkowych pomiarów prędkości objęto niespełna 1 proc. dróg krajowych, zwiększenie bezpieczeństwa w obrębie większości z tych odcinków nie przeniosło się na ogólne dane dotyczące bezpieczeństwa na drogach krajowych. W 2018 roku, w stosunku do roku 2015 osiągnięte rezultaty znacząco odbiegały od wartości prognozowanych.

Z danych NIK, wynika, że w latach 2015-2018 urządzenia do odcinkowego pomiaru prędkości zarejestrowały ponad 560 tys. wykroczeń, 9 proc. zarejestrowanych przez wszystkie urządzenia funkcjonujące w ramach systemu automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym. W przeliczeniu na jedno urządzenie odnotowały średniorocznie najwięcej wykroczeń (4.673), niespełna 50 proc. więcej niż fotoradar i ponad dwukrotnie więcej niż urządzenie rejestrujące przejazd pojazdu na czerwonym świetle i urządzenie mobilne.

Ponad 67 tys. (12 proc.) spraw zarejestrowanych przez urządzenia do odcinkowych pomiarach prędkości było jednak odrzucanych z powodu nieczytelności zdjęć, której przyczyną było niewyposażenie urządzeń do odcinkowego pomiaru prędkości w dodatkowe oświetlenie. Tym samym urządzenia te nie były skutecznym narzędziem do nadzoru nad ruchem drogowym w porze nocnej. Szacunkowa wartość nienałożonych kar z tego tytułu wyniosła 14,7 mln zł - wykazała kontrola NIK.

OPP: Konieczne są szybkie zmiany

Przygotowując się do realizacji Projektu „Budowa systemu automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym”, Główny Inspektorat Transportu Drogowego prawidłowo zdiagnozował przyczyny złego stanu bezpieczeństwa na drogach i zidentyfikował największe niedoskonałości systemu - wskazuje NIK. W dokumentach planistycznych określono cele, w których wskazano, że aby zwiększyć bezpieczeństwo i zmniejszyć liczbę ofiar śmiertelnych wypadków drogowych, należy bezwzględnie stworzyć i wdrożyć skuteczny system automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym, a zmiana postaw i zachowań jego uczestników możliwa będzie jedynie poprzez zwiększenie efektywności wykrywania naruszeń drogowych. Kontrola NIK wykazała jednoznacznie, że taki system dotychczas nie istnieje i nie będzie istniał bez gruntownych zmian organizacyjnych i prawnych w tym zakresie.

NIK zwróciła się do Ministra Infrastruktury, wnioskując o:

  • wydanie przepisów wykonawczych dotyczących warunków lokalizacji stacjonarnych urządzeń rejestrujących, sposobu ich oznakowania oraz dokonywania pomiarów;
  • podjęcie działań umożliwiających objęcie nadzorem urządzeń do odcinkowego pomiaru prędkości dłuższych odcinków dróg, w tym celu wprowadzając na przykład możliwość karania za przekroczenie średniej prędkości obowiązującej na danym odcinku drogi;
  • podjęcie działań w celu uzupełnienia zasobów kadrowych Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego.

Głównego Inspektora Transportu Drogowego o

REKLAMA
  • współpracę z zarządcami dróg oraz Policją w celu usytuowania stacjonarnych urządzeń rejestrujących, w miejscach mających możliwość największego wpływu na poprawę bezpieczeństwa ruchu drogowego oraz wydłużenia odcinków dróg objętych nadzorem urządzeń do odcinkowego pomiaru prędkości;
  • wyeliminowanie przedawnień w sprawach dotyczących wykroczeń ujawnionych w ramach systemu automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym; zaniechanie ustalania progów wyzwolenia (uruchomienia) urządzeń rejestrujących ponad dopuszczalną prędkość, w tym zaniecha
  • nie uwzględniania błędu kierowcy (do 10 km/h) przy utrzymaniu dopuszczalnej prędkości do czasu wydania przez Ministra Infrastruktury przepisów wykonawczych do Prawa o ruchu drogowym, w których określony zostanie sposób dokonywania pomiarów przez urządzenia rejestrujące z uwzględnieniem błędu kierowcy.
REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA