REKLAMA
  1. bizblog
  2. Biznes

Obornik to drugi ekogroszek. W Polsce drożeje dosłownie w oczach, w USA trzeba czekać miesiącami

Wojna w Ukrainie wywraca wszystko do góry nogami. Polacy na pniu wykupują zapasy węgla, obawiając się, że w sezonie ceny będą jeszcze wyższe. Teraz czas przyszedł na obornik. Brakuje nawozów sztucznych, więc farmerzy na całym świecie zwrócili się do naturalnego nawozu.

07.04.2022
6:11
Obornik to drugi ekogroszek. W Polsce drożeje dosłownie w oczach, w USA trzeba czekać miesiącami
REKLAMA

Aby plon był wydajny, rolnicy muszą nawozić pole. Tymczasem tona saletry amonowej podrożała w ciągu roku rok o ponad 400 proc. Główną przyczyną jest oczywiście agresja Rosji na Ukrainę i rosnące ceny gazu, który jest głównym surowcem do produkcji nawozów sztucznych.

REKLAMA

Na 10-hektarowe gospodarstwo obsiane kukurydzą należy przeznaczyć co najmniej 150 kg azotu, czyli 300 kg mocznika lub 450 kg saletry. To ogromne koszty. Alternatywą może być obornik, jednak nawet i on podrożał. Za naczepę obornika jeszcze w grudniu płaciło się 1000 zł, dziś cena wynosi… 2300 zł!

-– podaje portal gniezno.naszemiasto.pl.

Obornik to najpopularniejszy nawóz naturalny powstający ze słomy i odchodów w warunkach ściółkowego chowu zwierząt.

Charakteryzuje się powolnym działaniem, dlatego zaleca się go stosować raz na 3-4 lata, gdyż dopiero po tym czasie zostaje wykorzystana całość wniesionych przez niego substancji odżywczych. Pełna dawka obornika powinna wynosić 30-35 t/ha zależnie od stanowiska i składu nawozu

– radzi serwis farmer.pl

Obornik koński podrożał w ostatnim czasie najbardziej - od października z 50 zł za tonę do 68 zł za tonę. Zainteresowanie jest duże, ale rolnicy wskazują też na problemy.

Obornik trafił do wicepremiera

W Polsce od 2007 r. wprowadzono też ograniczenia związane z obrotem nawozami naturalnymi. Przepis dotyczy gospodarstw utrzymujących powyżej 750 loch lub 2000 szt. świń o wadze ponad 30 kg przeznaczonych do tuczu. Gospodarstwa te mogą zbyć tylko 30 proc. wyprodukowanej gnojowicy. 

Krajowy Związek Pracodawców - Producentów Trzody Chlewnej POLPIG razem z pozostałymi członkami inicjatywy #HodowcyRazem wystosował w zeszłym tygodniu pismo do wicepremiera i ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka w sprawie zniesienia ograniczeń w obrocie nawozami naturalnymi.

POLPIG twierdzi, że w sytuacji kryzysowej, z jaką mamy do czynienia na rynku nawozów sztucznych ze względu na ich małą dostępność i wysokie ceny, można bardziej zoptymalizować nawożenie i dostępność nawozów naturalnych.

Poziom zainteresowania nawozami naturalnymi ze strony rolników prowadzących uprawy polowe jest bardzo duży. Uwolnienie rynku nawozów naturalnych może mieć kluczowe znaczenie w ograniczaniu kosztów produkcji roślinnej

– czytamy w apelu skierowanym do wicepremiera Kowalczyka.

Obornik ma swoje wady

Autorzy obecnych przepisów wprowadzili je między innymi ze względu na uciążliwość zapachową i potencjalne zagrożenie ekologiczne czyli zanieczyszczenie wód gruntowych.

Sygnały o takiej uciążliwości dochodzą z wielu miejsc w kraju - potwierdza mecenas Marek Turcza, wskazując, że według jego obserwacji powstawanie podobnych konfliktów na tle takich uciążliwości jest nieuchronne i ściśle związane ze zmianami w strukturze mieszkańców wsi.

Nowi mieszkańcy, przybysze z miast, wykazują, częstokroć, niewielkie zrozumienie dla specyfiki produkcji rolnej, traktują wieś wyłącznie jako miejsce wypoczynku od wielkomiejskiego zgiełku, a nie jako obszar produkcji rolnej. Odpowiednia mediacja może być dobrym narzędziem do zniwelowania napięć na linii rolnicy i nowi mieszkańcy – twierdzi mecenas Marek Turcza.

W USA obornik też na topie

Niektórzy hodowcy trzody i bydła mlecznego, w tym ci, którzy wcześniej płacili za usuwanie odchodów swoich zwierząt, znaleźli dochodowy biznes, sprzedając je hodowcom zbóż – informuje Reuters.

Według konsultanta branżowego Allena Kampschniedera niektóre firmy handlujące obornikiem mają wyprzedane wszystko do końca roku.

Obornik jest absolutnie gorącym towarem. Tworzone są listy oczekujących – powiedział Kampschnieder.

Reuters powołując się na dane amerykańskie dane rządowej podaje, że wysokie ceny nawozów przemysłowych zmniejszą na plony kukurydzy i pszenicy rolników z USA. 

Zagraża to dodatkowo z światowym dostawom żywności. Zapasy pszenicy w USA są najniższe od 14 lat, a agresja Rosji na Ukrainę zakłóca dostawy zboża od tych kluczowych dostawców. 

REKLAMA

Specjaliści od rolnictwa twierdzą, że chociaż obornik może uzupełnić niektóre niedobory składników odżywczych, nie jest to panaceum na aktuwalne problemy. Nie ma wystarczającej podaży, transport jest drogi. Również ceny odchodów zwierzęcych rosną w wyniku silnego popytu.

W USA, podobne jak w Polsce, wykorzystanie obornika jest ograniczone przepisami głównie ze względu na wpływ tego nawozu na wody gruntowe.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA