Naprawdę nie miałbym nic przeciwko takiej kombinacji niemieckiego Rundfunkbeitrag z brytyjską TV Licence. I płaciłbym bez słowa, gdyby nie jeden szczegół... Chciałbym, żeby TVP było jak BBC albo przynajmniej jak ZDF tudzież ARD.
Na finansowaniu mediów publicznych połamało sobie zęby kilka rządów. W kampanii wyborczej kilkanaście lat temu Donald Tusk zapowiadał, że zlikwiduje abonament, ale szybko o obietnicy zapomniał. Jak został premierem, przekonał się, że to nie takie proste, jak mu się wydawało.
Po próbach unowocześnia systemu finansowania przez PiS dwa lata temu i wymuszeniu na operatorach telewizji kablowej i satelitarnej, by udostępnili dane abonentów, na Polaków padł blady strach. Pomysł rządzących wywołał panikę milionów, którzy abonamentu nie płacą. Okazało się, że niewiele rzeczy nas tak przeraża jak nieuchronność łożenia na media publiczne i widmo kary za niewywiązywanie się z tego obowiązku…
Na szczęście pomysł wyciągnięcia danych abonentów od prywatnych firm naruszał przepisy o ochronie danych osobowych i rządzący wycofali się z niego rakiem,
Najlepszy czas na wprowadzenie nowego abonamentu
Sprawa nowych opłat wrócić może już wkrótce. Być może już po wyborach. Politycy dobrze wiedzą, że bolesne zmiany najlepiej wprowadzić na początku kadencji, by wyborca miał czas z nimi się oswoić i zapomnieć przed kolejnym stawieniem się przy urnie.
Ale jest coś jeszcze. Z gospodarką jest tak sobie. I w strefie euro, i w USA coraz głośniej wspomina się o spowolnieniu. I nawet jeśli nam się upiecze i po raz kolejny zostaniemy zieloną wyspą na czerwonym morzu recesji, która zaleje Stary Kontynent, to jakieś koszty jako społeczeństwo poniesiemy. Na przykład co miesiąc będziemy musieli wysupłać 10, 20 czy 30 zł na media publiczne.
Tak, to dobry moment, by wprowadzić nowy abonament
W Niemczech decyzja o wprowadzeniu nowej opłaty na media publiczne zapadła w 2012 roku, gdy widmo kryzysu wciąż krążyło po Europie. Wcześniej sytuacja tam przypominała to, co dzieje się teraz u nas. Nikt nie płacił abonamentu, twierdząc, że nie ma telewizora, radia ani komputera. Instytucja pobierająca abonament, odpowiednik naszej Poczty Polskiej, była bezsilna. Aby jej kontrolerzy mogli wejść do mieszkania i sprawdzić, czy delikwent mówi prawdę i faktycznie nie ma odbiornika, potrzebowali zgody sądu. Ale nigdy jej nie otrzymali. U nas kontrolerów Poczty Polskiej też nie musimy wpuszczać do mieszkania. Nic dziwnego, że są jak jednorożce. Nie nie chodzi, że coś tam robią z tęczą, tylko że nie wiadomo, czy w ogóle istnieją.
Od 2013 roku sytuacja za zachodnią granicą uległa diametralnej zmianie i ściąganie abonamentu działa teraz jak silnik porsche 911. Należność naliczana jest od mieszkania i domu. Masz dwa lokale? Płacisz dwa razy po 17,50 euro miesięcznie (76,50 zł). Efekt jest taki, że ARD i ZDF nie są w stanie przejeść miliardów euro, które spływają do nich co roku…
A może wybrać model brytyjski? Licencja TV kosztuje na Wyspach 154,50 funta rocznie (niecałe 740 zł) za kolorowy TV. Jeśli zgłosisz czarno-biały, zapłacisz jedną trzecią tej kwoty. Ale gdy zaczniesz kręcić i migać się od płacenia, wparuje do ciebie kontrola i przysoli ci karę w wysokości 1000 funtów (ok. 4760 zł). Dlatego nikt tam nie kombinuje.
A niech wprowadzają - i nowy abonament, i drakońskie kary
Tak sobie myślę, że nie miałbym nic przeciwko, żeby u nas coś takiego wprowadzić. I niech to będzie ziszczenie najgorszych koszmarów Kowalskich, opłata, której nie da się uniknąć i nie płacić, pobierana z PIT-em, z rachunkiem za prąd, kablówkę, przy zakupie telewizora albo papieru toaletowego. I nawet niech każdy, kto spróbuje się wymigać, gorzko tego pożałuje i zabuli pięć koła. Pod jednym wszak warunkiem. TVP i Polskie Radio muszą przestać lizać tyłki politykom, którzy akurat wygrali wybory albo wytargowali sobie kontrolę nad mediami w ramach koalicji.
Wprowadzenie nowego modelu finansowania TVP i PR musi iść ze zmianą organizacji tych tworów, bo to taki sam dinozaur jak książeczki abonamentowe. Stwórzmy sobie polskie BBC albo nawet coś lepszego.
Jeśli ludzie nie będą mieć poczucia, że politycy znowu ich orżnęli, to chętniej zapłacą nowy abonament.
Gdy TVP zbankrutuje...
Taaak, to piękny sen.
Niestety, politycy, bez różnicy, jaką opcję reprezentują, są tak cyniczni i skorumpowani, że wolą utrzymywać niewydolny system niż stawiać na niezależność i pluralizm. A jak w oczy zajrzy TVP bankructwo, to siłą wprowadzą nowy abonament, w ogóle nie przejmując się tym, co czują i myślą o tym wyborcy.