Państwowy przekręt na górnikach. Majątek PGG zaniżono o „zaledwie” 40 proc. Halo, gdzie jest prokuratura?
Najwyższa Izba Kontroli opublikowała 31 stycznia raport dotyczący utworzenia i funkcjonowania spółki Polska Grupa Górnicza. Jest on miażdżący dla największej krajowej firmy wydobywającej węgiel, ale także całego procesu restrukturyzacji górnictwa prowadzonego od 2015 r. Ciekawy jest również moment publikacji.
Spadające ceny węgla szybko pociągnęły kopalnie działające w Polsce na dno. W ciągu roku ceny surowca w kluczowych portach ARA (Antwerpia-Rotterdam-Amsterdam) spadły z okolic 90 do nieco ponad 50 dol. za tonę. O tym, że nietrudno było przewidzieć taką sytuację, najlepiej świadczy zeszłoroczna prognoza kluczowych wydarzeń energetycznych w 2020 r, która pojawiła się na łamach Bizblog.pl pod koniec grudnia ubiegłego roku:
Zapaść w górnictwie umieściłem w niej na pierwszym miejscu. Jednak już dużo wcześniej podkreślałem, że PGG stanie przed poważnymi problemami, ponieważ w grupie kapitałowej rosną żądania płacowe (w końcu podwyżki obejmują cały kraj, a inflacja szybko rośnie), a korzystny cykl koniunkturalny kończy się i zgodnie z prawami rynku wkraczamy w okres taniego węgla. Odnosiłem się wtedy do amerykańsko-chińskiego konfliktu handlowego czy globalnego spowolnienia gospodarczego (dziś do tych czynników wypada dodać epidemię koronawirusa, która chłodzi wzrost gospodarczy Państwa Środka).
Energetyka nie może otrząsnąć się z szoku
Jednak to co dla publicystów takich jak ja było oczywiste – dla zarządów firm górniczych już niekoniecznie. Nie uporały się one ze spadającą efektywnością kopalń, przerostem załóg, przywilejami górniczymi, czy brakiem inwestycji. Działo się tak mimo wysokich cen węgla, które przekładały się na dopływ pieniędzy do spółek oraz znaków ostrzegawczych takich jak wzrastający import sugerujący brak konkurencyjności krajowych producentów. Dziś te grzechy zaniechania ciągną cały sektor w przepaść.
Minęło zaledwie kilka tygodni od publikacji zeszłorocznej prognozy na 2020 r., a czołówki gazet zapełniły się informacjami o problemach PGG. Zdaniem dziennika „Rzeczpospolita” w grupie rozpatruje się obecnie dwie opcje: próby wymuszenia na spółkach energetycznych kupna surowca zalegającego na hałdach bądź głębokiej restrukturyzacji.
Nawet dla średnio zorientowanych jest czymś najzupełniej oczywistym, że tylko drugi scenariusz ma sens. Trudno dziś wyobrazić sobie jakiej gimnastyki wymagałoby znalezienie sposobu na nabycie przez spółki notowane na giełdzie węgla o zawyżonej cenie narażając je na straty. Zarząd, który podjąłby taką decyzję w przyszłości mógłby zostać oskarżony o niegospodarność i tłumaczyć się w sądzie. Zresztą przeforsowanie takich działań nie rozwiązałoby problemu strukturalnego firmy takiej jak PGG (powróciłby on w bliskiej przyszłości), a dodatkowo wywołał zupełnie nowy, drenując ze środków finansowych energetykę. Tak, tak, tę samą, która po 2015 r. ratowała górnictwo i do dziś nie może się z tego otrząsnąć.
Dlaczego zatem opcja restrukturyzacji jest bardziej sensowna?
Ponieważ nieunikniona jest redukcja zatrudnienia w spółkach górniczych. Branża będzie mogła funkcjonować w horyzoncie 2050 r. jedynie w miniaturowej formie w związku z dążeniem Unii Europejskiej do osiągnięcia neutralności klimatycznej tj. stanu, w którym emisje zrównoważą się z ich naturalnym i technologicznym pochłanianiem. Mówiąc po ludzku: czeka nas głęboka dekarbonizacja aż do całkowitego wyeliminowania paliw kopalnych w naszej gospodarce. No chyba, że założymy, że Polska postawi jako jedyny kraj w Unii Europejskiej veto wobec tej strategii, co z pewnością odbiłoby się na wielkości środków finansowych z jakich mogłaby korzystać w ramach Wspólnoty?
Pisząc o restrukturyzacji takich firm jak PGG nie sposób się nie uśmiechnąć – ponieważ jest to stan permanentny i wynika z szeroko przyjętego konsensusu politycznego. W tym kontekście dwie opcje rozwiązania trudnej sytuacji największej firmy górniczej zarysowane przez Rzeczpospolitą wyglądają jak kiepski żart. Przecież spółka od 2015 r. nieustannie poprawia swoją efektywność, modernizuje się i optymalizuje –przynajmniej na papierze. Jak widać rzeczywistość boleśnie to weryfikuje, a dopomaga jej skonfliktowany z PiS Marian Banaś, szef NIK-u. Nieprzypadkowo raport, który miażdży reformę górnictwa obecnego rządu został opublikowany w newralgicznym momencie dla pogrążającej się w kłopotach PGG. Organ kontrolny podkreśla, że:
Takich kwiatków jest w raporcie NIK znacznie więcej. Obrazują one skalę zaniedbań i patologii.
Piotr Maciążek: publicysta specjalizujący się w tematyce sektora energetycznego. W 2018 r. nominowany do najważniejszych nagród dziennikarskich (Grand Press, Mediatory) za stworzenie fikcyjnego eksperta Piotra Niewiechowicza, który pozyskał wrażliwe informacje o projekcie Baltic Pipe z otoczenia ministra Piotra Naimskiego. Autor książki "Stawka większa niż gaz" (Arbitror 2018 r.), współautor książki Młoda myśl wschodnia (Kolegium Europy Wschodniej 2014 r.). Obecnie pracuje nad kolejnym tytułem – tym razem dotyczącym polskich służb specjalnych.