REKLAMA

Nie ma to jak L4 od psychiatry? Tak kantują niektórzy pracownicy

Z danych NFZ wynika, że na depresję choruje 1,2 mln Polaków. I co roku tych osób przybywa. Tak samo, jak co roku rośnie liczba wystawianych zwolnień lekarskich z powodu Blue Monday. Niestety wiele z tych tzw. L4 od psychiatrów nie zostało wykorzystanych w uczciwy sposób.

Nie ma to jak L4 od psychiatry? Tak kantują niektórzy pracownicy
REKLAMA

Blue Monday, czyli najbardziej depresyjny dzień w roku, przypada w trzeci poniedziałek stycznia. Określenie to zostało użyte w 2005 r. w publikacji brytyjskiego psychologa Cliffa Arnalla. Wyznaczył on tę datę przy pomocy wzoru matematycznego, który uwzględnił czynniki meteorologiczne, psychologiczne i ekonomiczne. Choć wielu naukowców obaliło jego tezę o najgorszym dniu w roku, udowodniło wręcz bezsensowne pomiary Arnalla i termin określiło mianem pseudonaukowego, a dodatkowo dziennikarz śledczy gazety The Guardian wskazał, że była to publikacja na zamówienie jednej z agencji reklamowej, to ludzie na całym świecie wciąż wierzą w negatywną aurę tego dnia.

REKLAMA

Do tego stopnia, że w ostatnich trzech latach (2021-2023) odnotowano w Polsce wzrosty wskaźników pobieranych L4 właśnie tego dnia - wynika z danych Conperio, firmy zajmującej się problematyką absencji chorobowych. I może faktycznie jakaś zła aura wisi nad tą "datą", bo niektóre z tych zwolnień chorobowych były - mówiąc wprost - oszustwem.

Z naszych danych wynika, że pomiędzy 2021 a 2023 rokiem nastąpił ponad 100-proc. wzrost jeżeli chodzi o pobieranie L4 w Blue Monday. Związane jest to na pewno z ogólnymi wzrostami liczby zwolnień lekarskich w ciągu roku - mówi ekspert rynku pracy Mikołaj Zając, prezes firmy Conperio.

I dodaje, że te dane mogą oznaczać także, że hasło Blue Monday dodatkowo wpływa negatywnie na samopoczucie pracowników i skłania ich do pozostania w domu.

Nienawidzę poniedziałków, czyli nie tylko Blue Monday

Jakby dobrze przyjrzeć się danym, to wynika z nich, że nie tylko Blue, ale w ogóle poniedziałki są tymi dniami, gdy pracownicy woleliby nie iść do pracy. A Mikołaj Zając potwierdza, że w pierwsze dni tygodnia wzrastają wskaźniki pobieranych L4, choć nie zawsze wiąże się to faktycznie z niedyspozycją zdrowotną.

Pracownicy często wyjeżdżają, przedłużają sobie weekend lub biorą popularne w naszym kraju, tak zwane „kacowe” - wyjaśnia.

Trzeba jednak mieć na uwadze, że Polacy faktycznie są przemęczeni, przepracowani i zmagają się z permanentnym stresem oraz depresją. Z danych ZUS wynika, że w całym 2022 r. lekarze psychiatrzy wystawili w naszym kraju niemal 1,3 mln zwolnień z powodu zaburzeń psychicznych.

Więcej na temat zwolnień chorobowych przeczytasz na Bizblog.pl:

200 długich zwolnień od psychiatry w jednym zakładzie. I to w rok

Niestety, wciąż spora grupa pracowników wykorzystuje ten przywilej dla chorych w sposób nieuczciwy, o czym już kiedyś pisałam na łamach Bizbloga. Dodatkowo, jak wskazuje prezes Conperio, w procederze często biorą udział również lekarze. I podaje jako przykład sytuację z woj. zachodniopomorskiego. Jeden z tamtejszych pracodawców zauważył znaczny wzrost wskaźnika absencji chorobowej w swoim przedsiębiorstwie. W szczególności zaniepokoiły go długotrwałe zwolnienia, które były często wystawiane przez tę samą lekarkę psychiatrii ze Szczecina.

Przez rok lekarka wystawiła pracownikom tego zakładu blisko 200 zwolnień. Pracodawca podjął kroki mające na celu sprawdzenie prawidłowości wykorzystania zwolnień lekarskich. Kontrola bardzo szybko wykazała, że znaczna część pracowników dopuściła się nadużyć. Będąc na L4 wyjeżdżali za granicę, podejmowali inną pracę zarobkową, uczestniczyli w imprezach publicznych, czy wielokrotnie nie zastawano ich w miejscach zamieszkania, pod adresami wskazanymi na drukach zwolnień chorobowych – opisuje Mikołaj Zając.

I zawraca uwagę, że weryfikacja zwolnień wystawionych przez lekarza psychiatrę jest niezwykle trudna.

REKLAMA

To oczywiście za sprawą wysokiej złożoności chorób psychicznych oraz trudność w ocenie zachowania kontrolowanego, ustalenia, co w jego zachowaniu jest normą, a co nie. Otwartym pozostaje zatem pytanie, jaki odsetek zwolnień psychiatrycznych w ciągu roku jest nieuzasadniony, a co za tym idzie - wykorzystywany przez pracowników w sposób nieuczciwy – stwierdza Mikołaj Zając.

Z danych WHO wynika, że do 2030 r. depresja może stać się najczęściej występującą chorobą na świecie.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA