Najcenniejsze nasze złoża zagrożone? Poruszenie w całej Polsce
Dlaczego nikt nie ruszy tyłka i nie zajmie się internetowymi mądralami siejącymi zamęt w sieci? Czas zrobić porządek z farmami trolli, bo mącą ludziom w głowach. Tak było z CPK, Zielonym Ładem, inwestycjami w OZE, liberalizacją zasady 10H oraz stawianiem wiatraków na morzu i lądzie. Teraz przyszedł czas na przymiarki do eksploatacji złóż metali na Suwalszczyźnie, które zainicjowała Unia Europejska, a prowadzi między innymi niemiecka firma.
Złoża koło Suwałk – tytanu, wanadu, skandu, kobaltu i innych metali rzadkich – emocjonują Polaków od lat 60. ubiegłego wieku, czyli właściwie od momentu, kiedy zostały odkryte. Obrosły licznymi legendami i teoriami spiskowymi. Budzą olbrzymie zainteresowanie, bo mają być jednymi z najbogatszych nie tylko w naszym kraju, ale i w Europie. Nieoficjalnie mówi się, że mamy tam 376 mln ton czystego żelaza, 96,4 mln ton tytanu i 14 mln ton wanadu. Te dwa ostatnie pierwiastki należą obecnie do najbardziej pożądanych przez firmy technologiczne czy zbrojeniowe.
Prowadzone koło Suwałk prace geologiczne są częścią projektu SEMACRET, który poszukuje złóż surowców krytycznych w Unii Europejskiej.
Projekt ma przyczynić się do przyspieszenia procesu przechodzenia państw Unii Europejskiej na zieloną energię. Kluczowym elementem tej strategii jest popularyzacja elektromobilności, a do produkcji akumulatorów są potrzebne rzadkie surowce – tak przedstawił go Jacek Bereźnicki w tekście „Ogromne i rzadkie złoża koło Suwałk. Czas się do nich dobrać”.
Powtórzę raz jeszcze, żeby wam nie umknęło: Projekt ma przyczynić się do przyspieszenia procesu przechodzenia państw Unii Europejskiej na zieloną energię.
Temat bogactw naturalnych na Suwalszczyźnie wrócił w ubiegłym roku ze wzmożoną siłą za sprawą serii badań geologicznych, a także – a może przede wszystkim – próby poznania opinii lokalsów na temat ewentualnej eksploatacji zalegających w ziemi cennych pokładów.
Uwaga, Niemcy chcą położyć łapę na polskich bogactwach naturalnych
W internecie zawrzało, zaczęły mnożyć się teorie spiskowe, niektóre ocierające się o dezinformację. Pojawili się „dobrze poinformowani” alarmujący, że to wstęp do „wysiedleń”. Bezbłędnie trafili w czuły punkt. Wywłaszczenia to sprawa delikatna, bo w regionie rzeczywiście dochodziło do pojedynczych przypadków przymusowego pozbawienia prawa własności przy budowach dróg ekspresowych i obwodnic. Do tego całkiem niedawno zaczęło się o tym mówić w całej Polsce, gdy poprzedni rząd zaczął robić przymiarki do budowy Kolei Szybkich Prędkości, która miałaby dowozić pasażerów z całej Polski do Centralnego Portu Lotniczego. Sprawa w końcu ucichła, ale nie na długo. W marcu 2024 r. sypnęło kolejnymi rewelacjami.
Teraz tematem numer jeden jest fakt, że badania geologiczne prowadzą Niemcy z firmy Supracon przy współudziale Helipolandu z Bielska-Białej (dostarcza śmigłowce). Pierwszy etap prac zakończył się w marcu, w maju rozpoczął się kolejny. Gdy sprawdziłem, co się dzieje w komentarzach pod materiałami na ten temat, złapałem się za głowę. Najczęściej pojawiająca się opinia: Niemcy położą łapę na polskim bogactwie, a Polaków, którzy tam mieszkają, puszczą z torbami.
Więcej wiadomości na temat złóż w Polsce
I uwierzcie, to nie są odosobnione opinie. Ten wysyp opinii szkalujących ważną z punktu widzenia biznesowego i gospodarczego inicjatywę wygląda na zorganizowaną akcję trolli. Tak doskonałej okazji, by zamieszać w polskim kociołku, nie odpuszczą.
Złoża naturalne jak elektrownia jądrowa i inne ważne inwestycje
Po co o tym wszystkim piszę? Niepierwszy raz projekt strategiczny, drażliwy społecznie staje się obiektem manipulacji i dezinformacji. Służby odpowiedzialne za stronę wizerunkową i odpowiednie przygotowanie gruntu pod badania lub inwestycje lekceważą temat, a kiedy ten zostaje przejęty przez trolli, są bezradne jak dzieci.
Tak było z budową elektrowni jądrowej na Pomorzu i reaktorami SMR, inwestycjami w OZE, liberalizacją zasady 10H oraz stawianiem wiatraków na morzu i lądzie czy ogólnie Zielonym Ładem, tak jest teraz przy okazji perspektyw eksploatacji bogactw naturalnych na Suwalszczyźnie czy Kielecczyźnie. Każda okazja, by wywołać ferment, jest wykorzystywana. Może warto, żeby ktoś się tym w końcu zajął?