Zero litości dla flipperów. Skarbówka szykuje uderzenie w spekulantów na rynku nieruchomości
Resort finansów widzi problem z rosnącymi cenami mieszkań i zamierza interweniować. Wiceminister Jan Sarnowski zadeklarował, że walka ze spekulacją będzie najbliższych miesiącach jednym z najważniejszych zadań stojących przed rządem.
Rząd nie planuje wprowadzenia podatku katastralnego. Informacje, które pojawiają się w przestrzeni medialnej są nieprawdziwe
– napisało niedawno na Twitterze Ministerstwo Finansów.
Resort nie zaprzeczał jednocześnie, że państwo w jakiś sposób zaingeruje jednak w rynek nieruchomości. W podobnym tonie wypowiadała się Olga Semeniuk z Ministerstwa Rozwoju.
Podatku katastralnego nie będzie, co nie znaczy, że na posiadaczy mieszkań nie zostaną nałożone żadne nowe daniny.
Teraz rząd odkrywa karty
Zdaniem Sarnowskiego szybko rosnące ceny są wynikiem krótkoterminowej spekulacji. Możemy więc zgadywać, że to właśnie tu uderzą rozwiązania szykowane w ministerialnych gabinetach.
Na antenie Radia Wnet wiceminister powiedział, że w orbicie zainteresowań rządu są m.in. flipperzy. Wraz z boomem mieszkaniowym na rynku zaroiło się od osób, które wyszukują lokale w atrakcyjnych cenach, skupują je, odnawiają, a następnie sprzedają po dużo wyższej cenie.
Wiceminister finansów wskazał też na problem pustostanów. W polskich realiach chodzi tu przede wszystkim o przedsiębiorców, którzy lokują oszczędności w nieruchomościach, licząc na gwałtowny wzrost ich wartości (i przy okazji ucieczkę przed inflacją). Takie mieszkania nie trafiają na rynek najmu, często nawet nie są wykańczane przez ekipy budowlane.
Rynek nieruchomości to jeden z centralnych tematów, którym będzie zajmować się Ministerstwo Finansów
- stwierdził Sarnowski
Wiceszef MF dodał, że przepisy regulujące rynek mieszkaniowy wejdą w życie najszybciej na początku 2023 r.
Dlaczego mieszkania drożeją?
Na ten temat rozmawialiśmy z analitykiem rynku nieruchomości Tomaszem Narkunem. Według eksperta dużą rolę we wzroście cen odgrywają wspomniane powyżej pustostany, w które inwestują przede wszystkim małe polskie firmy.
Zjawisko wykupowania kilku czy kilkudziesięciu mieszkań przez inwestorów z dużym kapitałem jest powszechne w każdym mieście od lat, ale wyraźnie nasiliło się mniej więcej jesienią zeszłego roku
– zauważył
Nasz rozmówca dodał, że wpływ ofensywy funduszy inwestycyjnych jest mocno przeceniany przez opinię publiczną. W obrocie w najmie instytucjonalnym jest ok. 7 tys. mieszkań, dowodził, dorzucając, że spekulanci w ciągu trzech lat (2020-2022) kupią ok. 100 tys. lokali. Analityk odnotował także duży spadek aktywności flipperów, dla których obecne ceny przestały być atrakcyjne.
Jeżeli te prognozy się sprawdzą, może się okazać, że działania MF już teraz są częściowo spóźnione. Co więcej, w przyszłym roku duży wpływ na ceny mieszkań będą miały rosnące koszty zakupu materiałów budowlanych. W górę pójdzie prawdopodobnie m.in. beton i stal. Na ten temat rząd jednak milczy.