REKLAMA

Oto jest: wymarzony przez Prawo i Sprawiedliwość koniec OFE. Rząd nie kiwnął nawet palcem

OFE miały zostać zrównane z ziemią w 2020 r. Rządowi w tym planie przeszkodziła pandemia i na długo zamknęła drogę do likwidacji OFE. Okazuje się jednak, że nie trzeba będzie już robić nic, OFE same się zaorają, bo są w nich już sami starzy ludzie, którzy automatycznie chwilę przed osiągnięciem wieku emerytalnego są przecież przenoszeni do ZUS. Nowi do OFE za to się nie garną. W efekcie OFE po prostu same wymrą jak dinozaury, bo nikt już w nich nie zostanie.

Oto jest: przed nami wymarzony przez PiS koniec OFE. Rząd nie kiwnął nawet palcem
REKLAMA

Na koniec lipca liczba członków OFE spadła poniżej 15 mln. Fundusze czasy świetności mają już za sobą, bo to nie jednorazowy spadek, ale długoterminowy trend, który będzie jedynie przyspieszał. Tylko w ciągu pierwszych siedmiu miesięcy tego roku z OFE zrezygnowało kolejne 200 tys. osób.

REKLAMA

Z otwartych funduszy emerytalnych znikają i ludzie, i pieniądze 

To dlatego, że młodzi do OFE nie napływają, a struktura demograficzną OFE zdominowana jest przez starsze roczniki. W połowie 2022 r. w OFE było niemal 3,8 mln osób w wieku powyżej 51. roku życia, 2,5 mln w wieku 46-50 lat, 2,9 mln w wieku 41-45 lat, prawie 3 mln w wieku 36-40 lat, natomiast grupa 31-35 lat to już 2 mln osób, 26-30 lat – 652 tys., a 21-25 lat – zaledwie 35 tys. osób.

I niby wiek emerytalny w Polsce to 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn, ale pamiętajmy, że członkowie OFE niejako zaczynają wypadać z funduszy już dziesięć lat przed osiągnięciem wieku emerytalnego, bo ich składki zaczynają być przenoszone do ZUS.

Już dziś w ramach tego mechanizmu suwaka co roku OFE przekazują do ZUS 8 mld zł, a za jakiś czas będą musiały mu oddawać 15 mld zł. No to jeszcze raz zerknijcie na to, ilu młodych jest w OFE. Ich składki za Chiny Ludowe nie zrekompensują tego odpływu.

Smród zaszkodził OFE, a teraz idzie drugi

OFE będą się kurczyć, powoli zanikać, a na to nakłada się fatalna kondycja na rynku, która dodatkowo sieje spustoszenie w aktywach. W ciągu ostatniego roku WIG20 stracił już 38 proc. Fatalnie zachowywały się również obligacje. Aktywa OFE skurczyły się na koniec lipca 2022 r. do ok 152,5 mld zł, a jeszcze osiem miesięcy wcześniej wynosiły 188 mld zł – to strata rzędu niemal 20 proc.

new TradingView.widget( { "width": 700, "height": 610, "symbol": "GPW:WIG20", "timezone": "Etc/UTC", "theme": "dark", "style": "3", "locale": "pl", "toolbar_bg": "#f1f3f6", "enable_publishing": false, "range": "12M", "allow_symbol_change": true, "container_id": "tradingview_fc5b7" } );

Trudno z takimi wynikami przekonać młodych, żeby co miesiąc oddawali pieniądze zarządzającym. Nie mówiąc o tym, że pół Polski ma po prostu uraz do OFE i woli się trzymać z daleka. To efekt tzw. pierwszego rozbioru OFE, który został dokonany niemal siłowo bez debaty za to przy liczyć protestach. I nie ma znaczenia, że tak naprawdę wówczas nikomu nic nie zabrano – umorzone w OFE obligacje, a raczej ich równowartość trafiła na nasze subkonta w ZUS. Ale smród pozostał na zawsze.

REKLAMA

Teraz dojdzie drugi – smród rozkładającej się instytucji, do której nie płynie już świeża krew. I choć ten rozkład potrwa pewnie dekadę, to może właśnie dlatego nikt się tym nie zajmie - jesteśmy w Polsce nieźli w szybkich akcjach, w reagowaniu na zdarzenia gwałtowne, długoterminowe planowanie raczej nam nie wychodzi.

Cóż, byleby krew płynęła do PPK, wtedy system emerytalny może jeszcze jakoś trzymać się kupy.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA