Świąteczna promocja L4. Zapłać 50 zł, powiedz, ile dni ma trwać choroba, i gotowe: ciesz się wolnym. ZUS nic ci nie zrobi
W listopadzie opisywałem, że gwałtowny rozwój telemedycyny w pandemii na głowie postawił problem absencji chorobowych. Uzyskanie L4 na podstawie rozmowy telefonicznej stało się łatwe jak nigdy dotąd. W internecie roi się od ogłoszeń, wystarczy umówić się na rozmowę telefoniczną z lekarzem, zapłacić należność, ceny zaczynają się już od 50 zł, podać, ile dni chcemy chorować po 5 minutach dostajemy e-ZLA.
L4 na telefon, żądanie lub życzenie – jak żartobliwie nazywają telemedycynę pracownicy – w okresie świątecznym przybierze jeszcze na sile, uważają eksperci z firmy Conperio, specjalizującej się w weryfikacji zwolnień lekarskich. W tym roku Polacy będą masowo uciekać na chorobowe, żeby „pobigosować”.
Plaga lewych L4 to w pośrednio efekt COVID-19. Przyczyniły się do do tego wysyp zdalnych usług medycznych na telefon, a co za tym idzie o wiele łatwiejszy dostęp do L4. Ze statystyk udostępnionych przez Conperio wynika, że w listopadzie kontrolerzy zakwestionowali niemal co trzecią opieka nad dzieckiem (30 proc.) i 35 proc. zwolnień lekarskich.
Conperio podaje, że z racji dni świątecznych listopad i grudzień to miesiące, kiedy Polacy najchętniej próbują wyciągnąć od lekarzy kilka dni dodatkowych dni wolnego w ramach L4. Takie zachowanie doczekało się nawet specjalnego określenia. Mostkowanie polega na braniu chorobowego w terminach umożliwiających połączenie ze sobą dni świątecznych po to, żeby mieć więcej wolnego.
Przykład? W tym roku Wszystkich Świętych wypadło w poniedziałek, więc biorąc cztery dni lewego L4, można było wydłużyć sobie wolne nawet do dziewięciu dni.
L4 na życzenie. Proceder kwitnie w najlepsze
Mikołaj Zając, prezes Conperio, zauważa, że z roku na rok obserwuje coraz więcej nadużyć związanych z tym zjawiskiem.
I dodaje, że w tym roku dodatkowo od 15 grudnia zamknięte zostaną szkoły, co spowoduje, że rodzice chętniej będą starać się o opiekę nad dziećmi.
Prezes Conperio wskazuje, że wskaźnik absencji dla przedsiębiorstw produkcyjnych wzrósł ostatnio do 8,6 proc. Dla porównania przed pandemią w 2019 roku było to 6 proc.
Dodatkowo wybuch pandemii spowodował, że na szeroką skalę zostały wprowadzone teleporady. Sytuację wykorzystały działające w internecie firmy specjalizujące się w wydawaniu L4 na życzenie. Wpisane w wyszukiwarce hasło zwolnienie lekarskie pokazuje jak kwitnie ten biznes. L4 można kupić obecnie już nawet za 50 zł, to najniższa cena, jaką udało nam się znaleźć w internecie. Umówienie, płatność i zdalna wizyta zajmują niekiedy nie więcej niż 10 minut.
Mikołaj Zając zwraca uwagę, że ze względu na pandemię i łatwość uzyskania L4 w ramach teleporad liczba wyłudzeń zwolnień lekarskich w ostatnim czasie dynamicznie rośnie. Wystarczy zadzwonić, żeby po krótkiej rozmowie otrzymać zwolnienie na telefon komórkowy.
W tym roku w okresie świątecznym Polacy pobigosują
Grudzień w tym roku dla wyłudzających L4 już nie będzie tak dogodny do mostkowania jak listopad czy okres świąteczny przed rokiem.
Conperio wskazuje, że wigilia i sylwester wypadają w tym roku w piątek, a święta Bożego Narodzenia i Nowy Rok w weekend.
Czasu na przygotowania czy na wyjazd sylwestrowo-noworoczny będzie mniej niż zwykle. Dlatego pracownicy idą na tzw. bigosowanie – lewe zwolnienia, które wykorzystują na przedświąteczne przygotowania i spędzenie czasu z bliskimi.
Prezes Conperio Mikołaj Zając wskazuje, że co roku liczba absencji rośnie przed samymi świętami, a ten czas ten zamiast na chorowanie bywa wykorzystywany na przygotowanie wigilijnych potraw i porządki w domu.
Z obserwacji Conperio wynika, że zwolnienia w okresie świątecznym biorą głównie pracownicy dużych przedsiębiorstw produkcyjnych i fabryk, a absencja chorobowa w tym czasie nasila się w zależności od tego jak wypadają święta w kalendarzu. Najczęściej lewe zwolnienia Polacy biorą kilka dni przed wigilią oraz między świętami a Nowym Rokiem. Wykrycie lewych L4 umożliwiają kontrole ZUS, ale niestety wciąż jest ich za mało. ZUS podał, że w ubiegłym roku lekarze wystawili 22,7 mln zaświadczeń lekarskich, a ZUS przeprowadził 275 tys. kontroli, czyli objęły one niecałe 2 proc. wystawionych zaświadczeń.
I zaznacza, że wcale nie chodzi o polowanie ma nieuczciwych pracowników.