Bańka na bitcoinie trzeszczy w szwach – Amerykanie straszą nas kryptowalutowym pogromem
Co dalej z bitcoinem? Na giełdach obracających kryptowalutami puszczają niektórym nerwy, czego świadkami byliśmy w ostatni weekend. Dwucyfrowe spadki nie żarty wystraszyły inwestorów, zwłaszcza że pojawiły się plotki o korekcie, a nawet ostrym przewartościowaniu kryptowalut.
Bitcoin w poniedziałek rano stracił na dalekowschodnich giełdach prawie 5 proc. W drugiej połowie dnia było nieco lepiej, ale kurs BTCUSD nadal wędrował 1,5-2 proc. pod kreską. Początek tygodnia nie dał więc wytchnienia największej kryptowalucie po tąpnięciu, do którego doszło pod koniec ubiegłego tygodnia.
Po ciężkim weekendzie, podczas którego spadki BTCUSD sięgały niemal 20 proc., pojawia się coraz więcej pytań, jak notowania kryptowalut będą się zachowywały w najbliższym czasie.
Do końca roku kryptowalutom będzie ciężko
W opinii analityków powrót do pozycji z początku października, a więc sprzed rajdu, który 10 listopada wyniósł BTCUSD do najwyższego poziomu w historii – 69 tys. dolarów, może być efektem odwrotu inwestorów od najbardziej ryzykownych aktywów.
Reuters zwraca uwagę, że wartość kontraktów terminowych na wszystkich giełdach po ostatnich spadkach wyniosła 16,5 mld dolarów, tymczasem w miniony czwartek było to 23,5 mld dolarów i aż 27 mld dolarów 10 listopada.
Na dodatek w weekendy – jak zauważa Joseph Edwards, szef działu badań w londyńskim Enigma Securities – prawie nie ma płynności, co powoduje, że rynki kryptowalut są bardziej podatne na wstrząsy. Brak kryptowalut dostępnych na rynku w sobotę i niedzielę to z kolei efekt tego, że wielu inwestorów przeniosło swoje bitcoiny z giełd do cyfrowych portfeli offline.
Amerykański tapering doprowadzi do pęknięcia bańki na bitcoinie
Odchodzenie od ryzykownych aktywów, nie tylko kryptograficznych, jest tłumaczone z kolei rychłym zaostrzeniem polityki przez Fed i przekonaniem, że amerykański bank centralny w końcu ograniczy skup aktywów.
Louis Navellier, szef i założyciel Navellier & Associates, przekonuje wręcz, że gdyby Rezerwa Federalna w końcu zdobyła się na taki ruch, dojdzie do pęknięcia bańki na kryptowalutach.