Kredytobiorcy jakby dostali w zęby! Wjechał piąty jeździec apokalipsy i zrobił zadymę
Większość rynku spodziewa się, że stopy procentowe już więcej nie wzrosną. Ci bardziej odważni uważają nawet, że jeszcze w tym roku zobaczymy nawet obniżki, a tu nagle wjeżdża Fitch jak piąty jeździec apokalipsy i mówi: owszem wzrosną i to nie symbolicznie o 25 pkt bazowych, ale czterokrotnie mocniej - o 1 pkt proc.
Prognozy Fitch Solutions zmiatają z nóg, bo nie dość, że idą zupełnie wbrew powszechnym oczekiwaniom, również tym rynkowym, to jeszcze idą zupełnie na grubo.
Fitch: stopy procentowe wzrosną do 7,75 proc.
Analitycy przewidują, że jeszcze w tym kwartale, a więc na posiedzeniu w lutym i marcu, Rada Polityki Pieniężnej podniesie stopy procentowe łącznie o dodatkowy 1 pkt. proc. To dużo, bardzo dużo.
Formalnie jesteśmy w Polsce obecnie na etapie zatrzymania cyklu podwyżek stóp, ale cykl jeszcze się nie zakończył. Rada Polityki Pieniężnej zrobiła pauzę i obserwuje, co dalej. Ta pauza trwa już od października 2022 r., kiedy RPP zdecydowała, że pozostawi stopy procentowe bez zmian, czyli na poziomie 6,75 proc.
Większość ekonomistów już od jakiegoś czasu mówi otwarcie: więcej podwyżek nie będzie. Wiodący scenariusz wskazuje, że na pierwsze obniżki stóp można liczyć dopiero w 2024 r., ale są i tacy, którzy oczekują ich już pod koniec 2023 r. Mówił o tym przez jakiś czas prezes NBP Adam Glapiński, choć ostatnio już chyba sam trochę w to zwątpił, uznając, że ta perspektywa się pogarsza.
Dlaczego Fitch uważa, że stopy w Polsce jeszcze wzrosną? Bo szczyt inflacji dopiero przed nami, ale to przecież wszyscy wiemy. Co prawda w ostatnich miesiącach dynamika inflacji nieco zwolniła, w październiku wyniosła 17,9 proc. r/r, w listopadzie 17,5 proc. r/r, a w grudniu 16,6 proc.
Ale nawet RPP przyznaje otwarcie, że w styczniu i lutym znów wzrośnie głównie z powodu podwyżek cen regulowanych i w lutym będziemy mieli szczyt może nawet w okolicach 20 proc.
I co z tego? Wszyscy to wiedzą, a mimo to uważają, że stopy pozostaną już bez zmian na dłużej. Fitch jednak ma inne zdanie, bo bardzo przejmuje się tym, że inflacja w ostatnich miesiącach spadała, ale tylko w ujęciu rocznym, natomiast jak spojrzeć na miesięczną dynamikę cen, te nadal rosła.
I owszem, analitycy Fitch doskonale wiedzą, że polska RPP przejmuje się nie tylko inflacją, a może nawet bardziej obawia się o wzrost gospodarczy, choć to nie jej podstawowa rola. Wiedzą, że większość członków Rady to gołębie niechętne do dalszych podwyżek. A i tak mówią, że podwyżki stóp będą. Nie, że powinny być z czysto analitycznego punktu widzenia, ale że będą!
No dobra, może przez to, że w RPP mamy tyle gołębi, te podwyżki ostatecznie będą odrobinę niższe niż 1 pkt proc., ale ciągle nie będzie to ich zdaniem zmiana jedynie symboliczna.
WIBOR mówi, że Fitch się zgrywa
To o tyle zaskakująca prognoza, że idzie nie tylko wbrew sugestiom samej RPP i wbrew oczekiwaniom ekonomistów, ale również wbrew rynkowi. A to, czego spodziewa się rynek, pokazuje stawka WIBOR.
WIBOR 3M, a więc ten pokazujący, jakiego kosztu pieniądza spodziewa się rynek za trzy miesiące, wynosi obecnie 6,91 proc. i spada konsekwentnie już niemal od początku listopada. Przypomnę, że lokalny szczyt miał 7 listopada na poziomie 7,61 proc.
Spadają też kontrakty terminowe na stopę procentową - FRA 6x12 są obecnie na poziomie ok. 6,73 proc., a jeszcze w październiku 2022 r. przekraczały 8,5 proc., a w czerwcu 2022 r. przebiły nawet 9 proc., a przecież stopa referencyjna NBP była wówczas na poziomie 6 proc., a więc różnica wynosiła 3 pkt. proc.
Co to oznacza? Kiedy wskaźniki wyprzedzające takie jak WIBOR czy FRA zbliżają się do obowiązującej stopy referencyjnej, to znak, że rynek wierzy, że więcej podwyżek nie będzie. A jesteśmy już bardzo blisko. Różnica pomiędzy stopą procentową a WIBOR 3M to dziś zaledwie 0,16 pkt proc.
Trochę to wygląda, jakby Fitch robił sobie żarty. Albo chciał nas przestraszyć.