REKLAMA

Koniec WIBOR-u, niebawem miliony Polaków zaczną spłacać kredyty na nowych zasadach

Podważanie legalności stawki WIBOR nie ma podstaw – są spełnione wszystkie wymagania zapobiegające manipulacjom tego wskaźnika referencyjnego – powiedzieli niedawno przedstawiciele GPW Benchmark, spółki która administruje stawką WIBOR. Tylko że jednocześnie GPW Benchmark pracuje nad wskaźnikami alternatywnymi, które mają WIBOR zastąpić. I to wcale nie w jakiejś odległej przyszłości. Dlaczego? Bo niby WIBOR jest legalny, ale zupełnie nieadekwatny. Żyjemy więc w jakiejś fikcji, która jest legalna, dopóki wszyscy chcą, żeby była.

Koniec WIBOR-u, niebawem miliony Polaków zaczną spłacać kredyty na nowych zasadach
REKLAMA

Podważanie legalności stawki referencyjnej WIBOR przez niektóre kancelarie prawne nie ma podstaw. WIBOR jest zgodny z unijnym rozporządzeniem BMR, regulującym rynek wskaźników referencyjnych. Zgodność zapewniona jest od strony zarządzania, czyli wszystkich procedur po stronie administratora wskaźnika i uczestników fixingu. Ponadto sama metoda wyliczania WIBOR-u została przebadana i zaakceptowana przez KNF w toku postępowania licencyjnego. KNF ze swojej strony podejmuje także czynności nadzorcze, zbierając różne inne informacje od GPW Benchmark i podmioty przekazujące dane wejściowe. Należy więc podkreślić, że w kwestii zarządzania są spełnione wszystkie wymagania BMR zapobiegające manipulacjom wskaźnika referencyjnego

– powiedział prezes GPW Benchmark Zbigniew Minda.
REKLAMA

Rozmawiał z PAP. Choć brzmiało to bardziej jak oświadczenie niż rozmowa. Z Bizblog.pl rozmawiać nie chce. W jakichkolwiek innych mediach też jakoś nie widziałam, żeby się pojawił. Szkoda, bo GPW Benchmark szykuje rewolucję, która może wpłynąć na sposób obliczania rat kredytów milionów Polaków. Dobrze by było, żeby spółka, która wywraca bebechy rynku kredytowego była bardziej chętna do ujawniania, co szykuje, zamiast robić to sobie po cichutku za kotarą.

W odpowiedzi na prośbę o rozmowę z zarządem GPW Benchmark bardzo dziękuje za zainteresowanie jego pracami i zachęca do śledzenia jego strony internetowej, bo tam będzie zamieszczał informacje, jak będzie miał coś do powiedzenia.

A do powiedzenia może mieć wkrótce wiele. Kiedy? Już nawet w ciągu najbliższych tygodni. 

WIBOR w końcu wyląduje w koszu

Czego właściwie możemy się wtedy dowiedzieć? Tego, jak skonstruowany będzie nowy wskaźnik referencyjny, który w końcu zastąpi WIBOR. Bo WIBOR, którego tak ostatnio nienawidzicie, prędzej czy później wyląduje w koszu.

Nie, nie dlatego, że jest nielegalny. Formalnie jest jak najbardziej zgodny zarówno z polskim prawem jak i z przepisami unijnymi. Tylko że odzwierciedla coś, co dawno nie przystaje do systemu bankowego, który w ciągu ostatnich lat się po cichu zmienił.

To tak, jakby dziecko wyrosło już ze swojego roweru na trzech kółkach i przesiadło się do SUV-a, bo to dziecko to już wcale nie dziecko. Ale cała rodzina udaje, że ciągle ma trzy lata i zamiast na święta kupować mu w prezencie nowe alufelgi, kupuje nowy wiatraczek do rowerka, żeby ładnie migał kolorami w trakcie jazdy.

To, nad czym pracuje obecnie GPW Benchmark, a nie chce o tym mówić, to lista gadżetów do SUV-a, żeby już dłużej nie uprawiać fikcji i nie kupować dorosłemu Janowi kolorowych wiatraczków.

Dziś wszyscy odwracają wzrok

WIBOR przeszedł już poważną reformę sposobu wyliczania w 2020 r. Ale to tylko pierwszy krok. Wszyscy na rynku finansowym wiedzą, że musi zostać zlikwidowany, o czym pisałam w Bizblog.pl jeszcze pod koniec 2021 r., kiedy stopy procentowe dopiero zaczynały rosnąć, ale jasne już było, że WIBOR będzie tylko wyższy i wyższy, a Polacy zaczną mu się przyglądać i głośno krzyczeć.

O co chodzi z tym rowerkiem i SUV-em? Kiedy Jaś jeździł na trzech kółkach, banki pożyczały pieniądze miedzy sobą regularnie po jakiejś cenie, żeby zdobyć pieniądze na udzielanie kredytów swoim klientom. Te międzybankowe pożyczki to był ich koszt, ten koszt to właśnie stawka WIBOR. Dlatego kredyty ze zmiennym oprocentowanie oparte są o WIBOR, który nie jest zyskiem banku, a jego kosztem, który przerzuca na klienta plus marża banku.

Tylko kryzys z 2008 r. spowodował, że Jaś zaczął dorastać. Dziś już wcale nie pożycza pieniędzy od innych banków, żeby mieć z czego udzielać kredytów. Nie musi, bo ma dużo własnych, bo polscy konsumenci i firmy trzymają na depozytach albo na rachunkach bieżących górę pieniędzy, z których można tych kredytów udzielać. I w uproszczeniu bank nie ponosi już kosztu pożyczania gotówki od innego banku, żeby udzielić kredytu, ale dalej liczy koszt tego kredytu, jakby pożyczał.

To oczywiście nie oznacza, że bank ma pieniądze, z których udziela kredytów, za darmo. Też ponosi jakieś koszty. Tylko że one są zupełnie gdzie indziej. I dziś nikt nie liczy, ile one tak naprawdę wynoszą, żeby przerzucić je na klienta. Dalej wszyscy udają, że kosztem są już niemal nieistniejące terminowe transakcje międzybankowe.

Na tym właśnie powinna polegać reforma wskaźników referencyjnych, nad którą pracuje GPW Benchmark, ale nie chce o tym jeszcze mówić - na opracowaniu wskaźnika, który będzie odpowiadał rzeczywistości.

Frankowicze właśnie to przerabiają

Wiele wskazuje, że GPW Benchmark opracuje wskaźnik w podobny sposób jak zrobiono to w strefie euro, w Szwajcarii, w Wielkiej Brytanii, w USA. 

Z czasem być może powstaną wskaźniki, które będą bazować wyłącznie na transakcjach overnight, na podstawie których w sposób matematyczny i uzgodniony z rynkiem będą budowane struktury terminowe, ale wtedy będziemy patrzeć na dane z przeszłości

powiedział Michał Kruszka, Dyrektor Departamentu Analiz i Strategii Komisji Nadzoru Finansowego.

Tak właśnie powstał SARON, który część Polaków już zna, bo to on od początku 2022 r. zastąpił LIBOR w umowach kredytów hipotecznych we franku szwajcarskim. Niedawno przyznał to też PAP Biznes prezes GPW Benchmark Zbigniew Minda: nowy wskaźnik, który może zastąpić WIBOR będzie jak SARON.

 class="wp-image-1780120"

Czy jeśli wskaźnik alternatywny zastąpi WIBOR, Kowalski będzie płacił niższą ratę kredytu? A może właśnie jeszcze wyższą? Z opracowania, jakie jeszcze w 2021 r. przygotował HRE Investments wynika, że LIBOR 3M i SARON 3M, który go zastąpił, rozjeżdżają się czasem. Nie radykalnie, a różnica w wysokości raty może sięgnąć zaledwie kilku złotych na niekorzyść kredytobiorców.

 class="wp-image-1780123"
REKLAMA

Ale to szwajcarski SARON

Czy podobnie kosmetyczne różnice dotkną polskich kredytobiorców? To się dopiero okaże. Dobrze by jednak było, gdyby spółka przygotowująca wskaźnik, a więc i kredytową rewolucję, była  bardziej skora do rozmów i debaty publicznej i przygotowywała Polaków na zmiany stopniowo. Inaczej nawet i te kilka złotych może ich doprowadzić do szału. I tak już dziś siedzą na beczce prochu.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA