Recepta na ratowanie gospodarki? Kokaina!
Chociaż za parę miesięcy minie już 30. rocznica od śmierci Pablo Escobara, kolumbijskiego króla kokainy, to tak naprawdę niewiele się pod tym względem zmieniło. Kolumbia nadal pozostaje producentem nr 1 tego narkotyku na świecie, w czym sporo pomaga łagodna polityka względem kokainy prezydenta Kolumbii Gustavo Petro. Ten z kolei widzi, jak ten handel wspomaga całą gospodarkę kraju i zaczyna coś przebąkiwać o legalizacji białego proszku.
Chyba większość z nas zna historię Pablo Escobara, który tyle zarabiał na przemycie kokainy do USA, że nie miał zielonego pojęcia co robić z pieniędzmi, które koniec końców często zamurowywał w swoich licznych domach. I pewnie wielu z nas myśli, że teraz w Kolumbii, po tym, jak już od 30 lat nie żyje tamtejszy kokainowy król, sytuacja jest zgoła inna. Tymczasem okazuje się, że wcale nie. Producenci kokainy dwoją się i troją, a władze wolą przymknąć na to jedno oko, bo widzą, co ten handel daje krajowej gospodarce. Pomaga w tym bardzo łagodna polityka Bogoty względem kokainy, która być może niedługo będzie jeszcze bardziej liberalna. Bo w Kolumbii coraz głośniej słuchać tych, którzy nakłaniają do legalizacji kokainy.
Co jest bardziej szkodliwe dla ludzkości: narkotyki, węgiel, czy ropa? Potęgi uznały, że kokaina to trucizna i musi zostać zwalczona, gdy w rzeczywistości stoi jedynie za małym procentem śmierci z przedawkowania. Zamiast tego węgiel i ropa, które w końcu zgładzą ludzkość, muszą być chronione za wszelką cenę - stwierdził w trakcie ubiegłorocznego Zgromadzenia Ogólne ONZ Gustavo Petro.
Kolumbia: kokaina wyprzedza już ropę
Już wcześniej Biuro ONZ ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) informowało, że produkcja kokainy w Kolumbii w 2022 r. była o 13 proc. wyższa niż w 2021 r. (powierzchnia gruntów obsadzonych koką przekroczyła 230 tys. hektarów). Głównie dzięki częstszemu przymykaniu oczu przez władzę, która w handlu kokainą widzi coraz więcej zalet dla narodowej gospodarki. Stąd uprawa tego narkotyku jest obecnie największa od 1991 r. I przynosi to takie a nie inne konsekwencje: Bloomberg Economics donosi, że kokaina już w tym roku stanie się głównym towarem eksportowym Kolumbii i tym samym zepchnie z tego tronu kolumbijską ropę.
Przychody z kokainy zbliżają się już bowiem do 20 mld dol. Tymczasem eksport ropy z Kolumbii w 2022 r. był wart 19,1 mld dol. A jeszcze w 2013 r., zgodnie z szacunkami Bloomberg Economics, przychody z eksportu kokainowej branży z Kolumbii były na poziomie 2,2 mld dol. To więc ponad dziewięciokrotny wzrost w dziesięć lat. Już w 2022 r. biały proszek zmniejszał dystans do ropy, z przychodem z eksportu na poziomie 18,2 mld dol. Tymczasem w pierwszej połowie 2023 r. jesteśmy świadkami spadku eksportu ropy z Kolumbii aż o 30 proc., co zwiastuje, że eksportowym liderem za chwilę zostanie właśnie kokaina. Władze Kolumbii zdają sobie z tego doskonale sprawę i nic z tym nie robią.
Więcej o Kolumbii przeczytasz na Spider’s Web:
Z czysto ekonomicznego punktu widzenia wyższa produkcja i eksport kokainy wspierają krótkoterminową działalność, popyt krajowy i rachunki zewnętrzne - przekonuje Felpi Hernandez, ekonomista Bloomberga.
Trzeba zmniejszyć popyt na kokainę a nie podaż
Lewicowy prezydent Kolumbii Gustavo Petro ma zdecydowanie inne podejście do substancji psychoaktywnych niż jego prawicowy poprzednik Ivan Duque. Tę różnicę doskonale widać w podejściu do marihuany obu polityków. Gustavo Petro chce legalizacji tej psychoaktywnej rośliny i eksportu jej też do innych krajów. Zdecydowanie bardziej liberalnej podejście ma obecny prezydent Kolumbii również do kokainy. Zamiast surowo karać rolników za uprawę kokainy, zaczął ich nakłaniać do innych upraw, takich jak trzcina cukrowa, czy ananas, a także do hodowli zwierząt.
Taki też sygnał poszedł z konferencji zorganizowanej w pierwszej połowie września przez kraje Ameryki Łacińskiej: rosnącą produkcję i konsumpcję narkotyków należy wziąć jak najszybciej na krótką smycz, ale wcale nie przez zmniejszenie podaży, a bardziej popytu.
Każdy dolar przeznaczony na ograniczenie podaży powoduje wzrost ceny. Jeśli cena wzrośnie, handlarze narkotyków będą mieli więcej pieniędzy na zakup karabinów, pojazdów opancerzonych, rakiet, polityków, senatorów, kupować generałów, kupować sędziów, kupować prezydentów - przekonywał podczas tej konferencji prezydent Kolumbii.
Kolumbia już wcześniej wspominała na międzynarodowej arenie, że jej zdaniem najlepszym wyjściem z sytuacji byłaby legalizacja kokainy. Teraz Bogota zamierza wrócić do tego tematu.