REKLAMA

Janusz P. zatrzymany przez CBA. Były polityk podejrzany o oszustwo

Zatrzymanie Janusza P. od wielu miesięcy było tylko kwestią czasu, ale przedsiębiorca-celebryta, a zarazem były polityk wydawał się tym niezagrożony – nieustannie brylował w mediach społecznościowych, promował sprzedaż alkoholu w filmikach z ze swoimi kuriozalnymi wyczynami kulinarnymi i zachęcał do zakupu swojej książki. W końcu w czwartek 3 października Centralne Biuro Antykorupcyjne poinformowało o zatrzymaniu w Lublinie Janusza P. w związku z uzasadnionym podejrzeniem oszustwa znacznej wartości określonego w art. 286 i art. 294 KK. Fot. Flickr/Kamil Krukiewicz (CC BY 2.0)

Janusz P. zatrzymany przez CBA. Były polityk podejrzany o oszustwo
REKLAMA

Rzecznik prasowy MSWiA oraz Koordynatora Służb Specjalnych Jacek Dobrzyński poinformował w czwartek, że dzisiaj rano agenci CBA zatrzymali w Lublinie Janusza P. i Przemysława B. oraz w Biłgoraju Zbigniewa B. Wyjaśnił, że śledztwo prowadzone wspólnie z wydziałem zamiejscowym Prokuratury Generalnej we Wrocławiu dotyczy uzasadnionego podejrzenia oszustwa znacznej wartości określonego w art. 286 i art. 294 KK.

REKLAMA

Zarzut oszustwa

Wyjaśnijmy, że pierwszy z przepisów Kodeksu karnego mówi o doprowadzeniu innej osoby do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Drugi z przepisów precyzuje, że chodzi o przestępstwo dotyczące mienia znacznej wartości. Za „znaczną wartość” uznaje się kwoty przekraczające 200 tys. zł. Maksymalna kara to 8 lat.

Choć cała Polska doskonale wie, kto kryje się pod „Janusz P.”, przepisy nakazują ukrywać tożsamość osoby, której postawiono zarzuty karne, o ile sama nie zadeklaruje, że chce, by nie anonimizować jej danych osobowych. Dolnośląski wydział Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej na wniosek Komisji Nadzoru Finansowego od ponad roku prowadzi śledztwo w sprawie tak zwanego Buntu finansowego Palikota, czyli w praktyce jednej z akcji pożyczkowych biznesmena.

Więcej o problemach Janusza Palikota przeczytacie w tych tekstach:

Janusz Palikot po zakończeniu kariery politycznej wrócił do prowadzenia biznesu w branży alkoholowej, ale wybrał ryzykowny model pozyskiwania kapitału w drodze crowdfundingu. O problemach jego biznesów z płynnością finansową było wiadomo już pod koniec 2022 r., ale sprawa stała się głośna na cały w czerwcu kolejnego roku kraj, gdy biznesmen ogłosił zamknięcie sklepów działających pod szyldem Tenczynek Świeże, a jego pracownicy powiedzieli publicznie o trwających od miesięcy opóźnieniach w wypłatach wynagrodzeń i złożyli skargę do Inspektora Pracy.

Inwestorzy stracili setki milionów złotych

Niepłacenie pracownikom to tylko część problemów Palikota, bo poszkodowani na ogromne kwoty zostali inwestorzy, którzy postanowili powierzyć swoje środki biznesmenowi, który wyrobił sobie markę jako specjalista od alkobiznesu. W olbrzymich bólach Palikot dopiął plan naprawczy, a zgodnie z dokumentami złożonymi w sądzie grupa kapitałowa Manufaktura Piwa Wódki i Wina ma 1639 wierzycieli, którym spółka jest winna 254,4 mln zł. Wierzycieli spółki Tenczynek Dystrybucja jest aż 2300, a łączna kwota ich roszczeń to 84,4 mln zł. Trzecia ze spółek objętych postępowaniem układowym to Tenczynek Bezalkoholowe. Tutaj wierzycieli jest 1112 osób, a do oddania jest ponad 4 mln zł. Łącznie daje to niebotyczną kwotę 343 mln złotych zadłużenia.

REKLAMA

Fikcyjny samochód marki Rolls-Royce jako nagroda w konkursie, rolowanie długów, przypisywanie sobie cudzych osiągnięć. Takie zarzuty z kolei postawił innej spółce Palikota – Polskie Destylarnie – Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, wszczynając postępowanie w sprawie kampanii pożyczkowej „Skarbiec Palikota”. Zarzuty dostała nie tylko sama spółka, ale także „osoba zarządzająca” odpowiedzialna za te praktyki. W sierpniu za wprowadzanie konsumentów w błąd UOKiK nałożył karę finansową na Polskie Destylarnie w wysokości 239 tys. zł. Z kolei na członka zarządu spółki Janusza Palikota za to, że umyślnie dopuścił do naruszenia praw konsumentów, ukarał kwotą 950 tys. zł.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA