REKLAMA

Kiedy wszyscy inni biednieją, oni się bogacą. To jedyna taka grupa Polaków

Przedsiębiorcy są jedyną grupą, która realnie w ciągu ostatnich dwóch lat jest do przodu, uwzględniając inflację. Nawet Polski Ład nic im nie zrobił, a to dlatego, że pandemia i hojnie rozdawane tarcze ich wyratowały. Z inflacji też wychodzą obronną rękę. Firmy nie były w stanie oszacować wzrostu kosztów, dlatego podwyższały ceny na zapas. W ten sposób w wielu przypadkach wyszły na swoje, kiedy wszyscy inni biednieli.

Kiedy wszyscy inni biednieją, oni się bogacą. To jedyna taka grupa Polaków
REKLAMA

Inflacja w 2022 r. rosła najszybciej od 25 lat, za to realne płace pierwszy raz od trzech dekad spadły – to już wiecie. Nie wiecie jednak, że nie każdemu. I jest jedna grupa, która się wyróżnia - to pracujący nie na etacie, ale na własny rachunek, czyli przedsiębiorcy - wynika z analizy think-tanku Warsaw Enterprise Institute.

REKLAMA

Zobaczcie na konkret: w ciągu dwóch lat tej grupie dochody wzrosły o 27,8 proc., a jednocześnie skumulowana w ciągu tych dwóch lat inflacja, która ich dotknęła, to 25,8 proc. Tu należy się wyjaśnienie, że analitycy WEI wzięli pod uwagę inflację dla poszczególnych grup osobno, w ogóle nie posiłkowali się wskaźnikiem cen konsumenckich, który co miesiąc podaje GUS.

 class="wp-image-2058232"
Źródło: Warsaw Enterprise Institute

A zatem przedsiębiorcy są dziś realnie bogatsi o 2 proc. niż byli dwa lata temu.

Dla porównania, najbardziej biedniejącą w latach 2021-2022 grupą byli pracownicy najemni, pracujący dla kogoś na stanowiskach nierobotniczych - oni stracili realnie 11 proc. Za nimi są pracownicy na stanowiskach robotniczych - oni są dziś biedniejsi o ok. 5 proc., a za nimi renciści (-4,3 proc.) i emeryci (-3,7 proc.).

 class="wp-image-2058238"
Źródło: Warsaw Enterprise Institute

Tu należy się jeszcze jedno wyjaśnienie, bo bardziej wnikliwi zapytają, skąd to wiadomo, skoro nie ma jeszcze całościowych danych o wynagrodzeniach Polaków za 2022 r. Otóż te zostały samodzielnie przez analityków WEI oszacowane.

A teraz najciekawsze:

Dlaczego przedsiębiorcom tak dobrze się powodzi?

WEI wskazuje na trzy powody. Po pierwsze, spadł na nich deszcz pieniędzy z tarcz antykryzysowych. Po drugie, na ich korzyść zadziałała inflacja. Przedsiębiorców wzrost cen przecież też dotyka, ale jednocześnie zaburza ekonomiczną ocenę sytuacji. Przedsiębiorcy nie potrafili dokładnie policzyć, jak bardzo wzrosną im koszty i w związku z tym, jak bardzo muszą podnieść ceny, dlatego podnosili na wszelki wypadek nieco wyżej, co ostatecznie doprowadziło do zawyżania zysków. 

Wielokrotnie pisałam w Bizblog.pl o tym, że z wielu danych można wywnioskować, że firmy podnoszą ceny bardziej niż muszą. WEI stoi na pozycji, że robili to z niewiedzy, a nie z wyrachowania. Wy pewnie już macie wyrobioną opinię.

Ale jest jeszcze trzeci powód dobrobytu przedsiębiorców: im łatwiej dostosować się do sytuacji, zmieniając sposób działania niż pracownikowi na etacie, który ostatecznie jest na łasce i niełasce szefa i od jego decyzji zależą jego zarobki.

Wsparcie antyinflacyjne. Rząd przesadził z tarczami

Ekonomiście WEI krytykują sposób, w jaki rząd walczy z inflacją. Dlaczego? Głównie za to, że pomoc była masowa, dotyczyła nie tylko tych, którzy wsparcia naprawdę potrzebują, ale wszystkich, również tych, którzy mimo trudnej sytuacji świetnie sobie radzili. To też już wiecie, ale zobaczcie prostą kalkulację, jak można było to zrobić mądrzej i czterokrotnie taniej.

WEI szacuje, że działania rządu w latach 2022-2023 r. mające łagodzić wzrost cen kosztują budżet ok. 100 mld zł, z czego 46 mld zł to koszt zamrożenia cen gazu, 27 mld zł to koszt zamrożenia cen prądu, 13 mld zł to dodatek węglowy i jeszcze 10 mld zł dla korzystających z innych źródeł energii.

REKLAMA

A gdyby tak te pieniądze rozdać po prostu do ręki, ale tylko tym najbiedniejszym, którzy naprawdę ich potrzebują? 10 proc. najbiedniejszych mogło dostawać po 300 zł miesięcznie przez rok, kolejne 10 proc. w rozkładzie dochodowym po 200 zł, a trzeci decyl po 100 zł.

W ciągu roku rząd zmieściłby się w 27 mld zł, to niemal cztery razy mniej niż wydał, rozdając pieniądze każdemu, kto się zgłosił. Efekt był taki, że zamiast ograniczyć konsumpcję, tylko ją wzniecał.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA