GUS zrewidował dane o inflacji. Odczyt jest lepszy niż pierwotnie oczekiwano
Ostateczny wskaźnik wzrostu cen towarów i usług konsumpcyjnych w marcu wyniósł 16,1 proc., czyli nawet minimalnie mniej niż GUS sygnalizował dwa tygodnie temu. Jeśli porównamy ten wynik do lutego, gdy inflacja wyniosła aż 18,4 proc., można wpaść w euforię i triumfalnie ogłosić dezinflację, ale świąteczny nastrój szybko zniknie, gdy wczytamy się w szczegółowe dane. Ceny – zwłaszcza żywności – od początku roku idą w górę jak szalone.
Jak poinformował Główny Urząd Statystyczny, ceny towarów i usług konsumpcyjnych w marcu 2023 r. w porównaniu z tym samym miesiącem ubiegłego roku wzrosły o 16,1 proc. Ceny usług wzrosły w tym czasie o 13,3 proc., a ceny towarów o 17,1 proc. To oczywiście uśrednione dane, bo pomiędzy poszczególnymi kategoriami są olbrzymie różnice.
Zanim przyjrzymy się tym kategoriom, trzeba podkreślić, że marzec 2022 r. był pierwszym pełnym miesiącem po wybuchu największego konfliktu zbrojnego od czasu II wojny światowej. Agresja Rosji na Ukrainę doprowadziła do gwałtownego wzrostu cen wielu towarów, dlatego jest dość specyficznym punktem odniesienia dla dzisiejszych cen.
Efekt wysokiej bazy
Nie dla wszystkich jest oczywiste, że wskaźnik inflacji w lutym 2023 r. został wyliczony w odniesieniu do lutego 2022 r., a w marcu 2023 r. do marca 2022 r. W normalnych czasach taka metoda wyliczania inflacji zwykle nie powoduje istotnych negatywnych skutków, ale jeśli rok wcześniej w gospodarce doszło do jakichś potężnych zawirowań, bieżące dane są mocno zakłócone.
Spadek wskaźnika wzrostu cen z 18,4 proc. do 16,1 proc. w ciągu zaledwie miesiąca to klasyczny efekt wysokiej bazy. Ceny w marcu 2023 r. były tak wysokie, że obecne nie różnią się od nich aż tak, jak jeszcze miesiąc wcześniej. W obecnej sytuacji dużo więcej na temat zachowania cen mówią nam zmiany miesiąc do miesiąca. Jeśli tak spojrzymy na inflację, trudno o triumfalizm.
Ceny towarów i usług ogółem w marcu poszły w górę w stosunku do lutego o 1,1 proc., a to bardzo dużo jak na tak krótki okres. To jednak jeszcze nic. Ceny żywności w stosunku do lutego ogółem wzrosły o 2,3 proc., a niektórych kategoriach drożyzna wręcz pędzi. W ciągu miesiąca mięso drobiowe podrożało o 2,5 proc., wieprzowina o 4,9 proc., a warzywa aż o 7 proc.
Żywność nie przestaje drożeć
Żywność drożeje nieustannie od początku roku, co brutalnie pokazuje kwartalny wskaźnik wzrostu cen. W stosunku do ostatnich trzech miesięcy 2022 roku ceny żywności w pierwszych miesiącach bieżącego roku wzrosły już o 5,6 proc., podczas gdy ceny ogółem wzrosły w tym okresie o 4,3 proc.
Prawdziwa eksplozja cen nastąpiła jednak w przypadku nośników energii. W stosunku do ostatniego kwartału 2022 r. w pierwszym kwartale bieżącego roku energia cieplna podrożała o 13,4 proc., gaz o 17,5 proc., a energia elektryczna poszła w górę o 22,3 proc. Warto jednak zaznaczyć, że w przypadku tych dóbr mamy do czynienia z administracyjnymi limitami cen, co sprawia, że nie można mówić o naturalnych procesach cenotwórczych. A jakaś dobra wiadomość? Opał potaniał w tym okresie o 13,2 proc.
Dezinflacja? Zapomnijcie
Nawet po uwzględnieniu efektu wysokiej bazy cen z marca 2022 r., w ujęciu rocznym podrożała aż o 24 proc. Jeśli porównamy marcowe ceny żywności z tymi sprzed roku, to najgorzej to wygląda w przypadku mąki, która podrożała o 29,9 proc., pieczywa (+25,6 proc.), warzyw (+28,6), mleka (+37,5 proc.) i jaj (37,2 proc.). Absolutnym rekordzistą jest jednak cukier, który w rok podrożał o niebotyczne 81,5 proc.
Inflacja wprawdzie spada, ale tempo wzrostu cen usług pozostaje bardzo wysokie. Co więcej, ciężko mówić tu o dezinflacji
– ocenia Jakub Rybacki, ekonomista Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE).
PIE przewiduje, że w kwietniu inflacja wyniesie około 14,5-15 proc., a zmiany dotyczyć będą cen żywności. Nadzorowany przez premiera think-tank przyznaje, że inflacja bazowa dalej będzie wysoka. Co więcej, PIE stwierdza, że inflacja będzie spadać bardzo powoli, a inflacja bazowa utrzyma się na poziomie powyżej 3 proc. nawet w 2026 roku.