Górnicy nie ufają polskiemu rządowi. Proszą Brukselę o rzetelne informacje
Sygnatariusze umowy społecznej między rządem a górnikami mają już dosyć ściemniania i chcą wiedzieć, na czym stoi branża. Dlatego związkowcy napisali do Komisji Europejskiej list z prośbą o dopuszczenie ich do notyfikacji umowy społecznej. Przy okazji górnicy chcą się dowiedzieć co się teraz dzieje z tym dokumentem, bo polski rząd nie potrafi im jednoznacznie odpowiedzieć.
Atmosfera jest bardzo dobra, rozmowy idą ustalonym torem, wszystko jest w najlepszym porządku - tak od tygodni rząd informuje górników o procesie notyfikacji umowy społecznej, która zakłada m.in. harmonogram zamykania kopalni do 2049 r. i mechanizmy pomocy społecznej dla sektora, bez której ten długo nie pociągnie. Zgodnie z informacją Ministerstwa Aktywów Państwowych(MAP), które pilotuje rozmowy z Brukselą, jesteśmy już po procesie prenotyfikacji, rozpoczętym w maju 2021 r., z kolei wniosek notyfikacyjny Polska ma złożyć już w styczniu 2022 r. Ale górnicy widzą sprawę zupełnie inaczej. Wyraz temu dali sygnatariusze umowy społecznej, którzy napisali do wicepremiera i szefa MAP Jacka Sasina.
Teraz sygnatariusze umowy społecznej z rządem dodatkowo podkręcili temperaturę i napisali do Komisji Europejskiej prośbę o włączenie ich do procesu notyfikacji.
Górnicy chcą uczestniczyć w procesie notyfikacji
Wcześniej sygnatariusze umowy społecznej postraszyli wicepremiera Sasina, że jak do 21 stycznia nie dostaną wnioskowanej informacji, to zorganizują takie protesty, jakich Polska dawno nie widziała. Zgodnie z przewidywaniami taki szantaż zadziałał i szef MAP szybko zaproponował spotkanie z górnikami w poniedziałek, 24 stycznia. Obecni na tych rozmowach mają być też ministrowie klimatu i środowiska, rozwoju i technologii, a także funduszy i polityki regionalnej.
Ale to spotkanie raczej nie nauczy zaufania górników do rządu, które praktycznie nie istnieje. Potwierdza to ostatnia inicjatywa związkowców, którzy proszą Komisję Europejską o włącznie ich do procesu notyfikacji. Nakładanie makaronu na uszy przez przedstawicieli MAP już im najwyraźniej nie wystarczy.
Zaufanie do polskiego rządu na poziomie zero
Związkowcy dopytują się jeszcze KE, czy rzeczywiście Komisja nie zgodziła się na uczestniczenie polskich górników w spotkaniach roboczych w roli obserwatorów.
Taką informację otrzymaliśmy od polskiego rządu
– informują związkowcy KE.
Na koniec proszą o przekazanie informacji na temat bieżącego zakresu i stanu prac nad notyfikacją systemów wsparcia polskiego górnictwa. Pod listem do KE podpisali się reprezentanci NSZZ „Solidarność”, Związku Zawodowego Górników w Polsce, NSZZ „Solidarność 80”, WZZ „Sierpień 80”, Porozumienia Związków Zawodowych „Kadra” oraz Związku Zawodowego Pracowników Dołowych.
Sytuację branży dobrze pokazuje stan finansów w największej spółce węglowej w UE - Polskiej Grupi Górniczej. Nie jest tajemnicą, że generująca roczne straty idące w miliardy złotych spółka pieniędzy ma tylko na wypłatę pensji za luty i czternastek (razem to jakieś 600 mln zł). A potem nie wiadomo jak będzie. Przypomnijmy, że w najbliższym czasie Sejm zajmie się odrzuconym przez Senat projektem ustawy, który zakłada system publicznego wsparcia górnictwa (28,8 mld zł w 10 lat), ale też zawieszenie spłaty i umorzenie części zobowiązań górniczych spółek wobec ZUS i PFR, a także wprowadza możliwość podwyższania ich kapitału, dzięki emisji skarbowych papierów wartościowych.