REKLAMA
  1. bizblog
  2. Zdrowie

„W McDonald's spotkajmy się” odchodzi do lamusa. Przez fast foody tylko tyjemy i głupiejemy

Niektóre państwa zabroniły barom szybkiej obsługi reklamowania się wśród dzieci, inne dopiero się nad tym zastanawiają. Najnowsze badanie dotyczące wpływu fast foodów na rozwój młodych ludzi daje w tym temacie do myślenia. Okazuje się, że śmieciowe żarcie nie tylko przyczynia się do nadwagi, ale powoduje również - hmm - ociężałość umysłową.

07.07.2023
7:33
McDonald i KFC do lamusa. Przez fast foody tyjemy i głupiejemy
REKLAMA

Badania prowadzone były w Norwegii, a więc w kraju, w którym zdrowa żywność jest stosunkowo łatwo dostępna, a jej cena nie stanowi dla konsumentów bariery. Nie zmienia to faktu, że w krainie fiordów fast foody wyrastają jak grzyby po deszczu, co świadczy o tym, że cieszą się w Skandynawii pewnym powodzeniem.

REKLAMA

Autorzy badania opublikowanego przez National Bureau of Economic Research odnotowali, że w latach 1980-2007 na analizowanym terenie otwarto łącznie 769 fast foodów, a zamknięto 173. Badaczy interesowało to, w jaki sposób bliskość barów szybkiej obsługi wpływa na BMI i zdolności poznawcze (mierzone jako średni wynik z trzech testów IQ) nastolatków mieszkających w okolicy.

Co się okazało? Otwarcie nowego lokalu rzeczywiście miało przełożenie na oba te wskaźniki. Naukowcy porównywali wyniki osób mieszkających w lokalizacjach, w których restauracje były otwierane, oraz w tych, które nie dorobiły się nowych placówek. Porównywali rezultaty osiągane przez młodych ludzi przed otwarciem barów i po.

Efekt występował w obszarze do 5-8 kilometrów od nowootwartego lokalu

Wnioski naukowców są porażające.

Wzrost penetracji fast-foodów może być odpowiedzialna aż za 35 proc. wzrostu średniego BMI i 27 proc. spadku średnich zdolności poznawczych w wyodrębnionych zbiorach badanych.

 class="wp-image-2197399"
źr: badanie "SWALLOW THIS: CHILDHOOD AND ADOLESCENT EXPOSURE TO FAST FOOD
RESTAURANTS, BMI, AND COGNITIVE ABILITY"

Wygląda więc na to, że norwescy nastolatkowie tyją i głupieją w niepokojąco szybkim tempie. Istotne jest jednak słowo „może” używane z lubością przez ludzi nauki jak świat długi i szeroki. Autorzy publikacji są bowiem świadomi, że w tle działały w tym czasie inne czynniki, które mogły mieć wpływ na kondycję młodych klientów fast foodów.

Ponad 70 procent norweskich nastolatków spędza ponad trzy godziny dziennie przed ekranem telewizora, komputera lub smartfona poza szkołą - dodają badacze, przyznając, że ten model spędzania wolnego czasu także wpływa na BMI.

Mimo tego publikacja jest ważny głosem w sprawie reklam fast foodów

McDonald's, KFC i inne popularne sieciówki gastronomiczne są na cenzurowanym w wielu miejscach na świecie. Norwegowie wraz ze Szwedami połapali się, że konsumpcja burgerów i panierowanych kurczaków negatywnie odbija się na zdrowiu obywateli już w latach 90. Oba te kraje zakazały reklam fast foodów skierowanych do najmłodszych. Taką samą decyzję podjęła kanadyjska prowincja Quebec.

W Wielkiej Brytanii ban reklamowy został odłożony do 2025 r. Brytyjscy eksperci są wściekli, bo przepisy zakazujące kuszenia niezdrową żywnością przed godziną 21.00 miały wejść w życie od stycznia 2023 r.. Decyzję o odroczeniu zapadła jeszcze za czasów gabinetu Borisa Johnsona.

Opóźnianie ograniczeń związanych z reklamą niezdrowej żywności to szokujące posunięcie rządu, które nie ma żadnego ważnego uzasadnienia, poza podaniem marnej wymówki, że firmy potrzebują więcej czasu na przygotowanie się – zaatakowała rząd Katharine Jenner, dyrektor Obesity Health Alliance.

REKLAMA

Dyskusja trwa także w USA. National Institute of Health (NIH) sprawdził, jak reklamy fast foodów mają się do poziomu otyłości wśród dzieci. Badanie przeprowadzone w latach 1979-1997 wykazało, że likwidacja reklam skierowanych do młodych Amerykanów zmniejszyłaby wskaźnik otyłości w kraju aż o 18 proc.

Koniec końców radykalne działania wydają się nieuniknione. W publikacji National Bureau of Economic Research czytamy, że regulacja barów szybkiej obsługi może być skuteczniejsza niż karcenie konsumentów za opychanie się pustymi węglowodanami i namawianie ich do biegania. Z fast foodami jest jak z papierosami i alkoholem – świat powoli dojrzewa do tego, by uznać je ostatecznie za groźne dla zdrowia i usunąć sprzed oczu obywateli. Tak by nawet niezakazane, nikogo już dodatkowo nie kusiły.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja:
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA