Oto najwięksi truciciele na świecie. A to przecież bogacze
Think tank Ember sprawdził, jak to jest z tymi emisjami CO2 w przeliczeniu na jednego mieszkańca wśród państw G20. Raport wskazuje, że tempo transformacji energetycznej podejmowane przez najbogatsze gospodarki, nie jest wystarczająco szybkie. Owszem, w ponad połowie krajów G20 zmniejsza się węglowe zanieczyszczenie. Ale dwaj najwięksi truciciele emitują ponad trzykrotnie więcej od średniej światowej.
Chociaż utarło się, że Chiny razem z Indiami należą do największych emitentów dwutlenku węgla na świecie, to najnowszy raport Ember wskazuje na nieco inną perspektywę. Analitycy skoncentrowali się na emisjach najbogatszych gospodarek świata, tworzących G20, ale w przeliczeniu na jednego mieszkańca. I okazuje się, że listę największych trucicieli w takim zestawieniu otwiera ktoś inny. Jak tłumaczą analitycy, G20 odpowiada za 85 proc. światowego PKB i jednocześnie przyczynia się do 80 proc. światowych emisji w sektorze energetycznym.
Chiny i Indie są często obwiniane za największych na świecie trucicieli energetyki węglowej. Jednak biorąc pod uwagę populację, Korea Południowa i Australia w dalszym ciągu w 2022 r. były największymi podmiotami zanieczyszczającymi. Jako dojrzałe gospodarki powinny ambitnie i na tyle pewnie zwiększać energię ze źródeł odnawialnych, aby umożliwić wycofanie węgla do 2030 r. - komentuje Dave Jones, kierownik ds. globalnych analiz w Ember.
Kolejne miejsce, za Australią i Koreą Płd., w tym zastawianiu zajmują Chiny, Republika Afryki Południowej, Japonia, Stany Zjednoczone, Niemcy i Turcja. Wszystkie te kraje w 2022 r. emitowały więcej niż wynosi średnia światowa.
Emisja CO2: każdy człowiek wyemitował 1,1 mln t
Chociaż prowadzenie w tym niechlubnym rankingu Australii i Korei Płd. jest bezsprzeczne, to i tak te kraje zmniejszyły emisję CO2 w przeliczeniu na jednego mieszkańca odpowiednio o 26 i 10 proc., w stosunku do 2015 r. Ale dalej jest sporo do zrobienia w tym względzie. I jeżeli jeszcze myślimy na poważnie o Porozumieniu Paryskim, trzeba to robić przede wszystkim szybciej.
Australia i Korea Południowa to dwa kraje G20 średnio najbardziej zanieczyszczające środowisko węglem, a każdy z nich emituje trzy razy więcej emisji węgla na mieszkańca niż przeciętny człowiek na świecie - czytamy w raporcie Ember.
Tymczasem w całym 2022 r. ok. 36 proc. światowej energetyki wytworzono z węgla, co w konsekwencji dało 8,367 mln ton emisji CO2.
W przeliczeniu na mieszkańca oznacza to, że w 2022 r. przeciętny człowiek na świecie wyemitował około 1,1 tony dwutlenku węgla z energetyki węglowej - wylicza Ember.
Prosta rada: mniej węgla, więcej OZE
Raport Ember pokazuje też, że najbogatsze kraje powinny szybciej zmieniać się energetycznie. Tymczasem jeszcze w 2022 r. 48 proc. energii w przypadku Australii pochodziło z węgla (w 2015 r. to było jeszcze 64 proc.), w przypadku Korei Płd. to było 34 proc. Inna sprawa, że w całej G20 emisje CO2 w przeliczeniu na jednego mieszkańca wzrosły z 1,5 t CO2 w 2015 r. do 1,6 t CO2 w 2022 r.
Konieczne są wspólne wysiłki, aby przyspieszyć przejście na odnawialne źródła energii i skutecznie wycofywać się z energetyki węglowej. Przyjęcie odnawialnych źródeł energii na szerszą skalę będzie odgrywać kluczową rolę w przyspieszeniu przejścia na czystą energię, co jest niezbędne do znacznego ograniczenia emisji energii elektrycznej z węgla na mieszkańca - twierdzą analitycy Ember.
Emisje w przeliczeniu na mieszkańca stale rosną, bo węgiel ciągle zaspakaja rosnący po pandemii popyt. Do tego dochodzą jeszcze coraz częstsze ekstremalne zjawiska pogodowe. Dlatego trzeba jak najszybciej przechodzić na OZE.
Odnawialne źródła energii zapewniają czystą energię wytwarzaną na miejscu, ograniczają emisje, zwiększają bezpieczeństwo energetyczne i pobudzają wzrost gospodarczy poprzez innowacje i tworzenie miejsc pracy - uważa Ember.