REKLAMA

Kasę na wasze emerytury siłą wypychają na giełdę. A teraz spójrzcie na indeksy

W żadnym innym kraju OECD aktywa przyszłych emerytów nie są tak masowo inwestowane w akcje. Aż 90 proc. pieniędzy na godną starość ląduje na giełdzie, podczas gdy w drugiej w kolejności Litwie tylko 70 proc., a w kolejnych krajach jeszcze mniej. Czy to źle? Wystarczy odgrzebać archiwalne wartości indeksów.

Kasę na wasze emerytury siłą wypychają na giełdę. A teraz spójrzcie na indeksy
REKLAMA

Kiedy na początku lat 90. GPW dopiero powstawała, byłam jeszcze dzieckiem. Ale moi kuzyni byli już wtedy dorosłymi ludźmi, z głową na karku, więc chcieli załapać się na tę okazję, więc widziałam ich entuzjazm z bliska. A był to czas, kiedy ceny akcji rosły jak szalone, panował nastrój, jakby decyzja o kupnie akcji była rozbiciem banku.

REKLAMA

Patrzyłam na to z pewną fascynacją, co tu się wyrabia. Ale mój tata, stoik w każdej sytuacji, trzymał się z dala, on żadnego banku rozbić nie chciał, bo twierdził, że to szaleństwo, hazard, a skoro tak, to siedlisko szatana, i prędzej czy później ta zabawa boleśnie się dla niektórych skończy. Dla tych, którzy na giełdzie się nie znają, a nie znał się prawie nikt.

Gra na giełdzie. Tata miał rację

Tak na marginesie, w pierwszych latach działania giełdy rzeczywiście wielu się na inwestycjach dorobiło, ale wielu też straciło. Spójrzcie na to szaleństwo, które zaczęło się gdzieś w środku 1993 r., a potem jak ze szczytu, który WIG osiągnął w marcu 1994 r., boleśnie spadaliśmy do dołka w czerwcu 1994 r.

Źródło: Bankier.pl

Powrót do poziomu z marca 1994 potrwał długie lata, WIG wrócił do tego poziomu dopiero w styczniu 2000 r. Tata ewidentnie nie miał smykałki do hazardu, ale za to miał sporo racji.

Źródło: Bankier.pl

Dlaczego o tym wspominam? Bo z polską giełdą ostatnio nie jest najlepiej. Właściwie to nawet nie ostatnio, bo jak pisałam kilka tygodni temu w Bizblog, jesteśmy od lat w wiecznym trendzie bocznym, co normalny człowiek nazwie marazmem. A fani giełdy próbują gorąco przekonywać opinię publiczną, że każdy normalny człowiek powinien swoje oszczędności choć częściowo lokować w akcje giełdowych spółek.

Po co? Im większy strumień pieniędzy trafi na GPW, tym więcej zarobią ci, którzy już tam są. Choć nie zrozumcie mnie źle, ja w przeciwieństwie do mojego ojca nie uważam, że giełda to siedlisko zła, przeciwnie, tylko ta nasza polska jakoś nie radzi sobie najlepiej, więc z tymi masowymi inwestycjami zwykłych nieznających się na rzeczy ludzi trzeba jednak ostrożnie.

Więcej wiadomości Bizblog.pl o giełdzie:

Tymczasem my idziemy po bandzie, właśnie na giełdzie masowo lokując oszczędności przyszłych emerytów, a więc kapitał, o który trzeba dbać szczególnie.

Polski emeryt to przekozak

Raz jeszcze podkreślę: nie chodzi o to, by oszczędności emerytalnych na giełdzie nie inwestować. Ale my robimy to z takim impetem jak nikt inny. W ostatnim raporcie Polskiego Funduszu Rozwoju można wyczytać, że według danych OECD na koniec 2023 r. aż 90 proc. aktywów emerytalnych w Polsce zainwestowanych było w akcje. Dla laika jeszcze nic z tego nie wynika, dopóki nie zobaczy, że po pierwsze, to najwyższy wynik wśród wszystkich krajów OECD, po wtóre, dzieli nas przepaść pomiędzy krajami, które w tym zestawieniu zajmują drugie i trzecie miejsce. 

Na drugiej pozycji jest Litwa, która 70 proc. aktywów emerytalnych ma ulokowanych w akcjach, a na trzecim jest Estonia - 67 proc.

Mnie ten rozrzut poraża.

Dla uzupełnienia obrazu sytuacji w Polsce, poza 90 proc. aktywów w akcjach, pozostałe 7 proc. jest w obligacjach, a 2,2 proc. w gotówce i depozytach.

Owszem, w raporcie PFR przeczytamy, że dzięki temu, że emerytalne środki mają tak ogromną ekspozycję na rynek akcji, polskie programy emerytalne wypracowały najwyższą stopę zwrotu wśród krajów OECD - 22,3 proc. 

REKLAMA

Ale mówimy przecież o 2023 r. Obawiam się, że wyniki za 2024 r. okażą się gorsze. Wprost pisze o tym również PFR, mówiąc, że choć w krótkiej perspektywie taki układ daje korzyści, to jednak „w dłuższym horyzoncie czasowym można rozważyć alokację aktywów w innych kategoriach inwestycyjnych”. Mówiąc po ludzku: część pieniędzy przyszłych emerytów można raczej zabrać z giełdy gdzie indziej.

Gdzie? Jak rozejrzeć się po świecie, można zorientować się, że możliwości jest dużo. W Japonii na przykład aktywa funduszy emerytalnych mają posłużyć do finansowania startupów, w Wielkiej Brytanii do inwestycji w innowacyjne przedsiębiorstwa i projekty ESG, a w Niemczech do finansowania projektów infrastrukturalnych i nieruchomości.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA