Węgry w kryzysie. Orbán pod presją, rośnie wpływ Chin i Rosji
Kryzys gospodarczy 2025 pogrąża Węgry, obniżając poparcie dla Viktora Orbána i partii Fidesz. Społeczeństwo zarzuca władzom korupcję i wypalenie, a rosnąca zależność od Chin oraz serwilizm wobec Putina jeszcze bardziej osłabiają pozycję Budapesztu w Europie.
Na Węgrzech szykuje się polityczne trzęsienie ziemi. Rządzący od lat Fidesz gwałtownie traci poparcie, a nową nadzieję dla opozycji daje Peter Magyar i jego partia TISZA. Sondaże wskazują, że to właśnie on może w 2026 r. pokonać Viktora Orbana – różnica poparcia sięga już aż 15 proc.
Straszaki Orbana przestają działać
Jak donosi „The Economist”, Węgrzy są zmęczeni powtarzaną przez rząd narracją o zagrożeniach ze strony imigrantów, osób LGBT i Unii Europejskiej. Coraz częściej zarzucają też władzy korupcję. Magyar obiecuje walkę z nadużyciami i przedstawia swój gospodarczy „Nowy Ład”, który ma pobudzić inwestycje i przywrócić zaufanie do instytucji państwowych.
Także gospodarka daje rządowi powody do poważnego niepokoju. Według cytowanych przez „The Economist” ekspertów węgierska gospodarka znalazła się w ślepym zaułku. Węgry wciąż borykają się z długofalowymi skutkami pandemii, efektami rosyjskiej agresji na Ukrainę, a także zawirowaniami wynikającymi z ceł nałożonych przez Donalda Trumpa.
Więcej wiadomości na temat gospodarki:
Chiny kolonizują gospodarczo Węgry
Szczególnie dotkliwy jest kryzys w niemieckim przemyśle, który przez lata napędzał rozwój Węgier. Niemieckie potęgi motoryzacyjne od dawna mają na Węgrzech swoje fabryki i zatrudniają tu tysiące osób, ale zadyszka niemieckiej gospodarki, a zwłaszcza problemy z eksportem do USA w wyniku barier celnych bardzo źle wpływają na perspektywy tych zakładów.
Na tym tle coraz wyraźniej zaznacza się obecność chińskiego biznesu na Węgrzech, która jest częścią wspieranego przez Pekin planu podboju gospodarczego Europy. Chiński BYD otwiera fabrykę aut elektrycznych na Węgrzech, a gigant CATL inwestuje w zakład baterii w Debreczynie.
W momencie, gdy niemieckie firmy się wycofują lub ograniczają działalność, Chińczycy wchodzą na ich miejsce, zmieniając równowagę gospodarczą w regionie. Orban jest w tej kwestii głuchy na krytykę Brukseli, ale nowe władze mogą okazać się bardziej odporne na podlaną strumieniem rządowych juanów kolonizację Węgier przez Chiny.
