Inflacja traci impet. Wskaźnik WPI spada czwarty miesiąc z rzędu
Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych (BIEC) podało, że Wskaźnik Przyszłej Inflacji (WPI), zapowiadający zmiany cen towarów i usług konsumpcyjnych z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem, w lipcu ponownie się obniżył – tym razem o 0,3 pkt wobec czerwca.

Choć tempo spadku WPI było niższe niż miesiąc wcześniej, to sama tendencja pozostaje jednoznaczna: presja inflacyjna w gospodarce systematycznie słabnie. To już czwarty z rzędu miesiąc spadku WPI – podkreślają analitycy Biura Inwestycji i Cykli Ekonomicznych – co wpisuje się w szerszy obraz stabilizującej się inflacji. We wtorek o godzinie 10.00 poznamy najnowszy odczyt inflacji Głównego Urzędu Statystycznego za czerwiec. Wstępny odczyt wyniósł 4,1 proc. r/r i był wyższy niż w maju i od prognoz (4 proc. r/r).

Obniżenie wskaźnika jest zjawiskiem naturalnym, biorąc pod uwagę malejące wartości inflacji CPI – podkreślają autorzy badania.
Wyhamowanie tempa spadku wynika jednak z kilku czynników o charakterze krótkookresowym. Wśród nich – lekka zwyżka cen ropy oraz metali przemysłowych, widoczna na światowych rynkach od końca czerwca.
Ceny hamują, firmy trzymają się ostrożnie
BIEC podaje, że mimo tych szoków podażowych, czynniki fundamentalne działają w przeciwnym kierunku. Gospodarka działa wyraźnie poniżej potencjału, co wymusza ostrożną politykę cenową ze strony przedsiębiorstw. Towarzyszy temu stabilizacja, a nawet spadki cen surowców energetycznych i rolnych, które nadal odgrywają istotną rolę w kosztach produkcji.
Odzwierciedleniem tej sytuacji w opinii autorów badania są oczekiwania inflacyjne zarówno konsumentów, jak i przedsiębiorców. Wśród przedstawicieli kadry menedżerskiej w sektorze przemysłowym widać wyraźny spadek oczekiwań wzrostu cen.
Więcej wiadomości na temat cen i inflacji
W czerwcu przewaga menedżerów spodziewających się wzrostu cen nad tymi, którzy oczekują ich spadku, wynosiła zaledwie 4 pkt proc. Jeszcze na początku roku było to ponad 13 pkt.
Oczekiwania przekładają się bezpośrednio na realną politykę cenową – już od dwóch lat wskaźnik inflacji producentów (PPI) utrzymuje się poniżej zera. Oznacza to, że firmy częściej obniżają ceny swoich produktów niż je podnoszą, a koszty produkcji pozostają pod kontrolą.
Konsumenci mniej obawiają się inflacji
Podobną tendencję obserwujemy wśród konsumentów. Od początku roku o około 4 pkt proc. zmniejszył się odsetek osób spodziewających się wzrostu inflacji w najbliższych miesiącach. Co więcej, zmiany w strukturze odpowiedzi pokazują, że coraz mniej osób oczekuje dalszego przyspieszenia wzrostu cen, a rośnie grupa licząca na ich wolniejszy wzrost.
Spadek oczekiwań inflacyjnych konsumentów zdaniem BIEC to efekt kilku czynników: sezonowego spowolnienia wzrostu cen żywności, zwłaszcza warzyw i owoców, ale także przedłużenia obowiązywania zamrożonych cen energii dla gospodarstw domowych do końca 2025 r.
Ropa w górę, ale złoty silniejszy
Ekonomiści Biura wskazują, że pewnym zagrożeniem dla stabilizacji cen mogą być napięcia geopolityczne, w tym najnowsze działania administracji Donalda Trumpa. Zapowiedzi ceł na import z Brazylii wywołały wzrost cen ropy oraz wybranych metali, zwłaszcza miedzi. W warunkach globalnych tego typu impulsy mogą szybko przenieść się na inne surowce i wpływać na ceny detaliczne.
Tym razem jednak złoty odegrał stabilizującą rolę. Polska waluta wyraźnie umocniła się względem dolara, co ograniczyło negatywny wpływ drożejących surowców wyrażonych w amerykańskiej walucie. Dodatkowo analitycy zwracają uwagę, że rynki coraz uodporniły się na szoki związane z polityką celną USA – czego efektem jest mniejsza skłonność do spekulacyjnych zwyżek cen.
W minioną sobotę Donald Trump ogłosił wprowadzenie od 1 sierpnia 30-proc. ceł na import z krajów UE. Jak nowy pomysł prezydenta USA dobije się na cenach w Polsce? Przekonamy się za kilka tygodni.