To nie koniec awantury o ekogroszek. Mrozy, które nadchodzą, mocno podniosą ciśnienie Polakom
Ministerstwo Klimatu unika jednoznacznych deklaracji w sprawie ekogroszku, a to na klientów próbujących kupić paliwo na zimę i na górników, którym zależy na tym, by kopalnie, w których pracują, sprzedawały jak najwięcej węgla, działa jak czerwona płachta na byka. Górnicy zagrozili, że jeśli rząd nie zostawi ekogroszku w spokoju, są gotowi zniweczyć kilka ostatnich lat wysiłków rządzących zmierzających do uregulowania przemian energetycznych w naszym kraju,
Ekogroszek właśnie urósł do jednego z najważniejszych problemów w naszym kraju. Plany byłego ministra klimatu Michała Kurtyki dotyczące ekogroszku wywołały panikę, ceny osiągają chore poziomy, a ponoć mogą być jeszcze wyższe. Górnicy nie przebierają w słowach, twierdzą wręcz, że utrzymanie tego kierunku przez nowe kierownictwo będzie równoznaczne z unieważnieniem uzgodnień z rządem.
W punktach sprzedaży impas. Meteorolodzy straszą mroźną zimą, więc Polacy wykupili zapasy ekogroszku. Za tonę trzeba płacić chore stawki. Klienci odchodzący z kwitkiem klną w żywy kamień. Wściekłości nie kryją górnicy, związki górnicze na szalę rzuciły fundament przyszłej transformacji energetycznej, czyli umowę społeczną z rządem. Nie jest tajemnicą, że bez 3 mld zł zapisanych w tym dokumencie polskie górnictwo czeka finansowa tragedia.
Z naszych informacji wynika, że nowych norm jakości węgla Ministerstwo Klimatu i Środowiska z nikim nie konsultowało. Nawet z resortem aktywów państwowych, a to wydawało się oczywiste, choćby dowiedzieć się, jak nowe regulacje wpłyną na kondycję finansową spółek górniczych.
Ekogroszek: resort klimatu gra na czas
Górnicy już wcześniej zwracali uwagę, że rząd próbując wprowadzić nowe normy jakości węgla, w ogóle nie pytał ich o zdanie, nie przeprowadził żadnych konsultacji. Anna Moskwa po objęciu sterów w Ministerstwie Klimatu i Środowiska postanowiła dać sobie czas na podjęcie decyzji w sprawie losów popularnego paliwa.
Nowe normy jakości węgla postawią kopalnie pod ścianą
Resort klimatu o niezadowoleniu górników wiedział dużo wcześniej. W ostatnim dniu urzędowania ministra Michała Kurtyki (26 października) zorganizowano spotkanie ze związkowcami, którego gospodarzem był wiceszef MKiŚ Ireneusz Zyska. Po drugiej stronie usiedli: Sławomir Łukasiewicz ze Związku Zawodowego Pracowników Zakładów Przeróbki Mechanicznej Węgla w Polsce Przeróbka, reprezentujący Solidarność w Polskiej Grupie Górniczej Bogusław Hutek i Artur Wilk, jako przedstawiciel ZZ Kontra.
Wtedy górnicy pierwszy raz usłyszeli, że w myśl nowych norm ekogroszek i ekomiał mają zmienić nazwę na groszek III i paliwo drobne, mają też mieć mniejszą zawartość siarki i inną gramaturę. Związkowcy wszystkie te pomysły odrzucili i zarzucili resortowi klimatu i środowisko, że chce wprowadzać nowe regulacje bez żadnych wsłuchania się w drugą stronę.
Umowa społeczna do kosza
Związkowcy rozmowy zerwali. Starali się przekonać przedstawicieli MKiŚ, że ich propozycje łamią wynegocjowane w umowie społecznej z górnikami ustalenia. Chodzi w pierwszej kolejności o harmonogram zamykania kopalni ( PGG i Węglokoksu), który kończy się datą 2049 r. A po propozycjach MKiŚ miało to się stać dużo wcześniej.
Ekogroszek w zagranicznych rękach?
W resorcie klimatu i środowiska wiedzieli już pod koniec października, że jak będą upierać się przy nowych normach jakości węgla, to spotka się to z ostrą reakcją. Górnicy zapowiedzieli w ministerstwie, że Śląsk może zapłonąć protestami jeszcze w tym roku. O planach związanych z ekogroszkiem i ekomiałem dyskutowano jeszcze raz, podczas obrad jednej z komisji sejmowych. Nieoficjalnie udało nam się ustalić, że w samym rządzie nie ma zgody co do propozycji MKiŚ.
Związkowcy widzą w tym drugie dno. Artur Wilk zastanawia się, w czyim interesie resort klimatu i środowiska zaproponował te zmiany.
Na razie, jak wynika z odpowiedzi na nasze pytania Ministerstwa Klimatu i Środowiska, proponowane nowe normy jakości paliw poddawane są dodatkowej analizie. Niewykluczone, że już po ich zakończeniu resort przyzna się, że jednak nie ma o co kruszyć kopie i z wszystkiego wycofa się rakiem.