Polska Izba Handlu chadza własnymi ścieżkami i nie zawsze zgadza się z rządzącymi. Krzywo patrzyła na plany przywrócenia wszystkich niedziel handlowych i od początku celowała w opóźnienie nawet o rok startu systemu kaucyjnego. Teraz pochyliła się nad propozycją wolnej od pracy Wigilii. I ma przy tej okazji radę do wszystkich polityków: zmieniając tak szybko przepisy prawa, wyrzucacie zaufanie Polaków do państwa wprost do kosza.
Kiedy rok temu byliśmy w Polsce świadkami zmiany władzy, prawie od razu zaczęły się rozmowy o powrocie ładu, w którym w każdą niedzielę można udać się do sklepu na zakupy, a nie tylko w te wybrane, co dwa miesiące. Polska Izba Handlu (PIH) przekonywała wtedy, że większość mikro, małych i średnich przedsiębiorców branży handlu, także tych zrzeszonych w PIH, akceptuje dotychczasowy status quo. I przypomina, że na przekonywaniu klientów do wcześniejszych zakupów i ograniczeń w niedziele wydano setki milionów złotych w kampaniach marketingowych.
Z naszej perspektywy zmiana obecnych przepisów dotyczących handlu w niedziele w żaden sposób nie przyczyni się do poprawy sytuacji małych i średnich przedsiębiorstw z branży spożywczej. Na etapie konsultacji społecznych wystąpimy zdecydowanie przeciwko inicjatywie zmiany obowiązujących przepisów - zapowiada PIH.
W przypadku zaś naszego systemu kaucyjnego, który pierwotnie miał ruszyć 1 stycznia 2025 r. (Ministerstwo Klimatu i Środowiska już zapowiedziało półroczne opóźnienie), PIH od początku apelował o przesunięcie tego debiutu o rok. Bo tyle ma potrzebować branża na dostosowanie się do tych zmian. Teraz zaś Izba wzięła na celownik pracę w Wigilię. Liberałowie tak chcą Polakom zwiększyć liczbę dni wolnych od pracy.
Dni wolne od pracy mają swoje gospodarcze konsekwencje
Możliwość zakreślenia na kalendarzu kolejnego dnia wolnego, to zawsze interesująca wszystkich marchewka. Dlatego politycy co chwila po nią sięgają, niestety bez niezbędnych wyliczeń.
Oczywiście z perspektywy czysto pracowniczej tego typu projekty znajdują uzasadnienie w takich dniach jak Wigilia, natomiast też nie wolno nam zapominać o szerszej perspektywie i o tym, w jaki sposób takie rozwiązanie będzie oddziaływać na gospodarkę, co powinno być przedmiotem skrupulatnej oceny skutków regulacji - zwraca uwagę Maciej Ptaszyński, prezes PIH.
Więcej o dniach wolnych przeczytasz na Spider’s Web:
PIH przypomina, że otwarcie sklepu w Wigilię to szansa dla przedsiębiorców na wypracowanie zysku, o który walczą w obecnie szczególnie trudnej dla nich sytuacji rynkowej. Ze względu zaś na już ustalone grafiki pojawią się także problemy kadrowe.
Z tego samego powodu zamknięcie sklepu 24 grudnia będzie wiązało się również ze zwiększonymi stratami w produktach świeżych. Zamknięcie sklepu na 3 dni świąteczne przyczyni się do marnowania żywności – do zapobiegania któremu zgodnie z innymi przepisami handlowcy są zobowiązani - przypomina PIH.
Zbyt szybkie procedowanie prawa demoluje zaufanie
Dla PIH zwiększenie liczby dni wolnych od pracy przez nowe regulacje dotyczące Wigilii, to też kolejny już przykład na to, jak sami politycy nie szanują prawa i tych, których ma ono dotyczyć. A wszystko dlatego, że politycy coraz częściej nawet dla ważnych projektów gospodarczych wybierają drogę na skróty, czyli ścieżkę poselską. Takie procedowanie nie wymaga przeprowadzenia oceny skutków regulacji, zasięgania opinii partnerów społecznych i prowadzenia konsultacji publicznych. I przez to biznes za każdym razem jest dociskany do ściany.
Wszystkie projekty gospodarcze powinny obowiązkowo mieć co najmniej 6 miesięczne vacatio legis. Do tego powinny one być poprzedzone odpowiednimi konsultacjami społecznymi. W każdym przeciwnym wypadku tego typu działania podważają zaufanie do państwa i stanowionego przez nie prawa - nie ma żadnych wątpliwości Maciej Ptaszyński.
Dokładnie taka sama zasada powinna dotyczyć poszerzenia czy zmniejszenia katalogu dni wolnych od pracy, tak jak teraz ma to miejsce z Wigilią. Inna sprawa, że obecnie rządzący często za tę ścieżkę poselską krytykowali rząd Zjednoczony Prawicy, a teraz sami robią tak samo.
Dla dobra polskiej gospodarki oraz w imię sprawiedliwości społecznej domagamy się wysłuchania głosu biznesu przez prawodawców. Krytykujemy podjęcie tego projektu ścieżką poselską oraz niedopuszczalnie krótki czas jego wejścia w życie, jaki rysuje się na horyzoncie - twierdzi prezes PIH.