REKLAMA
  1. bizblog
  2. Energetyka

Chcesz kupić tani węgiel poniżej 2000 zł za tonę? Proszę, zanim tam pobiegniesz, dwa razy się zastanów

Niektóre gminy pokazują, że w nosie mają starszych, ubogich czy niepełnosprawnych. Nimi nie ma się kto teraz zająć, bo pomoc społeczna musi zajmować się organizowaniem węgla dla zamożnych i samodzielnych. Trzeba przecież odtrąbić sukces, że nikomu węgla zimą nie zabrakło. Nikomu, kto jest wystarczająco głośny krzyczy, że państwo nie działa. A jak przestanie działać na odcinku pomocy najsłabszym, to nieważne – oni krzyczeć nie potrafią, więc szumu nie narobią. Tak się właśnie rozkłada na łopatki pomoc społeczną.

05.11.2022
6:01
Chcesz kupić tani węgiel poniżej 2000 zł za tonę? Proszę, zanim tam pobiegniesz, dwa razy się zastanów
REKLAMA

Węgiel jest teraz najważniejszy. Ważniejsze jest to, by ci, którzy opalają nim domy – choćby i bogaci, a na pewno samodzielni – mogli kupić go poniżej 2 tys. zł za tonę. Ważniejsze jest to, by mieli poczucie, że polskie państwo się ich losem przejmuje, bardziej niż opieką and tymi, którzy są niesamodzielni, czasem niepełnosprawni, zwykle ubodzy. Skąd ten wniosek? Tysiące rąk do pracy, które powinny zajmować tymi słabszymi i wymagającymi pomocy są dziś zajęte czym innym. Węglem właśnie. 

REKLAMA

Krok od tworzenia składów węgla przy GOPS-ach

Mówię o gminnych i miejskich ośrodkach pomocy społecznej, które powołane są do tego, by zajmować się najsłabszymi. Tylko że dzisiaj nie mają już na to czasu, sił i środków, bo muszą zajmować się węglem dla wszystkich, nie tylko ubogich. Problem szczególnie narasta w najmniejszych GOPS-ach, bo te mają mniej pracowników, więc czasu już naprawdę nie wystarcza na realizację podstawowych zadań – mówił mi niedawno w wywiadzie Paweł Maczyński, przewodniczący Polskiej Federacji Związkowej Pracowników Socjalnych i Pomocy Społecznej.

Wszystko dlatego, że państwo zrzuca na gminy zadania związane z kryzysem energetycznym, a gminy mają w zwyczaju przerzucać co się da na pomoc społeczną.

W efekcie pomoc społeczna została zmuszona, by zając się przyjmowaniem wniosków o dodatek węglowy i w ogóle wszystkie dodatki energetyczne. A potem jeszcze pracowników socjalnych zamieniono w kontrolerów, którzy muszą chodzi po domach, sprawdzając, czy ów dodatek się należy.

Idą więc kontrolować cwaniaków, którzy biedni nie są, ale chcą wyłudzić piąty dodatek węglowy na jedno gospodarstwo domowe, nie idą za to do starszych, ubogich, niepełnosprawnych, i dzieci z rodzin patologicznych. Oni wszyscy zostali pozostawieni na lodzie.

Ale to nie koniec. Kiedy rozmawialiśmy w połowie października, przez Polskę przetaczała się dyskusja o tym żeby samorządy zajęły się dystrybucją węgla. A skoro samorządy mają taką skłonność, by delegować zadania na opiekę społeczną, to…

Boje się pomyśleć, by któremuś włodarzowi nie przyszło do głowy, że skład węgla ma być przy ośrodku pomocy społecznej

– mówił mi wtedy wzburzony Paweł Maczyński.

Mam nadzieję, że kwestii tworzenia składów węgla przy ośrodkach pomocy społecznej nie będę musiał nigdy komentować – dodał.

Bo pomoc społeczna i tak już jest sparaliżowana.

I co? Minęło kilkanaście dni i okazało się, że coś jeszcze pracownikom socjalnym da się wrzucić. Nie, tym razem nie dzwonię już po komentarz do przewodniczącego. O żadnym składzie węgla pod MOPS-em czy GOPS-em jeszcze nie słyszałam. 

Ale okazuje się, że zmiana roli ośrodków pomocy społecznej trwa w najlepsze, bo w wielu gminach samorządy poleciły mieszkańcom zgłaszać się właśnie do GOPS-u, by zadeklarować chęć kupna węgla w cenie poniżej 2 tys. zł za tonę.

Nie, nie mówimy tu o klientach pomocy społecznej, ale o każdym mieszkańcu, który chce kupić tani węgiel. Owszem, deklarację zakupu może też złożyć osobiście lub telefonicznie w Urzędzie Gminy. Ale może też osobiście lub telefonicznie właśnie w GOPS-ie, no bo czemu nie?

REKLAMA

Ciekawe, kiedy włodarze zorientują się, że tylko w ciągu ostatniego roku o 100 tys. wzrosła liczba Polaków, którzy nie mogą sobie pozwolić na zaspokojenie ważnych potrzeb życiowych, obecnie jest ich 922 tys. Co więcej, liczba takich osób wzrosła po raz pierwszy od siedmiu lat.

Ale wrabiajmy dalej pomoc społeczną w zbieranie wniosków o tani węgiel od ogółu społeczeństwa. Te 922 tys. ludzi siedzą cichutko pod miotłą i nie będą krzyczeć, że im się krzywda dzieje.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja:
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA