Po wakacjach Biedronka ruszy po portfele Polaków. Wypatrujcie następców Gangu Świeżaków
Jeżeli Biedronka szykuje się do reaktywacji swojego słynnego programu lojalnościowego, to wiedzcie, że będzie grubo. Poprzednie edycje robiły w polskim życiu społecznym zaskakująco dużo szumu. Wiele wskazuje na to, że dyskont wróci lada chwila z kolejną odsłoną, znamy już nawet jego nazwę. I nic w tym dziwnego, bo branża spożywcza widząc, jak Polacy zaciskają pasa, coraz bardziej desperacko walczy o każdego klienta.
Usłyszałem kiedyś od osoby z branży, że ilekroć Biedronka planuje akcję z gangiem maskotek, jej marketingowcy drżą z podniecenia. Wcale się temu nie dziwię. Gang Świeżaków odniósł niewyobrażalny sukces. By zdobyć naklejki uprawniające do odbioru maskotek w kasach, Polacy potrafili niemal pobić się na pięści, stojąc w kolejce i układać koszyk zakupowy tak, by wyciągnąć z niego, jak najwięcej punktów. Ba, dochodziło nawet do spektakularnych kradzieży całych rolek z naklejkami.
Wyobrażacie sobie? Klienci naprawdę ryzykowali wyrok kilku lat więzienia, by zgarnąć "za darmo" kilka sztuk pluszaków. Na Gangu Świeżaków się jednak nie skończyło. Po sławnej akcji przyszedł czas na Gang Słodziaków i - cieszący się już mniejszą popularnoscią - Gang Bystrzaków.
Teraz Biedronka szykuje Gang Mocniaków
Tak wynika przynajmniej z informacji "Wiadomości Handlowych", które zauważyły, że sieć zarejestrowała w czerwcu znak towarowy o takiej nazwie. Oznacza to, że po wakacjach dyskont może ruszyć z nową kampanią, która będzie nakłaniać klientów do robienia zakupów akurat w sklepach ze skrzydlatym owadem w logo.
Czego możemy spodziewać się po nowym programie lojalnościowym? WH sugerują, że pod nazwą Mocniaki kryje się popularyzacja tężyzny fizycznej i zdrowego odżywiania. Jeżeli tak rzeczywiście by było, akcja mocno rozmijałaby się ze społecznymi nastrojami.
Czyżby kryzys kreatywności? Z różnorakich badań wynika, że dzisiejsi konsumenci mocno koncentrują się na pilnowaniu wydatków i preferują promocje, które nie zmuszają ich do kupowania więcej niż potrzebują. W takich warunkach bycie fit schodzi na drugi, a może nawet i trzeci plan.
Sieci handlowe walczą o klientów wszelkimi środkami
W dobie kryzysu Polacy szukają po prostu sklepów, w których jest tanio. Kilka miesięcy temu Kaufland przeprowadził badanie, z którego wyszło, że coraz większa cześć z nas jest tzw. sprytnymi nabywcami. Efekt? Już 25 proc. wydatków na FMCG, czyli w głównej mierze żywność, to zakupy w promocjach.
Coraz rzadziej zaglądamy także do sklepów. W 2019 r. przeciętny Polak chodził na zakupy 368 razy w roku. Rok temu już tylko 327 razy. Sieci handlowe nie walczą z tym trendem, ale próbują płynąć wraz z nim. Kaufland odpalił nowy program lojalnościowy ze spersonalizowanymi promocjami. Biedronka, jak widać, stawia na stare, dobre sprawdzone sposoby.
Tylko czy ten chytry plan się powiedzie? Już Gang Bystrzaków, który miał uczyć oszczędzania, okazał się delikatnym niewypałem, przynajmniej na tle swoich poprzedników. Nie chcę krakać, ale jeżeli Biedronka nie dorzuci klientom czegoś ekstra, Mocniaki mogą pójść w ślady Bystrzaków i akcja przejdzie niemal niezauważona. Pluszowe maskotki robiły furorę w czasach prosperity, dzisiaj cytując słynne powiedzenie Janusza Wójcika tylko "kasa, misiu, kasa".