W czasie wakacji w nadmorskich sklepach sprzedaż rośnie nam o jedną trzecią — przyznają przedstawiciele Biedronki. Ale nie tylko sieć z sympatycznym owadem w logo liczy w to lato na rekordowe zyski. Żabka otwiera nad Bałtykiem ponad setkę nowych placówek, a Lidl rekrutuje w pocie czoła nowych pracowników do sklepów na północy kraju.
Nie ma lepszego momentu na zarabianie pieniędzy niż wakacje. Rozluźnieni klienci nie są skłonni do przesadnego analizowania cen, w dodatku wysokie ceny w restauracjach skłaniają ich do przygotowywania przynajmniej części posiłków na własną rękę. Sieciówki wyraźnie chcą na tym skorzystać.
Największą ofensywę szykuje Żabka
Sieć otwiera 124 sklepy w miejscowościach turystycznych, a większość z nich przypadnie na wybrzeże. To spory progres, bo jeszcze rok temu o podobnej porze szykowała się do startu zaledwie 90 nowych placówek.
W nowe Żabki obrodzi przede wszystkim w Mielnie (8), Łebie i Niechorzu (7), we Władysławowie, Międzywodziu i Jarosławcu (6) i w Rewalu (5).
Lidl i Biedronka zatrudniają nowych kasjerów
Powoli staje się to tradycją. Obie marki oferują pracownikom z całej Polski pracę w jednym z kurortów turystycznych. Biedronka kusi pokryciem kosztów za wyżywienie, zakwaterowanie i wynagrodzeniem wahającym się między 22,80 zł brutto, do 27 zł brutto.
Lidl informował natomiast o ofercie dla obecnych pracowników. Kasjerzy, którzy skusili się na tymczasowe przenosiny nad morze lub Mazury mogą liczyć na premię 600 zł brutto miesięcznie oraz pokrycie kosztów noclegu i dojazdu.
Pozostaje oczywiście pytanie, czy sieci handlowe nieco się na tym optymizmie nie przejadą. Duża część Polaków deklaruje, że nie ma jeszcze planów wakacyjnych i czeka, aż ceny na tegoroczne lato się wyklarują. W tym czasie w górach przedsiębiorcy narzekają na brak rezerwacji miejsc noclegowych. Jeżeli hotelarze działający nad Bałtykiem nie pohamują apetytu na pieniądze, może się okazać, że smakiem obejdą się również ciągnące nad morze sieci handlowe.