Pobieranie świadczenia zmarłego małżonka jednocześnie z własnym, choć w niepełnej wysokości. Taką zmianę przewiduje obywatelski projekt ustawy o rencie wdowiej, którym we wtorek zajął się Sejm. Przedstawiciele rządzącej koalicji deklarowali poparcie dla tej idei, więc jest duża szansa, że nowe świadczenie wejdzie w życie jeszcze w tym roku, ale wszystko zależy od szczegółów przyjętych przepisów.
Obecnie obowiązujące przepisy dają wybór – albo zachowanie własnej emerytury lub renty, albo przyjęcie tej po zmarłym małżonku przy rezygnacji z własnej. Często różnica w wysokości świadczenia jest jednak niewielka i wdowa lub wdowiec zostaje ze świadczeniem, którego wysokość może nie wystarczyć do pokrycia kosztów w życia w dotychczasowym miejscu zamieszkania.
Renta wdowia
Tę sytuację ma uzdrowić pomysł zgłoszony jako obywatelski projekt ustawy o rencie wdowiej autorstwa OPZZ i Lewicy. Podstawową zasadą ma być rezygnacja z zasady jednego świadczenia – albo zatrzymanie własnego, albo przejęcie emerytury lub renty po zmarłym małżonku. Projekt wpłynął do Sejmu już w kwietniu 2023 roku, ale pod obrady trafił dopiero w lutym 2024 r.
Projekt ustawy o rencie wdowiej zakłada, że owdowiała osoba zachowa swoje świadczenie, a do tego powiększy je o połowę renty rodzinnej po zmarłym małżonku. Druga opcja to pobieranie renty rodzinnej po zmarłym małżonku w pełnej wysokości oraz zachowanie połowy swojego świadczenia. Chodzi o możliwość wyboru korzystniejszego scenariusza.
Warto zaznaczyć, że limit połączonych świadczeń miałby wynosić trzykrotność przeciętnej emerytury. Obecnie byłoby to nieco ponad 10 tys. zł brutto.
Więcej o świadczeniach społecznych przeczytacie w tych tekstach:
Pomysł ustawy jest wyjątkowo inkluzywny, bo prawo do renty wdowiej mieliby wszyscy uprawnieni do świadczeń, a nie tylko osoby ubezpieczone w ZUS-ie. Nowe przepisy objęłyby także krusowców oraz mundurowych. Mało tego, z dobrodziejstw nowej ustawy miałby skorzystać nawet osoby, które straciły małżonka nawet kilka lat temu.
W budżecie są pieniądze
Ponieważ Lewica, która współtworzyła projekt ustawy o rencie wdowiej, jest częścią rządzącej koalicji (choć bez posłów Razem), to szanse na jej wejście w życie są oczywiście bardzo wysokie. Ministra rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk w „Gazecie Wyborczej” zadeklarowała, że jej resort „oczywiście ten projekt popiera, zgodnie zresztą z umową koalicyjną”.
Są w budżecie zarezerwowane środki na to, żeby jeszcze w 2024 roku renta mogła zacząć obowiązywać, przy czym od chwili przyjęcia ustawy do wdrożenia przepisów może minąć kilka miesięcy potrzebnych do przygotowania systemu informatycznego do wypłat. Tym lepiej, że prace w Sejmie rozpoczną się już na najbliższym posiedzeniu – powiedziała Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.