Chodzi o okresowo stałe oprocentowanie, o czym otwarcie mówi prezes Związku Banków Polskich. Jeszcze w listopadzie 2022 r. kredytobiorcy zaciągali kredyty hipoteczne z oprocentowaniem zamrożonym zwykle na pięć lat na poziomie ponad 9 proc. Dziś jednak WIBOR spadł już do 5,65 proc. Dodajcie do tego marżę ok. 1,8 proc. i oprocentowanie wychodzi 7,45 proc. Dla kredytu na 500 tys. zł to nawet 500 zł różnicy miesięcznie.
NBP podał, że najwyższe okresowo stałe oprocentowanie, jakie oferowały banki przy udzielaniu kredytów hipotecznych, wypadło w listopadzie 2022 r. i średnio wynosiło 9,1 proc. Tak dokładnych danych dla całego rynku nie ma za październik, za wrzesień też nie, bo NBP podaje je ze sporym opóźnieniem. Ale w sierpniu okresowo stałe oprocentowanie nowych kredytów na cele mieszkaniowe według NBP wynosiło średnio 7,8 proc. A to było przecież przed dwiema obniżkami stóp we wrześniu i październiku.
Zerkając na rankingi kredytów hipotecznych z okresowo stałym oprocentowaniem, których mnóstwo w internecie, łatwo zorientować się, że dziś oprocentowanie w niektórych bankach spadło poniżej 7 proc. w przypadku najlepszych ofert.
A gdyby kredytobiorca z listopada 2022 r. nie skusił się na stałą stopę, ale na zmienną, dziś jego oprocentowanie kredytu spadłoby do ok. 7,45 proc., bo WIBOR 3M jest dziś na poziomie 5,65 proc., a do tego marża, powiedzmy 1,8 proc.
Jak to przełoży się na ratę kredytu
Eksperci szacują z grubsza, że każde 0,25 pkt. proc. to rata niższa o 16 zł za każde pożyczone 100 tys. zł. Z perspektywy kogoś, kto zaciągnął kredyt ze stałą stopą 9,1 proc. rok temu, różnica mogłaby sięgać 480 zł miesięcznie, gdyby dziś miał kredyt na 500 tys. zł oparty o WIBOR 3M.
Jeszcze większy spadek raty zobaczyłby, gdyby jego kredyt oprocentowany był stopą stałą, ale na poziomie tych oferowanych dziś przez banki. W przypadku tych najatrakcyjniejszych ofert, czyli ok. 7 proc., to nawet 640 zł.
No i pewnie mało kto jeszcze sobie to tak liczy, inaczej kredytobiorcy pewnie wyrywaliby sobie już włosy z głowy. Raczej zwracamy uwagę na to, że jeszcze to nie taka wielka różnica, bo obserwujemy głównie decyzje RPP, a tak obniżyła stopy dopiero o 1 pkt. proc.
Ale jak stopy spadną jeszcze mocnej… w listopadzie pewnie o kolejne 0,25 pkt. proc., bo inflacja właśnie znowu nam zwolniła z 8,2 do 6,5 proc. W kolejnych miesiącach na obniżki stóp już raczej nie należy liczyć, ale za rok, za dwa lata stopy z pewnością będą jeszcze niższe i wtedy znów zacznie rosnąć rozczarowanie albo i oburzenie i zacznie się kolejna wojna kredytobiorców z bankami. I banki doskonale już to wiedzą.
Na pewno nie jest tak, że kredyty o okresowo stałej stopie procentowej mają jakieś wady prawne - są oparte na dyrektywie o kredytach hipotecznych. Ale zdajemy sobie sprawę, że cała ta sytuacja ze względów operacyjnych może nastręczać trudności w relacjach banków z klientami
– powiedział niedawno PAP Tadeusz Białek, prezes Związku Banków Polskich.
I dodał wprost, że liczy się z tym, że część kredytobiorców może spróbować rozwiązania sądowego. Na razie to jeszcze nie problem, bo cykl obniżek dopiero się zaczął, ale im dłużej będzie trwać, tym bardziej problem będzie narastać. Zdaniem Białka to tylko kwestia czasu, kiedy ten trend się zacznie.
Z kolei Dariusz Kowalski z Biura Rzecznika Finansowego twierdzi, że co prawda żadne skargi do Rzecznika jeszcze nie spływają, ale już chodzi mu po głowie możliwość, że to politycy zajmą się problem i zainterweniuje nawet ustawodawca.
Kredytobiorca będzie musiał się pofatygować do sądu
Tak - bez cienia wątpliwość część „stałoprocentowiczów” w pewnym momencie zauważy, że płacą dużo wyższe raty niż inni i nie będą zadowoleni. Pytanie, co mogą zrobić? Mogą grzecznie poprosić bank, żeby zaoferował im jednak niższe oprocentowanie, mimo że okres 5-7 lat, na który się umówili, że oprocentowanie się nie zmieni, jeszcze nie minął. W praktyce nie liczyłabym na sukces.
Mogliby teoretycznie zmienić stałe oprocentowanie na zmienne w swoim banku, skoro ze zmiennego na stałe można było przejść. Ale to też nie wypali, bo przecież umówili się z bankiem na pięć lat.
Mogliby przenieść kredyt do innego banku, czyli refinansować go, i wtedy w nowym banku zdecydować się na stopę zmienną. Ale tego właśnie zakazał KNF w rekomendacji z czerwca tego roku.
Więcej na temat WIBOR przeczytasz tu:
Mogą przecież przenieść kredyt do innego banku, pozostając przy stałej stopie tyle, że kalkulowanej na dzień refinansowania, a nie tej wysokiej z listopada 2022 r. Ha! Tu co prawda KNF też stawia bariery, ale polegające wyłącznie na tym, że okres stałego oprocentowana w nowym banku nie może być krótszy niż umówiliśmy się ze starym bankiem. Do przełknięcia.
Jest więc łatwe wyjście bez konieczności prowadzenia sporów w sądach. Część klientów co prawda może mieć ochotę dochodzić w sądzie, że nie wiedzieli, że zgadzają się na wysokie oprocentowanie na kilka lat nawet, jak w tym czasie stopy spadną i będą chcieli zwrotu nadpłaconych rat, licząc różnicę pomiędzy oprocentowaniem stałym a zmiennym za okres z przeszłości. Ale dobrze by było, żebyśmy jednak przestali w końcu udawać analfabetów i zaczęli brać odpowiedzialność za własne decyzje finansowe.