REKLAMA

Dlaczego banki tak świętują? Wakacje kredytowe pewnie pójdą pod nóż

Widzieliście już pewnie, w jaką euforię wpadła giełda na początku tygodnia? W poniedziałek WIG20 wzrósł o 5,3 proc., czyli najmocniej od 2009 r., nie licząc odreagowania po panicznych spadkach spowodowanych pandemią i wojną w Ukrainie. Ale jedna branża brylowała jeszcze mocnej — to banki, których wycena skoczyła dwa razy mocniej. Dlaczego? To może oznaczać koniec wakacji kredytowych.

mutacja-koronawirus-gielda
REKLAMA

Reakcja polskiej giełdy na wyniki wyborów parlamentarnych była spektakularna, ale to, co działo się z akcjami banków, zrobiło z nich w oczach inwestorów prawdziwie jaśniejące gwiazdy.

REKLAMA

Banki wystrzeliły

Państwowy Pekao już w poniedziałkowe przedpołudnie drożał o 11 proc., a PKO BP o 9 proc. Cały indeks WIG-Banki zaś o 7,3 proc.

A potem z każdą godziną było jeszcze lepiej i ostateczne poniedziałek Pekao skończył na plusie o 13,3 proc., PKO BP o 11,3 proc., a mBank o 8,6 proc. Ten ostatni oczywiście nie jest państwowy, co doskonale pokazuje, że inwestorzy nie cieszyli się tylko z nadchodzącej zmiany w zarządzaniu bankami, ale z czegoś jeszcze, co ma przynieść korzyści całemu sektorowi bankowemu.

Żeby zrozumieć, jak bardzo banki z początkiem tygodnia brylowały, zerknijcie, co w tym samym czasie działo się z WIG-20, który przecież radził sobie doskonale — w poniedziałek urósł o 5,3 proc., a to największy wzrost od 2009 r., jeśli nie liczyć wzrostów w lutym 2022 r. wynikających wyłącznie z odreagowania gigantycznych spadków z powodu wybuchu wojny w Ukrainie i w marcu 2020 r. - to z kolei było odreagowanie po tąpnięciu z powodu wybuchu pandemii.

A mimo to, te spektakularne wzrosty największych spółek w poniedziałek były i tak dwukrotnie mniejsze niż wzrost branżowego WIG-Banki.

 class="wp-image-2265328"

Dlaczego inwestorzy tak bardzo uwierzyli w banki i rzucili się na ich akcje?

No i tu przychodzę z częściowo dobrymi, częściowo złymi dla was spekulacjami.

Przypominam, że partie opozycyjne idąc do wyborów miały na ustach postulat zniesienia podatku Belki. Jeśli rzeczywiście będą chciały do tego doprowadzić, to dobra wiadomość dla was, ale i dla banków.

Po drugie, rynek spekuluje, że decyzje odchodzącej ekipy, która będzie jeszcze administrować krajem być może nawet i do połowy grudnia, mogą doprowadzić do wzrostu inflacji albo jej wolniejszego wyhamowywania. Mówię na przykład o decyzji w sprawie zerowej stawki VAT na żywność. Tę decyzję trzeba podjąć teraz, a PiS może chcieć podłożyć haka przyszłemu rządowi i nie przedłużyć zerowego VAT. Seria tego typu decyzji może zmusić RPP do wolniejszych obniżek stóp procentowych, niż dotąd spodziewali się analitycy. To zła wiadomość dla was, ale dobra dla banków.

I jeszcze trzeci element — wakacje kredytowe. PiS obiecywał, że je przedłuży na cały 2024 r., ale teraz właściwie po co miałby to robić, skoro już po kampanii wyborczej? Z kolei Koalicja Obywatelska podczas kampanii mówiła raczej o tym, że wakacje kredytowe nie będą już potrzebne, skoro stopy procentowe zaczęły spadać. Tak czy inaczej, przedłużenie wakacji kredytowych na 2024 r. stoi teraz pod wielkim znakiem zapytania. Ich likwidacja byłaby złą wiadomością dla was, dobrą dla banków, bo dotychczasowa edycja wakacji kosztowała je przecież kilkanaście miliardów złotych.

Dodatkowo niektórzy komentatorzy wspominają nieśmiało, że nowy rząd być może zniesie podatek bankowy, a to już w ogóle byłoby genialną informacją dla banków.

Prezydent nie zablokuje tylko likwidacji wakacji

Ale ja wolę schłodzić trochę te gorące głowy. Pamiętajmy, że cokolwiek będzie chciał zrobić przyszły rząd, prezydent może to zablokować, wetując ustawy Sejmu. Oczywiście nie musi tak być, ale rozważmy najbardziej złośliwy scenariusz.

I tu dochodzimy do sedna. Likwidację podatku bankowego prezydent może zawetować, likwidacje podatku Belki może zawetować, na wzrost inflacji i wolniejsze obniżki stóp akurat ani prezydent, ani Sejm nie będą miały wpływu, ale za to wakacje kredytowe…

Ich zawetować nie można, bo ich zakończenie nie wymaga ustawy. One po prostu same z końcem 2023 r. wygasną. A skoro opozycja w kampanii ich nie obiecywała, tym bardziej już bym na nie nie liczyła. Szczególnie że obiecywała dużo na innych frontach i już to trudno będzie dowieźć.

REKLAMA

Więcej na temat wakacji kredytowych przeczytasz tu:

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA