REKLAMA

Złoty pokazuje siłę. Dolar, euro i frank nie były tak tanie od dwóch lat

Notowania złotego względem najważniejszych dewiz umacniają się od dłuższego czasu, ale najbardziej spektakularny wzrost wartości naszej waluty następuje względem euro. Wspólna waluta jest obecnie najtańsza od 2020 roku i możliwe, że to jeszcze nie koniec tego trendu. Kluczowe znaczenie dla złotego będzie mieć zaplanowana na piątek publikacja wstępnych danych o inflacji w Polsce.

Złoty pokazuje siłę. Dolar, euro i frank nie były tak tanie od dwóch lat
REKLAMA

W poniedziałek po południu euro było wyceniane na 4,26 zł, dolar na 3,92 zł, a frank szwajcarski na 4,29 zł. To najwyższe notowania złotego względem tych walut od co najmniej dwóch lat, a w przypadku euro mówimy nawet o marcu 2020 r.

REKLAMA

Dane o inflacji kluczowe dla kursu złotego

Jak czytamy w analizie Credit Agricole, w tym tygodniu kluczowa dla złotego będzie zaplanowana na piątek publikacja wstępnych danych o inflacji w Polsce. Analitycy banku wskazują, że ich prognoza kształtuje się nieznacznie poniżej oczekiwań rynku, a jeśli okaże się trafna, to złoty może się lekko osłabić.

Oczekujemy, że przewidziane na ten tydzień pozostałe publikacje z polskiej i ze światowej gospodarki będą neutralne dla kursu złotego – zaznaczają ekonomiści Credit Agricole.

Z kolei Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl, oczekuje, że wycena wspólnej waluty ustabilizuje się na bieżących pułapach, ale zaznacza, że wydarzeniem końcówki maja będzie środowy, wstępny odczyt inflacji. Ekonomista spodziewa się, że dynamika CPI w maju przyspieszyła z 2,4 do 2,8 proc. jako wypadkowa spadku cen paliw i kontynuacji wzrostu cen żywności po podwyżce podatku VAT.

Więcej o gospodarce przeczytacie w tych tekstach:

Kurs dolara cofnął się z okolic 3,95 do 3,92 zł nie tylko pod wpływem zbliżenia się złotego do szczytów, ale także odbicia EUR/USD z okolic 1,08 i utracenia impetu przez korektę dolara na światowych rynkach. CHF/PLN pogłębia dwuletnie dołki, spadając do 4,2850 – czytamy w komentarzy Sawickiego.

Jakich danych możemy się spodziewać?

Przypomnijmy, że kwietniowy wskaźnik inflacji wyniósł 2,4 proc. w ujęciu rok do roku, a to nieco gorszy wynik niż w marcu, gdy inflacja spadła do równych 2 proc. Wzrost indeksu cen towarów i usług będzie nieuchronnie rósł w kolejnych miesiącach i nie jest to żadne zaskoczenie. Działa tu klasyczny efekt wysokiej bazy – punktem odniesienia jest ten sam miesiąc rok wcześniej, a od lutego następował szybki zjazd inflacji.

REKLAMA

Główny Urząd Statystyczny podał w połowie maja, że ceny towarów i usług konsumpcyjnych w kwietniu 2024 r. w porównaniu z tym samym miesiącem zeszłego roku wzrosły o 2,4 proc., czyli nie nastąpiła zmiana względem wstępnego odczytu z końca kwietnia. Teraz wiemy też, że ceny towarów wzrosły o 1,1 proc., a ceny usług aż o 6,2 proc. Z kolei w stosunku do marca 2024 r. ceny towarów i usług wzrosły ogólnie o 1,1 proc.

Narodowy Bank Polski poinformował z kolei, że inflacja bazowa w kwietniu wyniosła 4,1 proc., co oznacza najniższy poziom tego parametru od września 2021 roku. To dobra informacja, ale gorsza jest taka, że nie ma szans na to, by inflacja bazowa spadała w kolejnych miesiącach, ponieważ wygasa statystyczny efekt wysokiej bazy. Ekonomiści spodziewają się, że na dłużej pozostanie na poziomie około 4 proc., co utwierdzi Radę Polityki Pieniężnej w polityce utrzymywania podwyższonych stóp procentowych.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA