Polska waluta nie była tak słaba od dwóch lat. Tysiące posiadaczy kredytów hipotecznych indeksowanych do franka nerwowo podgląda, jak szwajcarska waluta się umacnia. Dobrze pamiętają, że w ciągu jednej chwili kurs franka potrafi wystrzelić w kosmos i bardzo długo nie spaść.
Aktualizacja 13.49
W środę rano euro kosztowało 4,2550, dolar – 3,8184, a frank szwajcarski 3,8694 zł. Potem po chwilowym odbiciu złoty zaczął znowu tracić na wartości. Przed 10. euro kosztowało 4,2578, dolar – 3,8739, a frank – 3, 8739 zł.
O 13.45. euro było po 4,2560, dolar - 3,8182, a frank - 3,8755 zł.
I wszystko wskazuje, że to by było na tyle, jeśli chodzi o wzrosty złotego w ostatnim czasie. Marek Rogalski, główny analityk Domu Maklerskiego BOŚ, zapowiada powrót do fali spadkowej rozpoczętej na początku lipca. Wszystko przez kumulację złych wiadomości napływających ze świata polityki i finansów.
Idą złe czasy?
Od zawsze, kiedy robi się gorąco i wcale nie chodzi mi o efekty globalnego ocieplenia, inwestorzy skupują złoto, dolara, złoto i franka szwajcarskiego. Traci wtedy nasz złoty i inne waluty, które nie zawsze słusznie, postrzegane są jako mniej bezpieczne.
Po wojenkach Trumpa z Pekinem i Teheranem, napięciach w cieśninie Ormuz i przejęciu brytyjskiego tankowca przez Irańczyków, do władzy na Wyspach doszedł Boris Johnson, zadeklarowany zwolennik wyjścia z UE, który gotowy jest jesienią przeprowadzić budzący grozę wśród ekonomistów „twardy brexit”.
Patrząc na to, co się wyprawia na świecie, coraz częściej przebąkują o nadchodzących ciężkich czasach. Efekt jest taki, że dolar zyskuje coraz bardziej do euro. I nie ma znaczenia, że wszyscy spodziewają się, że FED za tydzień zetnie stopy procentowe o 0,25 pkt. proc., a więc będzie można zarobić na nim mniej niż teraz.
Frankowicze wstrzymali oddech
Zyskuje oczywiście frank szwajcarski, który kosztuje już ponad 3,87 zł i jest najdroższy od dwóch lat.
Posiadający kredyty hipoteczne z napięciem śledzą jego notowania, bo ta waluta ma bardzo przykrą przypadłość, że po skokowym zyskaniu na wartości, bardzo niechętnie na niej traci, o czym przekonaliśmy się niejednokrotnie podczas kryzysu 2007-2009 i uwolnienia kursu przez Szwajcarski Bank Narodowy 15 stycznia 2015 r.
Efektem skoków, jakie w tym czasie wykonała szwajcarska waluta, był wzrost jej wartości z niespełna 2 zł do obecnych 3,9 zł. Rekord padł podczas wspomnianego "czarnego czwartku" 15 stycznia 2015 roku, gdy przez chwilę kosztował 5 zł.
Złoty dostaje rykoszetem
Jakby tego było mało, w środę rozpoczyna się posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego i wszyscy oczekują, że aby pobudzić pozostającą w letargu gospodarkę krajów strefy, zapadnie decyzja o obniżeniu stóp. W efekcie euro jest wyprzedawane, a kojarzony jako mocno z nim powiązany złoty, dostaje właśnie rykoszetem.