Żywność jednak nie potaniała przez zerowy VAT. Powrót podatku będzie bolesny, ceny wystrzelą
Polska Izba Handlowa od początku ostrzegała, że obniżka podatku VAT na żywność stanie się dla niektórych sieci handlowych skutecznym instrumentem marketingowym. Skutek jest taki, że teraz niektóre promocje mogą mieć znamiona wprowadzania klientów w błąd.
Pamiętacie, co Biedronka zrobiła tuż przed nastaniem zerowego VAT-u na żywność? A konkretniej na produkty obarczone 5-procentową daniną? Na tydzień przed wejściem w życie tych zmian sieć postanowiła nieco ceny sprzedawanych artykułów podwyższyć, żeby móc z czego później je ścinać. Niespodziewane zwyżki dotyczyły mięsa, drobiu, makaronów, pieczywa i przetworów mlecznych.
Ekonomistka Alicja Defratyka, autorka projektu ciekaweliczby.pl, zwracała uwagę, że część sklepów jeszcze w styczniu może bardziej podnosić ceny produktów spożywczych, tak by nie podpaść UOKiK-owi w lutym, kiedy ruszyć miały kontrole sprawdzające obniżki VAT-u na żywność z 5 do 0 proc. Biedronka tłumaczyła, że realia rynkowe doprowadziły do sytuacji, w której zmiany cen niektórych produktów stały się nieuniknione.
Jak jednak wynika z rozmowy przeprowadzonej przez serwis Portalspozywczy.pl, Polska Izba Handlu od tygodni przestrzegała przed tego typu praktykami handlowymi, które mogą nastać po wyzerowaniu podatku VAT na żywność, na którą nalicza się 5-proc. daninę.
Zerowy VAT na żywność, czyli jak zrobić klienta w konia
Maciej Ptaszyński, wiceprezes PIH, przekonuje, że niektórzy analitycy już na początku stycznia wprost wskazywali, że część podmiotów handlowych będzie chciało wykorzystać tę obniżkę podatku VAT między innymi do poprawienia rentowności. I tak po prawdzie tak jest do dziś.
Co gorsza, jak przekonuje wiceprezes PIH, coraz częściej klienci mają do czynienia z reklamami sieci dyskontowych, które po prostu w ten sposób wprowadzają ich w błąd.
Sklepy nie odpowiadają za politykę informacyjną rządu
Wiceprezes PIH odnosi się także do nakazu wywieszanie w sklepach informacji o tym, że podatek VAT na żywności jest obniżony dzięki inicjatywie rządu. Zdaniem Ptaszyńskiego nie taka jest rola sklepów. Uważa, że istnieje dużo kanałów komunikacyjnych, za pośrednictwem których rząd może informować o swojej polityce.
Wywieszanie w sklepie dodatkowych informacji to też dodatkowy obowiązek dla przedsiębiorcy. Ci zaś są już wystarczająco dopchnięci do ściany przez Polski Ład.
Obniżki cen małe i zaraz po nich nie będzie śladu?
Ptaszyński zwraca dodatkowo uwagę, że zerowy VAT dotyczy produktów, które objęte były stawką podatku 5 proc., czyli tak naprawdę często tych najtańszych. A skoro tak, to i danina od takich produktów nie jest też astronomiczna. Jej niedoliczanie nie robi więc aż tak dużej różnicy w portfelu kupującego.
Mięso wołowe w jednej z sieci kosztowało w styczniu w 25,80 zł. W tym momencie obniżka stawki VAT spowodowała spadek tej ceny na kilogramie o nieco ponad złotówkę. W przypadku bułek mówimy tutaj o spadkach cen rzędu 2 groszy, w porywach do 4 - podaje przykład wiceprezes PIH.
Eksperci jednocześnie wskazują, że jak podatek VAT w wysokości 5 proc. na żywność wróci koniec końców do łask, to ceny finalnie będą jeszcze wyższe niż teraz. Ze względu na presję kosztową uważamy, że późniejsza podwyżka stawek podatku VAT do ich pierwotnego poziomu będzie miała silniejszy wpływ na ceny detaliczne niż ich wcześniejsza obniżka - przekonują m.in. ekonomiści Credit Agricole w Polsce.