Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom klientów, sieć Biedronka obniżyła ceny ponad 3000 produktów spożywczych dostępnych w sieci już od poniedziałku, 31 stycznia o wartość podatku VAT – pochwaliła się największa sieć detaliczna w Polsce. Na dowód pokazała etykiety z cenami „przed” i „po”, ale to niestety wygląda jak pseudopromocja z okazji Black Friday – zaledwie tydzień temu Biedronka podniosła ceny całej masy produktów objętych stawką 5 proc.
1 lutego wchodzi obniżka VAT-u na żywność objętą obecnie stawką 5 proc. Przez pół roku VAT na te podstawowe produkty spożywcze będzie wynosić zero, co ma pomóc Polakom, którzy na własnych portfelach odczuwają skutki szalejącej inflacji.
O tym, że rząd oczekuje, że sklepy obniżą ceny co najmniej o tyle, o ile obniżony zostanie VAT, jasno komunikował premier Mateusz Morawiecki podczas konferencji prasowych, grożąc kontrolami odpowiednich służb. Sugestię szefa rządu dobrze zrozumiał prezes UOKiK-u, który zapowiedział „piętnowanie negatywnych praktyk sprzedawców”. Jakby tego było mało, zagroził karami do 10 proc. rocznego obrotu. Jak pisaliśmy, w przypadku Biedronki taka kara mogłaby wynieść niemal 10 mld zł.
Pogróżki ze strony UOKiK-u nie były potrzebne, bo sieci handlowe postanowiły marketingowo wykorzystać wchodzące rozwiązanie tarczy inflacyjnej, przedstawiając obniżkę cen jako gest dobrej woli wobec swoich klientów. Marketingowcy Biedronki piszą, że sieć obniża ceny, wychodząc naprzeciw oczekiwaniom klientów.
Największa sieć sklepów spożywczych w Polsce informuje, że przygotowała precyzyjny system informacji cenowej, który prezentuje nowe ceny produktów objętych zerową stawką VAT. Zaprezentowano wzór etykiety, która będzie pokazywać o ile klient zapłaci mniej dzięki niższej stawce VAT.
Nowe etykiety będą prezentować klientom ceny aktualnie obowiązujące, ale także według dawnej stawki VAT oraz samą kwotę zaoszczędzoną dzięki obniżce podatku VAT, tak aby każdy klient Biedronki mógł dokonać świadomego wyboru – pisze sieć w komunikacie.
Czego w komunikacie zabrakło? Może to czysty przypadek, ale – jak informowały Wiadomości Handlowe – Biedronka wprowadziła 24 stycznia podwyżki wielu podstawowych produktów spożywczych, objętych stawką VAT 5 proc. Żadnego komunikatu sieci o wychodzeniu naprzeciw oczekiwaniom klientów wtedy nie było i operacja została przeprowadzona bez rozgłosu, ale wszystko popsuł ekonomista Rafał Mundry, który na Twitterze nagłośnił nocną akcję podnoszenia cen w Biedronce.
Przyparta do muru sieć tłumaczyła się serwisowi Business Insider Polska, że była zmuszona podnieść niektóre ceny z powodu przedłużających się negocjacji z dostawcami, wzrostu kosztów surowców, energii, transportu, a także akcyzy. Bizblog.pl także wysłał pytania do sieci w sprawie podwyżek cen, jakie nastąpiły tydzień przed wejściem dzisiejszego cięcia cen, ale do chwili publikacji tego tekstu odpowiedzi nie uzyskaliśmy.