Padł kolejny rekord temperatury. Tak ciepłego września na świecie jeszcze nie było
Pewnie ci, którzy musieli już drapać szyby po nocnych przymrozkach, nic o globalnym ociepleniu nie chcą słyszeć, ale prawda jest taka, że według naukowców tak ciepłego, jak w tym roku września jeszcze nie było. Wyższe temperatury przebiły nawet rekordowy pod tym względem 2016 r.
Październik powitał nas chłodniejszą aurą, jednoznacznie wskazując, że letni czas musi ustąpić miejsca temu jesiennemu. Słuchając zaś prognoz pogody, dochodzą do nas złowrogie informacje o nocnych przymrozkach i konieczności porannego skrobania samochodowych szyb, co wymusza chociażby nastawienie budzika ciut wcześniej niż zwykle.
Tymczasem okazuje się, że za nami wrzesień — najcieplejszy miesiąc w historii globalnych pomiarów. Nieznacznie w tyle (o 0,02 st. C) pozostawił dotychczasowego lidera, czyli wrzesień 2016 r. i plasującego się do tej pory na drugim miejscu września 2017 r. (o 0,1 st. C). Biorąc pod uwagę, że przed chwilą mieliśmy do czynienia z rekordowym czerwcem i najcieplejszym lipcem wszech czasów — do tego, że temperatura w kolejnych miesiącach będzie tylko podnosić poprzeczkę, musimy po prostu zacząć się przyzwyczajać.
Pół stopnia więcej niż w ostatnich trzech dekadach
Na świecie we wrześniu 2019 r. mieliśmy do czynienia z temperaturą wyższą o 0,57 st. C. od średniej tego miesiąca w latach 1981-2010. Najbardziej wpłynęły na to słupki rtęci w centralnych i wschodnich Stanach Zjednoczonych, na płaskowyżu mongolskim i w części Arktyki. Chłodniejsze temperatury w tym czasie odnotowano jedynie w południowo-zachodniej Rosji i na Antarktydzie.
Na Starym Kontynencie najcieplejsze było południe i południowy wschód. Na zbyt wysokie (wyższe od dotychczasowej średniej) temperatury we wrześniu nie mogli liczyć za to Norwegowie, Szwedzi i zamieszkujący wschodnie granice kontynentu.
Wyższe temperatury przez cały ostatni rok
Wzrost temperatury na Ziemi, wywołanej przede wszystkim działalnością człowieka widać, jak na dłoni analizując i porównując temperatury między sierpniem 2018 a lipcem 2019 do tych w latach 1981-2010. Wnioski są jednoznaczne. Powyżej średniej 30-letniej były w tym czasie temperatury w przeważającej części Arktyki, zwłaszcza Alaski, przyczyniając się do rekordowych pożarów.
Od początku czerwca byliśmy świadkami bezprecedensowych pożarów w regionie arktycznym. W samym czerwcu te dzikie pożary wyemitowały do atmosfery 50 megaton CO2, co odpowiada rocznej całkowitej emisji CO2 przez Szwecję — mówi rzeczniczka Światowej Organizacji Meteorologicznej Clare Nullis.
W ostatnim roku zdecydowanie cieplej niż w ostatnich trzech dekadach było również w środkowo-północnej Syberii, w północno-wschodnich Chinach, południowo-wschodniej Azji, w Australii oraz w środkowej i południowej Afryce. Zimniej z kolei było tylko w dużej części Kanady oraz na południowy zachód od Australii.
Ostatnia pięciolatka najcieplejsza w historii
Ostatnie sprawozdanie Światowej Organizacji Meteorologicznej (WMO) nie naprawa optymizmem. Okres od 2015 do 2019 miał być najcieplejszym od czasu prowadzenia pomiarów. Średnia temperatura na świecie wzrosła o 1,1 st. C od okresu przedindustrialnego oraz o 0,2 st. C w porównaniu z latami 2011-2015.
Rekordowe poziomy osiągnęło przy okazji stężenie gazów cieplarnianych w ziemskiej atmosferze. Tylko emisja CO2 była wyższa aż o 20 proc. niż w poprzedniej pięciolatce. I wszystko wskazuje na to, że globalne stężenie dwutlenku węgla przekroczy pod koniec 2019 r. poziom 410 ppm.
W czasie epoki lodowcowej wynosiło ono ok. 185 ppm. Rewolucja przemysłowa to z kolei stężenie CO2 na poziomie ok. 278 ppm. Takie rzędu 400 ppm na naszej planecie, zdaniem naukowców, ostatni raz występowało w pliocenie - kilka a nawet kilkanaście milionów lat temu.