Gęstnieje atmosfera wokół kredytów frankowych. Chorwacki sąd też jest przeciwko polskim bankom
Wyrok unijnego Trybunału Sprawiedliwości coraz bliżej. Tymczasem ci, którzy na pożyczkę w szwajcarskiej walucie zdecydowali się w Chorwacji, właśnie odetchnęli z ulgą. Po co o tym piszemy? Bo jak się okazuje, orzeczenie wydane przez sędziów w Zagrzebiu ma też znaczenie dla Polaków.
Banki powinny poinformować klientów o wszystkich zagrożeniach
Wyrok, jaki właśnie zapadł w Chorwacji, według ekspertów jest kolejnym argumentem w polskiej dyskusji na ten temat. I to mimo że chorwackie orzeczenie Sądu Najwyższego ma szerszy zakres i nie – jak w Polsce – tylko wątpliwości, co do ustalanego przez banki kursu, ale w ogóle braku kompletnej informacji na temat wszystkich możliwych zagrożeń.
Kredyty frankowe w Chorwacji: przegrana banków
Chorwackie sądy już kilka lat wcześniej wskazywały na nieprawidłowości przy okazji podpisywania umów na kredyty we frankach szwajcarskich. Podobnie, jak miało to miejsce w Polsce bankom zarzucano, że nie informowały o podejmowanym przez klientów dodatkowym ryzyku w takim przypadku. Zapadły nawet decyzje o przewalutowaniu takich kredytów na chorwackie kuny - po kursie w dniu podpisywania umowy z bankiem.
Ale wszystko na nic. Finansowi potentaci od niewygodnych dla siebie wyroków i orzeczeń sądów - odwoływali się do wyższych instancji, gdzie zazwyczaj uzyskiwali to co chcieli. Ale taki układ gry właśnie się skończył, po tym jak głos w sprawie zabrał Sąd Najwyższy Chorwacji.
Teraz bankom Chorwacji może być już ciężko odwrócić bieg sprawy. Sąd Najwyższy nie miał wątpliwości i zgodził się z tezą, że w przypadku udzielenia kredytów frankowych klienci nie byli należycie informowani o możliwym ryzyku. To z kolei otwiera drogę do walczenia o odszkodowania dla ok. 125 tys. Chorwatów.
Kolejny argument w dyskusji w Polsce
W naszym kraju sprawa kredytów frankowych powinna w znacznym stopniu rozstrzygnąć się do 26 września, kiedy spodziewany jest wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE.
Do tej pory nie zdarzyło się, by opinia rzecznika generalnego różniła się od orzeczenia wydanego przez unijny sąd.