REKLAMA

Wydadzą miliony, by Ryanair latał z ich lotniska. Taka promocja

Aż 33 mln zł otrzyma Ryanair od samorządu województwa kujawsko-pomorskiego na promocję regionu w formie banerów i reklam na kadłubie samolotów. W rzeczywistości chodzi o dopłatę do obsługi lotów z Bydgoszczy. Choć bez tych środków siatka lowcostu pewnie byłaby uboższa, takie działania ciągle wywołują dyskusje. A realne korzyści z sypania publicznych pieniędzy przewoźnikom trudno zmierzyć.

Wydadzą miliony, by Ryanair latał z ich lotniska. Taka promocja
REKLAMA

Dopłacanie liniom lotniczym za uruchamianie lotów pod płaszczykiem „promocji regionu” to żadna nowość. W ubiegłym roku Podkarpacie podpisało umowę z Ryanairem na ponad 20 mln zł. To jednak tylko część samorządowych pieniędzy, które trafiły do przewoźnika, bo od 2011 r. z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podkarpackiego do lowcostu na promocję popłynęło ponad 100 mln zł!

REKLAMA

Inny przykład: za utrzymanie połączenia lotniczego między Zieloną Górą a Warszawą w ten sposób dopłaca Lubuskie. Ogłoszony pod koniec ubiegłego roku przetarg na promocję regionu wygrał (po raz kolejny) PLL LOT. Kwota: 12,9 mln zł. Jak wyliczył portal Rynek Lotniczy, od 2018 r. samorząd województwa na taką promocję przeznaczył 40 mln zł. A o co chodzi z tą promocją? Oprócz realizowania połączeń przewoźnik zobowiązał się, że na kadłubie dwóch samolotów umieści reklamę promującą region.

Główny przewoźnik jedyny w przetargu

Teraz nowy kontrakt zgarnął Ryanair. Samorząd województwa kujawsko-pomorskiego zapłaci 33,3 mln zł brutto za „promocję w liniach lotniczych przewoźnika, który zapewnia nie mniej niż pięć destynacji tygodniowo z i do Bydgoszczy”. Znaczące jest, że właśnie tyle z Bydgoszczy oferuje dziś Ryanair (kierunki w sezonie zimowym 2023/2024 to: Birmingham, Bristol, Dublina, Londyn Luton, Londyn Stansted). W dodatku lowcost znany z agresywnej polityki cenowej i marketingowej był jedynym przewoźnikiem, który zgłosił się do przetargu. Umowa będzie obowiązywać przez 35 miesięcy. W jej ramach linie lotnicze będą promowały region przez:

  • zamieszczenia na stronie internetowej banerów reklamowych
  • umieszczenie na kadłubie dwóch samolotów przewoźnika reklamy w formie napisu i grafiki
  • przesyłania nie mniej niż raz na kwartał maili promujących ofertę turystyczną i inwestycyjną regionu do 250 tys. osób.

Tego typu „promocja” – choć coraz powszechniejsza wśród regionalnych portów lotniczych, bo zapewnia szerszą siatkę połączeń – ciągle budzi kontrowersje. Trudno oszacować korzyści, które przynoszą wydawane w ten sposób pieniądze. Wątpliwe wydaje się też promowanie regionu przez grafiki, newslettery i social media na kierunkach, obleganych głównie przez emigrantów ekonomicznych.

Więcej o rynku lotniczym przeczytasz w artykułach:

To kolej powinna być priorytetem

REKLAMA

Nie podobają mi się takie promocje, zwłaszcza że nigdy nie widziałem analizy, ile tak naprawdę przyniosły one realnych korzyści samorządowi – komentuje w rozmowie z Bizblog.pl Adrian Furgalski, wiceprezes Zespołu Doradców Gospodarczych TOR. - Owszem, bez tych środków siatka Ryanaira byłaby uboższa, bo Bydgoszcz nie jest wybitnie atrakcyjnym lotniskiem. Takie środki wydałbym jednak na poprawę skomunikowania kolejowego województwa, bo to traktuję jako większy priorytet transportowy.

Oprócz Ryanaira z portu lotniczego na Szwederowie lata jedynie PLL LOT do Warszawy i Wizzair – do Londynu Luton. Wyniki dotyczące pasażerów też nie są powodem, by otwierać szampana. Choć w ubiegłym roku polskie lotniska poprawiły wynik o 7 proc. w stosunku do rekordowego przedpandemicznego roku 2019, port lotniczy w Bydgoszczy odprawił 366 tys. pasażerów. Cztery lata wcześniej było ich 425 tys.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA